Daria Orlicz- Złe spojrzenia

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 304

Kryminały Darii Orlicz kusiły mnie od dłuższego czasu. No i w końcu  uległam! Złe spojrzenia są dowodem na to, że kobiety perfekcyjnie radzą sobie w mrocznym świecie kryminału.  Z biogramu pisarki dowiedziałam się, że Daria Orlicz to  nie kto inny jak znana autorka powieści społeczno- obyczajowych- Katarzyna Misiołek.

Święta Bożego Narodzenia niewiele mają wspólnego z aurą zła. Komuś ewidentnie zależało, aby  zakłócić spokój w sercach  mieszkańców małego nadmorskiego miasteczka. Na cmentarzu przykościelnym znaleziono zwłoki jedenastoletniego  ministranta. Lokalna społeczność łatwo potrafi  dodać dwa do  dwóch i pierwszym podejrzanym zostaje młody wikariusz lokalnej parafii. Tylko interwencja policji  pomogła uchronić mężczyznę przed brutalnym linczem. Ksiądz podejrzanie wiele czasu poświęcał zamordowanemu chłopcu, a śledząc niedawne wydarzenia w polskim Kościele wnioski więc mogą nasunąć się same. Małomiasteczkowa mentalność mieszkańców nie potrzebuje dodatkowych  dowodów i  argumentów, żeby osądzić winnego sprawcę. Może, że znajdzie się prawdziwy morderca….

Chylę czoła przed talentem pisarskim Katarzyny Misiołek! Pomysł został konsekwentnie przelany na papier, a efekt końcowy sprostał moim całkiem wyśrubowanym czytelniczym oczekiwaniom. W moje ręce trafił bardzo zgrabnie napisany kryminał z ostro zarysowanym  tłem społeczno- obyczajowym- a takie właśnie uwielbiam czytać! Ekipa policyjna poza standardowymi  procedurami śledczymi, musi ujarzmić społeczną wrzawę wokół  morderstwa i tutaj możemy poobserwować sobie całą paletę zarówno konwencjonalnych, jak i nie do końca zgodnych z prawem zachowań. Aż miło było oglądać wycinki z życia zwykłych  ludzi- zarówno skrajne namiętności, jak i najgłębiej skrywane lęki, a wszystko to przedstawione w najczystszej postaci. Kolejne sceny cechuje mocny  realizm w połączeniu z niewymuszoną neutralnością, w tym scenariuszy nie ma miejsca na przypadkowość. Autorka dała mi szansę wniknąć w głąb umysłu mordercy, poczuć na własnej  skórze czym prawdziwe zło  jest.

Śledczy z superbohaterami  za wiele wspólnego nie mają. Do życia policjantów również wkrada się zły nastrój,  depresja, czy problemy rodzinne w połączaniu z monotonią życia dając nieprzyjemną mieszankę. Bardzo cenie sobie ten nienachalny  sposób, w jaki oddane zostały krystalicznie czyste emocje. Autorka żadnej postaci nie traktuje po  macoszemu, dla każdego bohatera przeznaczony jest stosowny  moment .  Nader zgrabnie i równie realistycznie zostało opisane, jak praca odbija się na ich  życiu  prywatnym śledczych. Wątki  przewodnie są dwa- morderstwo ministranta i ucieczka z poprawczaka znanego  lokalnej społeczności oprycha. Oba intrygują niejednoznacznością i przyciągają mrocznym klimatem  niedopowiedzeń, sama do końca nie byłam pewna co czeka mnie dalej. Tytułowe złe spojrzenia idealnie oddają lokalny  klimat, gdzie człowiek człowiekowi zaczyna być wilkiem.

Można mieć pewne podejrzenia, ale nie da się tak do końca dociec kto zabił. Wątek porwania młodej kucharki to zderzenie dwóch diametralnie różnych poglądów na sytuację. Obie przedstawione historię, mimo prostego szablonu, mają ogromny potencjał i został on  całkiem zmyślnie i w całości wykorzystany. Grono  potencjalnych  morderców jest zacne, ale dość ograniczone, co cieszy. Miałam swoje typy, ale finał i tak mile mnie zaskoczył  niekonwencjonalnym rozwikłaniem zagadki. Perfekcyjnie oddane zostały lokalne nastroje- emocjonalne wichry i burze zmiksowane ze wzajemnym podjudzaniem się- plus ta charakterystyczna małomiasteczkowa zawiść. Spoiwem dla wszystkich zdarzeń okazał się silny lękiem egzystencjalny mieszkańców. Co do bohaterów- psychologia postaci w przypadku tej  pozycji jest niczym wisienka na torcie- do bólu przemyślana i dopracowana. Tutaj nie natraficie na ludzkie szablony  typu kopiuj,  wklej i sparafrazuj. Bohaterowie są tacy po prostu ludzcy, nienachalni, niby normalni, ale na swój sposób wyraziści-i co najważniejsze mają jaja!

Złe spojrzenia są dowodem na to, że z prostej historii można stworzyć całkiem wybuchowy scenariusz. Polecam każdemu, kto  lubi  mocne kryminały  przyprawione  mroczną aurą niedopowiedzeń. Ciesze się, że w Polsce są autorki kreatywne, których nie blokuje ograniczona wyobraźnia. Dawno nie czytałam równie wysublimowanej, jak i  emocjonalnie pobudzającej mieszanki. Bezapelacyjnie polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska