Kryminały Darii Orlicz kusiły mnie od dłuższego czasu. No i w końcu uległam! Złe spojrzenia są dowodem na to, że kobiety perfekcyjnie radzą sobie w mrocznym świecie kryminału. Z biogramu pisarki dowiedziałam się, że Daria Orlicz to nie kto inny jak znana autorka powieści społeczno- obyczajowych- Katarzyna Misiołek.
Święta Bożego Narodzenia niewiele mają wspólnego z aurą zła. Komuś ewidentnie zależało, aby zakłócić spokój w sercach mieszkańców małego nadmorskiego miasteczka. Na cmentarzu przykościelnym znaleziono zwłoki jedenastoletniego ministranta. Lokalna społeczność łatwo potrafi dodać dwa do dwóch i pierwszym podejrzanym zostaje młody wikariusz lokalnej parafii. Tylko interwencja policji pomogła uchronić mężczyznę przed brutalnym linczem. Ksiądz podejrzanie wiele czasu poświęcał zamordowanemu chłopcu, a śledząc niedawne wydarzenia w polskim Kościele wnioski więc mogą nasunąć się same. Małomiasteczkowa mentalność mieszkańców nie potrzebuje dodatkowych dowodów i argumentów, żeby osądzić winnego sprawcę. Może, że znajdzie się prawdziwy morderca….
Chylę czoła przed talentem pisarskim Katarzyny Misiołek! Pomysł został konsekwentnie przelany na papier, a efekt końcowy sprostał moim całkiem wyśrubowanym czytelniczym oczekiwaniom. W moje ręce trafił bardzo zgrabnie napisany kryminał z ostro zarysowanym tłem społeczno- obyczajowym- a takie właśnie uwielbiam czytać! Ekipa policyjna poza standardowymi procedurami śledczymi, musi ujarzmić społeczną wrzawę wokół morderstwa i tutaj możemy poobserwować sobie całą paletę zarówno konwencjonalnych, jak i nie do końca zgodnych z prawem zachowań. Aż miło było oglądać wycinki z życia zwykłych ludzi- zarówno skrajne namiętności, jak i najgłębiej skrywane lęki, a wszystko to przedstawione w najczystszej postaci. Kolejne sceny cechuje mocny realizm w połączeniu z niewymuszoną neutralnością, w tym scenariuszy nie ma miejsca na przypadkowość. Autorka dała mi szansę wniknąć w głąb umysłu mordercy, poczuć na własnej skórze czym prawdziwe zło jest.
Śledczy z superbohaterami za wiele wspólnego nie mają. Do życia policjantów również wkrada się zły nastrój, depresja, czy problemy rodzinne w połączaniu z monotonią życia dając nieprzyjemną mieszankę. Bardzo cenie sobie ten nienachalny sposób, w jaki oddane zostały krystalicznie czyste emocje. Autorka żadnej postaci nie traktuje po macoszemu, dla każdego bohatera przeznaczony jest stosowny moment . Nader zgrabnie i równie realistycznie zostało opisane, jak praca odbija się na ich życiu prywatnym śledczych. Wątki przewodnie są dwa- morderstwo ministranta i ucieczka z poprawczaka znanego lokalnej społeczności oprycha. Oba intrygują niejednoznacznością i przyciągają mrocznym klimatem niedopowiedzeń, sama do końca nie byłam pewna co czeka mnie dalej. Tytułowe złe spojrzenia idealnie oddają lokalny klimat, gdzie człowiek człowiekowi zaczyna być wilkiem.
Można mieć pewne podejrzenia, ale nie da się tak do końca dociec kto zabił. Wątek porwania młodej kucharki to zderzenie dwóch diametralnie różnych poglądów na sytuację. Obie przedstawione historię, mimo prostego szablonu, mają ogromny potencjał i został on całkiem zmyślnie i w całości wykorzystany. Grono potencjalnych morderców jest zacne, ale dość ograniczone, co cieszy. Miałam swoje typy, ale finał i tak mile mnie zaskoczył niekonwencjonalnym rozwikłaniem zagadki. Perfekcyjnie oddane zostały lokalne nastroje- emocjonalne wichry i burze zmiksowane ze wzajemnym podjudzaniem się- plus ta charakterystyczna małomiasteczkowa zawiść. Spoiwem dla wszystkich zdarzeń okazał się silny lękiem egzystencjalny mieszkańców. Co do bohaterów- psychologia postaci w przypadku tej pozycji jest niczym wisienka na torcie- do bólu przemyślana i dopracowana. Tutaj nie natraficie na ludzkie szablony typu kopiuj, wklej i sparafrazuj. Bohaterowie są tacy po prostu ludzcy, nienachalni, niby normalni, ale na swój sposób wyraziści-i co najważniejsze mają jaja!
Złe spojrzenia są dowodem na to, że z prostej historii można stworzyć całkiem wybuchowy scenariusz. Polecam każdemu, kto lubi mocne kryminały przyprawione mroczną aurą niedopowiedzeń. Ciesze się, że w Polsce są autorki kreatywne, których nie blokuje ograniczona wyobraźnia. Dawno nie czytałam równie wysublimowanej, jak i emocjonalnie pobudzającej mieszanki. Bezapelacyjnie polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska