
Postawiłam sobie za cel w najbliższej przyszłości przeczytać wszystkie książki Małgorzaty Rogali. Mam nadzieję, że uda mi się zapoznać z poprzednimi tomami cyklu z Górską i Tomczykiem w rolach głównych jeszcze przed styczniową premierą Punktu widzenia. Autorka dokładnie wie, co trzeba zrobić, żeby stworzyć rasowy kryminał z ponadczasowym przesłaniem. Tworzy bezbłędne historie, którym towarzyszy niepowtarzalna aura. Z każdą kolejną książką pisarka daje coraz to lepszy popis swoich umiejętności pisarskich, udowadniając, że jak nikt inny zasługuje na tytuł polskiej królowej kryminału.
„Mam wrażenie, że intymność jest teraz deficytowym towarem… Dlaczego ludziom nie wystarcza przeżywanie miłości lub zachwytu w gronie najbliższych? Dlaczego potrzebują podziwu całego świata? (…)”
O ile w poprzednim tomie wszystko było jasne i klarowne, to tym teraz czytelnik będzie musiał zmierzyć się z niezłą zagwozdkę. W wyniku postrzału ginie pracownica ekskluzywnego hotelu. Górska i Tomczyk obstawiają przypadkową zbrodnie w której ofiara nie była prawdziwym celem sprawcy. Sprawa komplikuje się, gdy dochodzi do kolejnego morderstwa, któremu towarzyszą podobne okoliczności. Trzeba dokładnie zbadać obie zbrodnie, znaleźć punkty wspólne, a co najważniejsze poznać motyw mordercy. Ze śmiercią młodej kobiety powiązany zostaje doktor Joachim Mazur, pedofil, który w dzieciństwie molestował seksualnie Agatę i jej przyjaciółkę Justynę. Policjantka być może będzie mogła zemścić się po latach na swoim oprawcy. Funkcjonariusze stołecznej komendy odkrywają, że zamordowane kobiety łączyło wiele wspólnych cech.
Dobra matka to bardzo niejednoznaczny kryminał z wieloma zawiłościami w fabule. Rogala z premedytacją postanowiła utrudnić czytelnikowi zadanie systematycznie podsuwając coraz to nowe tropy w śledztwie. Ciekawi zarówno motyw przewodni, jak i cała otoczka, w tym charakterystyka postaci dwojga zbuntowanych nastolatków. W tym tomie nie ma miejsca na przypadkowość, a wszystkie podejmowane działania mają swój konkretny cel. Początkowo niespieszna akcja przeradza się w pewnym momencie w brawurowy pościg za tajemniczym mordercą. Rogala kolejny raz skupiła się na obyczajowym tle serwując sceny życia prywatnego Górskiej. Demony z przeszłości powracają, ale coś czuję, że tym razem uda się je Agacie okiełznać. Autorka dość szeroko opisuje społeczne tło, skupiając się szczególnie na niebezpiecznych działaniach użytkowników portali społecznościowych. Tym razem dostajemy cenną lekcje obfitującą w liczne przykłady z życia głównych bohaterów. Rogala tworząc Dobrą córkę skorzystała ze znanego schematu układanki, systematycznie nadbudowywanej przez kolejne elementy.
W trakcie lektury dosłownie nie mogłam oderwać się od książki, wpadłam w pewien bardzo przyjemny trans. Od początku do końca moje neurony były zajęte wytężoną pracą, a Małgorzata Rogala systematycznie stymulowała mnie intelektualnie kolejnymi kryminalnymi zagadkami. Tytuł książki jest nieprzypadkowy, czytelnik poznaje dwuznaczną definicje dobrej matki. Wszyscy dobrze wiemy, jak powinien zachować się odpowiedzialny kochający rodzic w stosunku do swojego dziecka. Poznajemy też drugą stroną medalu w której obowiązki rodzicielskie zostały zaniedbane w pogoni za społecznym poklaskiem. Rogala zaznajamia czytelnika z oddziaływaniem mediów społecznościowych na życie przeciętnego zjadacza chleba. Dobra matka stanowi dopracowaną, a co najważniejsze wciągającą historię, która na swój sposób zahipnotyzuje odbiorcę. W pewnym momencie mamy do czynienia z totalną degrengoladą sfrustrowanych matek, które zapominają o dobru swoich dzieci. Rozumiem, że zasady są czasem po to, żeby je łamać, ale z pewnością nie, jeżeli chodzi o zdrowie i życie ludzkie. Małgorzata Rogala wystawia czytelnika na ciężką próbę serwując ekstremalnie trudną tematykę w bardzo zawiłej otoczce.
„(…) lista zachowań dziecka rzekomo cierpiącego na zespół nadpobudliwości psychoruchowej jest zaskakująca zbieżna z listą zachowań dziecka źle wychowanego. (…)”
Większość zastosowanych rozwiązań fabularnych bardzo mi się spodobała. Tym razem Małgorzata Rogala poza wątkiem przewodnim postanowiła wzbogacić tło akcji. Wyszło całkiem nieźle, choć przyznaje, że były momenty w których czułam się lekko zdezorientowana nie wiedząc na czym powinnam skupić swoją uwagę. Niemałe zamieszanie wprowadziła postać Joachima Mazura, wraz ze swoim synem niejednokrotnie doprowadzał mnie do furii. Rogala nieźle rozkręciła się, Dobra matka biję na głowę swoją poprzedniczkę. Poznajemy najgorszą wizję pierwotnych instynktów, poznając przy okazji prawdziwy wymiar zła. W książce dominuje mroczny klimat z domieszką lekkiej sensacji. Małgorzata Rogala wie, jak z korzyścią dla powieści skomplikować życie prywatne swoim bohaterom.
Dobra matka jest pierwszoligowym kryminałem, w którym nacisk położony został na opis najbardziej mrocznych zakamarków ludzkiej psychiki. Zaserwowana psychologia postaci była dla mnie bardzo przyjemnym zaskoczeniem, ponieważ autorka stanęła na wysokości zadania tworząc charakterystykę wprowadzanych bohaterów. Gwarantuje Wam, że do końca książki nie odgadniecie tożsamości mordercy, w przypadku tej książki to praktycznie niewykonalne. Dobra córka jest perfekcyjnie skonstruowanym kryminałem skierowanym do wymagających czytelników. W tej historii nie nie dzieje się przypadkowo. Niektóre wątki mogą nieco zbulwersować czytelnika, Rogala porusza wiele drażliwych tematów, żeby uwrażliwić odbiorcę na szereg ważnych społęcznie kwestii. Autorka wodzi za nos podrzucając sprzeczne dane. Zakończenie dosłownie rozłożyło mnie na łopatki, ponieważ ani przez chwilę nie spodziewałam się tak mocnego finału.
Małgorzata Rogala ma świetny warsztat, a każda kolejna książka jej autorstwa stanowi arcydzieło gatunku. Czytając odniosłam wrażenie, że autorce sprawia wielką przyjemność tworzenie kolejnych wysublimowanych scenariuszy zbrodni. Dobra córka wprowadza czytelnika w nowy wymiar kryminału, gdzie poza świetnie skonstruowanym wątkiem przewodnim otrzymujemy idealnie zarysowane tło społeczne. Podczas lektury czytelnik będzie miał okazję wyciągnąć kilka wartościowych wniosków dla siebie. Nie ukrywam, że ja osobiście mam ochotę na więcej. Polecam!