Bjørnstjerne Bjørnson – Dziewczę ze słonecznego wzgórza

 

Dziewczę ze słonecznego wzgórza to jedno  z najpopularniejszych opowiadań norweskiego pisarza Bjørnstjerne Bjørnsona. Autor ma na swoim  koncie wiele ciekawych tytułów, a w 1903 roku został uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury. Z ciekawostek warto  wspomnieć, że Bjørnson jest  autorem  norweskiego  hymnu narodowego.

Dziewczę  ze słonecznego wzgórza to historia trudnej miłości, która zrodziła się w mało sprzyjających okolicznościach. Cała akcja rozgrywa się Solbakken. Poza ciekawą historią mamy okazje zapoznać się z pięknem otaczającej przyrody. W trakcie lektury możemy bliżej poznać zwyczaje  panujące na wsi  norweskiej w XIX wieku.

„Szczęścia musi szukać na obczyźnie, kto go nie ma w domu. (…)”

Główną bohaterką książki jest Synnöve. Dziewczyna jest córką właścicieli ziemskich, którzy w swoim posiadaniu  mają tytułowe Słoneczne Wzgórze. Nazwa tego  zakątka jest nieprzypadkowa, to właśnie tam słońce grzeje dłużej i mocniej, w porównaniu  do  innych części Solbakken. Synnöve na co dzień  pomaga swoim  rodzicom w gospodarstwie. Dziewczyna jest obdarzona nieprzeciętną urodą, której wszyscy  jej zazdroszczą. Z natury  jest spokojna i  opanowana. Rodzina Synnöve należy do sekty religijnej Haugego. Dziewczyna wraz z rodzicami  bierze aktywy  udział w życiu religijnym  tej wspólnoty.

Synnöve ma swojego cichego  wielbiciela. Od najmłodszych  lat podkochuje się w niej Torbjørn. Dziewczyna stanowi dla niego źródło fascynacji. Chłopak z  natury  jest porywczy i  łatwo  popada w złość. Jego  osobowość  wielokrotnie była przyczyną konfliktów w lokalnymi  mieszkańcami. Jego miłość napotkała na spory  problem- rodzice Synnöve nie akceptują go jako  wybranka serce swojej córki. Życie chłopaka kręci  się wokół chodzenia do  kościoła i pomagania rodzicom.

Bohaterowie zostali  wykreowani  w dość specyficzny sposób. Przez większość książki obserwujemy ich z boku. To  ciekawe postacie, niepozbawione specyficznych cech.  Zabrakło im jednak namiętności typowej dla nieszczęśliwych kochanków. Muszę  przyznać, że postacie miały  spory  potencjał, szkoda, że nie został on  odpowiednio wykorzystany. W charakterystyce głównych bohaterów autor bazował  na zasadzie kontrastów. Z pozoru kochanków nic nie łączy i trudno uwierzyć, że połączyło ich uczucie.

„Przeszkód nie braknie temu, kto ich szuka! (…)”

Zdecydowanym  atutem  książki jest styl  autora. Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Spodobał mi się  sposób w jaki Bjørnson opisywał otaczającą bohaterów przyrodę. Jego opisy były bardzo  żywe i ułatwiały wczucie się w panującą w tamtejszej  okolicy atmosferę.

Sama historia ma swoje plusy. Miłość łącząca Synnöve i Torbjørn miała zdecydowanie charakter romantyczny. Akcja nabrała tempa podczas wesela kolegi  chłopaka,  w którym  ten ostatni został groźnie ugodzony nożem. Książka miała spory  potencjał, który nie został w pełni wykorzystany. Dziewczę ze słonecznego wzgórza mi osobiście przypadło do  gustu  i przyjemnie spędziłam z czas w trakcie lektury. Nie spodziewałam się zakończenia, jakie zaserwował mi  autor. Pochwały należą się również wydawcy. Książka została przepięknie wydana. Okładka przyciąga wzrok i  jest przepiękna. Tekst został odpowiednio rozlokowany, duża czcionka i odpowiednia interlinia zdecydowanie ułatwiły lekturę. Czytanie tak  wydanych pozycji  to  czysta przyjemność.

To ciekawa propozycja dla fanów lekkich powieści obyczajowych. Sama historia została pokazana z ciekawej perspektywy. Mimo  pewnych mankamentów książkę czyta się przyjemnie.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Replika.