
W związku z wybuchem wojny w Ukrainie polską granicę zalewa fala uchodźców. Aneta Nowak poruszona losem Ukraińców, postanawia zaangażować się w pomoc potrzebującym. Policjantka razem z aspirantem Szymonem Turkiem aktywnie udziela wsparcia uciekinierom.
Na autostradzie w okolicy Buku w makabrycznych okolicznościach ginie młoda dziewczyna. Zmasakrowane zwłoki denatki zostały znalezione przypadkiem. Kobieta nie posiadała przy sobie żadnych dokumentów, co utrudnia identyfikację. Obrażenia na jej ciele wskazują na śmierć w wyniku potrącenia, ale co ciekawe, nikt nie zgłosił zaginięcia kobiety, co wzbudza podejrzenia śledczych.
Do Poznania pociągiem przyjeżdża Sonia, młoda Ukrainka na miejscu próbuje bezskutecznie skontaktować się siostrą. Podczas podróży dziewczyna poznaje koleżankę, z którą planuje dalszą podróż. Sonia jeszcze nie wie, że spontaniczne przyjęcie pomocy od dwójki nieznajomych na dworcu będzie jedną z najgorszych decyzji w jej życiu…
Każda kolejna odsłona cyklu z Anetą Nowak utwierdza mnie w przekonaniu, że Ryszard Ćwirlej jest niekwestionowanym mistrzem kryminału. Ostatnia droga jest nieco inna, niż poprzednie części serii, niby na swój sposób lżejsza, ale bezapelacyjnie świetna. Autor połączył losy bohaterów dobrze znanych z poprzedniej serii, uwikłał ich w intrygę, która ma szersze tło społeczne. Funkcjonariusze z różnych rejonów Wielkopolski muszą połączyć siły, żeby rozwiązać skomplikowane śledztwo z brutalną wojną w tle. Wspomniana współpracy co rusz towarzyszyły fajerwerki. Połączenie faktycznych wydarzeń z wątkiem handlu żywym towarem wyszło nieźle. Podoba mi się konsekwencja autora i sposób, w jaki zgrabnie łączył poszczególne wątki, lubię taki poziom brawury. Akcja systematycznie przyspieszała wraz z kolejnymi odkryciami funkcjonariuszy. Aneta toczyła kolejną wewnętrzną walkę, powątpiewając, czy kiedykolwiek ułoży jej się życie prywatne. Autor kolejny raz nie oszczędza głównej bohaterki Ćwirlej pokazuje, że nawet w obliczu najgorszego zła, można odkryć pierwiastek dobra.
Gorzej, gdy przestępcy korzystają z ludzkiej tragedii, żeby odnieść zysk. Pierwszy raz zamiast wewnętrznych policyjnych intryg i nieprzyjemnego podkładania sobie świń, policjanci tworzą zgraną drużynę, która ma wspólny cel. Początek był niepozorny, kolejne etapy śledztwa równie mocno oddziaływały na emocje, jak i pobudzały szare komórki. W fabule pojawiło się wiele ryzykownych fabularnych rozwiązań, które w mojej ocenie świetnie się sprawdziły. Różnorodność w psychologii postaci mile mnie zaskoczyła. Tym razem żaden z bohaterów nie grał pierwszych skrzypiec i wszyscy byli traktowani na równi. Doceniam zarówno kreatywność autora, jak i jakość wdrożenia w życie wszystkich pomysłów. Czarne charaktery były z jednej strony prymitywne, a z drugiej niepokojąco brutalne, podkreślając swoimi osobowościami niepokojąco mroczny klimat historii. Dialogi w mojej ocenie były najmocniejszą częścią książki i skutecznie podkręcały tempo akcji. W książce nie zabrakło ironii i małej dawki czarnego humoru. Końcówka okazała się brawurowa i niepokojąco intensywna. Mały minus daję za to, że jakimś cudem udało mi się przewidzieć finał.
Ryszard Ćwirlej należy do autorów, którzy dokładnie widzą jak tworzyć wytrawne kryminały. Książka z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom skomplikowanych policyjnych zagadek, którzy docenią szersze tło historii. Czekam z niecierpliwością na kolejną książkę autora.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA
