M. A. Bennett- Bezludna wyspa

Bezludna wyspa to nowa propozycja autorki  bestsellerowego S.T.A.G.S i kolejny perfekcyjnie skonstruowany thriller dla młodzieży, który intensywnie stymuluje wyobraźnię. W oczekiwaniu na premierę D.O.G.S umilałam sobie czas, zagłębiając się w historię nastolatków porzuconych na opuszczonej wysepce, scenariusz fascynujący i przerażający zarazem. Czy najnowszej książce M. A. Bennett uda się powtórzyć sukces jej debiutu?

Ze względu na pracę rodziców Link zmuszony był przeprowadzić się ze słonecznej Kalifornii na wiecznie zachmurzone Wyspy Brytyjskie. Początkowa fascynacja nowym miejscem powoli przeraża się w koszmar, a wszystko to za sprawą uczęszczania do prestiżowej szkoły w Osney. Dla typowego mózgowca nie ma nic gorszego niż placówka oświatowa skupiona tylko i wyłącznie na rozwoju fizycznym, stawiająca na piedestale swoich  najlepszych sportowców. Jedna z pozoru błaha przebieżka wokół boiska zadecydowała, że Link zakwalifikował się do dwunastek- najsłabszych w tej dyscyplinie uczniów. Krótki bieg wpłynął również na szkolną hierarchię, czyniąc z nastolatka pierwszej klasy popychadło dla najlepszych szkolonych sportowców. Jeden przykry epizod przelał czarę goryczy, Link zamierza raz na zawsze pożegnać się Osney. Rodzice nastolatka nie są przychylni jego decyzji, ale wyrażą zgodę na ten krok, jeśli zgodzi się wziąć udział w zorganizowanym przez szkołę obozie przetrwania. Podróż na tajemniczą wyspę na zawsze odmieni życie kilku niesubordynowanych uczniów…

Zabierając się do lektury Bezludnej wyspy liczyłam na coś co  najmniej porównywalnego do S.T.A.G.S, niestety muszę z przykrością sterdzić, że trochę się przeliczyłam. Pierwsza część książki stanowi próbę odwzorowania epizodów znęcania się popularnych sportowców nad jednym, biednym jajogłowym, który niedawno wrócił ze Stanów. Trudno przejść obojętnie obok tak drastycznych i  realnych zarazem przykładów bullyingu, byłam przerażona ogromem przemocy,  społecznemu na nią przyzwoleniu. Dobrze oddane zostało cierpienie psychiczne i sam mechanizm zjawiska, które powoli wyniszcza człowieka od środka i  bezwzględnie degraduje ludzką osobowość. Koniec stał się początkiem, a ofiara została skierowana na obóz, który na zawsze odmieni jej życie, czy to aby gdzieś już nie było? Mózgowiec, fajtłapa, diler, sportowa gwiazda, szkolna piękność i największa ekscentryczka spotykają się w jednym miejscu, co jest ciekawym doznaniem zmysłowym, które może zarówno podbudować, jak zszargać nerwy, dużo zależy od osobowości czytelnika. M. A. Bennett idealnie oddała psychologiczne podłoże funkcjonowania na bezludnej wyspie, która podlega zupełnie innym regułom, w której  role odwracają się.

W sytuacji zagrożenia życia liczy się mądrość i spryt, a sprawność fizyczna schodzi na dalszy tor, gdy chodzi o przetrwanie. Klasyczne odwrócenie ról społecznych stanowiło ciekawe doznanie zmysłowe, nie miałam pewności, jak postąpią bohaterowie, kilka epizodów dosłownie wytrąciło mnie z równowagi i na swój sposób zniesmaczyło. Cała ta mentalna otoczka całkiem nieźle się sprzedała, historia wciąga, poczułam z nią to  charakterystyczne flow. Najbardziej zadziwiająca okazała się dla mnie transformacja Linka, który z niepozornego jajogłowego przerodził się w prawdziwego króla wyspy, poczucie władzy zdecydowanie mu nie służyło. Pozostali bohaterowie może i byli  charakterystyczni, ale nie zrobili na mnie większego wrażenie, oryginalność w takim wydaniu mnie nie przekonała. Rozwinięcie historii również pozostawia wiele do życzenia, tam, gdzie powinna znaleźć się kropka, pojawiał się niepotrzebnie przecinek, czyniąc opowieść rozwlekłą i trudną w odbiorze. Scenariusz zyskałby na sile, gdyby go trochę skrócić i wzbogacić o nieco  bardziej sensacyjne momenty. Zakończenie niby  było intrygujące, ale do przewidzenia, na swój sposób mnie rozczarowało. Doceniam klimat i całą tę psychologiczną otoczkę, te elementy zostały skonstruowane iście mistrzowsko i zasługują na pochwałę.

Bezludna wyspa to wybuchowy scenariusz z ogromnym potencjałami, historia, która intensywnie oddziałuje na psychikę i skłania do licznych przemyśleń. M. A. Bennett przedstawiła własną wizję życia w ekstremalnych warunkach,  gdzie prawdziwe zagrożenie czyha na mieszkańców za rogiem i nie ma sytuacji przewidywalnych. Książkę polecam fanom młodzieżówek z dreszczykiem, którzy docenią stworzony przez autorkę wyrafinowany klimat niepewności.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina