Laura Steven- Zauroczona, zwariowana, zakochana [PRZEDPREMIEROWO]

Zauroczona, zwariowana, zakochana
Kategoria:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Liczba stron: 344

O ile życie byłoby prostsze, gdyby każdy jego element dało się upchnąć w zgrabne, ale jakże sztywne ramy teorii naukowych? Zgodnie z hipotezą właściwego doboru, w którą święcie wierzy pewna super inteligentna nastolatka, dwie osoby mają większą szansę na stworzenie udanej relacji interpersonalnej, jeżeli charakteryzuje je taki sam poziom atrakcyjności. Równie zwariowana, jak i genialna Caro Kerber- Murphy zamierza w końcu dopomóc swojemu szczęściu, skoro ma w niedalekiej przyszłości stworzyć z Harukim stabilny związek, wypadałoby, żeby ten w końcu dostrzegł jej istnienie. Z pomocą nastolatce przyjdzie niedawno odkryty miłosny specyfik…

Zabawna, ironiczna, ciepła i do bólu realistyczna opowieść o życiu, w którym, aby kochać i być kochanym, ktoś koniecznie musi posunąć się do małego podstępu, który może nieść ze sobą poważne skutki uboczne. Caro ma wszystko, poza pewnością siebie- jest urocza, ponadprzeciętnie inteligentna, otaczają ją kochający ludzie, którym naprawdę na niej zależy. Problem w tym, że nie dane jej było poznać smaku prawdziwej miłości, przez co czuje się nieswojo. Dla chłopców w swoim wieku jest po prostu za inteligentna, przez co traci na wartości w świecie zdominowanym przez sztywne kryteria wyglądu zewnętrznego.

Laura Steven przez pryzmat głównej bohaterki ukazuje brutalną prawdę o problemie odrzucenia, z którym zmagają się miliony nastolatków na całym świecie. Początkowo oglądałam przejaskrawiony spektakl pomyłek, w stylu amerykańskiego serialu Awkward, który może i był zabawny, ale nie wiele wnosił do życia odbiorcy. Pisarka poszła o krok dalej, z kuriozalnego widowiska tworząc szczerą i pokrzepiającą opowieść o silne miłości, wierze w drugiego człowieka i nadziei, która potrafi przenosić góry. Poza wątkiem przewodnim do fabuły przemycone zostały istotne wartości, które stanowią filar człowieczeństwa. Steven uczy tolerancji i akceptacji drugiego człowieka, inny nie znaczy gorszy.

Tej książki nie da się upchnąć w sztywne gatunkowe ramy, nie jest to, ani gorący nastoletni romans, ani typowa młodzieżówka. Główna bohaterka urzekła mnie logiką myślenia, czarnym humorem, szczyptą całkiem zabawnej niezdarności i tą jakże potrzebną nutką autokrytycyzmu, który buduje stosowne napięcie. Laura Steven nie bez powodu zdecydowała się na ukazanie tej historii w krzywym zwierciadle, przejaskrawienie stanowi siłę napędową akcji, humor buduję pozytywną atmosferę, odbarcza z negatywnych uczuć, mimo trudnego tematu podkręca płynące z lektury pozytywne emocje.

Książka z jednej strony jest poważna, z drugiej ma w sobie co nieco nastoletniego infantylizmu, który momentami bardzo mnie irytował. Główna postać męska również nie sprostała pokładanym w niej oczekiwaniom. Haruki może i jako tako odnalazł w roli perfekcyjnego obiektu westchnień, niestety osobowościowo okazał się jak dla mnie za miałki. Kreacja równie szalonej, jak i bezpośredniej Keiko za to idealnie wpisała się w ten zwariowany scenariusz . Z ciętych ripost nastolatki można by wysnuć niejeden morał, w pełni zasłużenie otrzymała tytuł najlepszej przyjaciółki Caro.

Nie przepadam za młodzieżówkami, to jest fakt, ale tutaj urzekł mnie ten ponadczasowy przekaz i dość innowacyjna forma przekazu, dzięki którym ta powieść chwyta za serce i nie chce puścić. Gdzieś już to było, ale na pewno nie w tak wysublimowanej, przezabawnej, a do tego bardzo pełnej formie. Najlepszą rekomendacją dla tej książki jest to, że mam wielką ochotę raz jeszcze spotkać się z bohaterami, którzy swoją odwagą i dojrzałością doprowadzili mnie do mentalnej rewolucji.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina