Janusz Leon Wiśniewski, pisarz i naukowiec, autor bestsellerowej Samotności w sieci. Jak nikt inny potrafi traktować o skomplikowanej materii uczuć, których nie da się ująć w prostym równaniu. O najnowszej książce Wiśniewskiego pierwszy raz usłyszałam podczas spotkania online z autorem, zorganizowanego przez Empik podczas Wirtualnych Targów Książki. Na ten tytuł natrafiłam przypadkiem w bibliotece, przeglądając półkę z nowościami. Czy Janusz Leon Wiśniewski kolejny raz skradł moje serce?
Nazwijmy to miłość to nic innego jak zbiór opowiadań poświęconych temu właśnie uczuciu. Mamy różne fazy od zakochania po namiętność, na nieuchronnym wypaleniu emocjonalnym kończąc, nie da się upchać w sztywne ramy. Wiśniewski sprawnie przeprowadza nas przez cały proces emocjonalny, ukazując różne oblicza miłości. Nie koloryzuje, nie krystalizuje, pokazuje realny stan rzeczy, czasem fascynujący, innym razem przerażający. Każde kolejne opowiadanie to nowa historia, inspirowana prawdziwym życiem, która pobudza i skłania do refleksji nad sensem miłości i funkcjonowania związku w obecnych realiach, a wszystko to przyprawione naukowym komentarzem.
Nazwijmy to miłość to kolejna książka Wiśniewskiego poświęcona temu konkretnemu uczuciu, ten tytuł chwyta za serce i mocno je ściska, a przy tym jest bezpośredni i bezpretensjonalny, co należy docenić. Pisarz kolejny raz potwierdził dobrze znany mi już fakt, że jest świetnym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości, nie dość, że potrafi perfekcyjnie oddać skomplikowane realia życia, to jeszcze serwuje trafne komentarze i idealnie przelewa je na papier. Bawi się emocjami, ale również potrafi perfekcyjnie oddać ich istotę, nie ograniczając się do utartych pojęć. Kolejne postacie dzielą się z czytelnikiem własnymi, czasem mniej lub bardziej skomplikowanymi, historiami miłosnymi, odzierając się przy tym z intymności, ale nie odbierając im godności. Autor ma wielkie poszanowanie do ludzkiej psychiki, co wielokrotnie podkreśla w swoich opowieściach. Wiśniewski zaczął mocnym akcentem, a wysoki poziom emocji trwał praktycznie do samego końca, doprowadzając przy tym czytelników do wrzenia. Poruszamy się między delikatnym zauroczeniem, ostrą namiętnością, przechodząc do trudnej tematyki zdrady, żeby skończyć na bolesnych pożegnaniach. Niektóre kreacje okazały się wysoce niepokojące, a bohaterów nie można było tak po prostu ocenić bez zrozumienia skomplikowanego tła relacji kochanków.
Książka, a biorąc pod uwagę gabaryty raczej książeczka, stanowi krótką formę literacką i syntezę dogłębnych przemyśleń autora, to elektryzujący zbiór. Niektórzy mogą czuć się rozczarowani zbyt syntetycznym podejściem do tak trudnego tematu, jakim jest miłość. Jeden historie bardziej mnie przekonały, przyprawiając o szybsze bicie serca, inne trochę mniej. Wiśniewski perfekcyjnie łączy kwestie emocjonalne z wątkiem naukowym, rozkładając uczucie na skomplikowane reakcje chemiczne, mające miejsce w ludzkim mózgu, co może zaintrygować, a nawet wprawić w osłupienie. Kolejny raz byłam oczarowana, chłonąc z przyjemnością kolejne słowa, spijając miód, przyprawiony stosowną nutą goryczy, a sama lektura rozłożyła mnie na czynniki pierwsze. Każdy może z tego zestawu wybrać coś dla siebie, bo mamy tutaj do czynienia z całą paletą uczuć. W tej lekturze liczy się również własna refleksja, bo warto z tej książki wyciągnąć wartościowe wnioski dla siebie. Nazwijmy to miłość to emocjonalna bomba z opóźnionym zapłonem, która potrafi nieźle zawrócić w głowie, a do tego chwyta za serce. Nie mogłabym zapomnieć o przepięknym języku, Wiśniewski bawi się słowem pisanym, co przekłada się na niepowtarzalny charakter tej pozycji.
Janusz Leon Wiśniewski kolejny raz mile mnie zaskoczył swoimi błyskotliwymi refleksjami na temat miłości. Przytoczone w zbiorze historie zostały wnikliwie przeanalizowane, każda z nich wniosła do książki pozytywny ładunek. Nazwijmy to miłość to idealna propozycja dla fanów miłosnych historii z ważnym życiowym przekazem. Polecam!