- Często trudno nam jest mówić o emocjach. Boimy się dezaprobaty otoczenia. Zamiast sobie pomóc niepotrzebnie tłumimy w sobie negatywne uczucia. Takie działanie w konsekwencji może to doprowadzić do poważnych problemów natury psychicznej. Zamiast zafundować sobie katharsis wpadamy w błędne koło, a trudności zamiast znikać namnażają się. Lena, Kalina i Elżbieta muszą kolejny raz zmierzyć się z poważnymi problemami, jakie znienacka pojawiły się w ich życiu. Aneta Krasińska niczym wytrawny psycholog prowadzi czytelnika w głąb ludzkiej psychiki perfekcyjnie opisując zamienne stany emocjonalne swoich bohaterek.
Nieszczęśliwy wypadek wieńczący pierwszy tom cyklu stanowi spoiwo historii. Elżbieta leży w śpiączce w szpitalu. Kalina zamiast w spokoju przeżywać żałobę po stracie dziecka zmaga się z problemami prawnymi będącymi konsekwencją feralnego wypadku. Nastoletnia Lena przechodzi rehabilitacje, próbując równocześnie odbudować zaufanie do ludzi.
W życiu bohaterek zapanował chaos. Kalina nie zdążyła nacieszyć się informacją o ciąży, tracąc dziecko w wyniku wypadku. Poronienie to ogromna tragedia dla rodziców i źródło ogromnego cierpienia. Aneta Krasińska podeszła do tematu bardzo poważnie starając się w pełni oddać zmienne stany emocjonalne bohaterki i jej męża, przy okazji pokazując, że nie ma recepty na dobre przeżywanie żałoby. Lena, najmłodsza bohaterka cyklu, również tłumi w sobie negatywne uczucia. Ze smutkiem czytałam relacje nastolatki wiedząc, że nie ma nikogo zaufanego z kim mogłaby porozmawiać o swoich problemach. Ku mojej uciesze najmłodsza z głównych bohaterek przeżyła pozytywną transformacje w wyniku której stała się dojrzalsza. Szkoda tylko, że tak ogromnym kosztem. Autorka z pozytywnym skutkiem wplotła trudny temat samookaleczenia się przez młodych ludzi. W drugim tomie cyklu Elżbieta otrzymała zaszczytną rolę mentalnej przewodniczki.
W książce poruszone zostały bardzo problematyczne kwestie stanowiące społeczne tabu. Mimo nadmiaru komplikacji historie głównych bohaterek zostały przedstawione w prosty i bardzo spójny sposób. Tym razem dużo łatwiej było mi się utożsamić z postaciami. Autorce gratuluję odwagi i determinacji we wdrażaniu skomplikowanych scenariuszy! W trakcie lektury zauważyłam spory progres jaki poczyniła Aneta Krasińska w kreowaniu postaci.
W pierwszym tomie pojawiło się kilka zgrzytów, szczególnie w opisie zachowań i reakcji bohaterek, które miały lekko histeryczny wydźwięk. Część druga pod tym względem została bardziej dopracowana i taka jakby dojrzalsza. Czytając miałam wrażenie, że śledzę prawdziwą historię. Realizm w przedstawieniu wydarzeń sprawił, że były momenty w których bardzo trudno było mi śledzić traumatyczne historie głównych bohaterek.
Nawiązując do kreacji postaci mogę się co najwyżej przyczepić do osobo Haliny. Trudno było mi zrozumieć, jak kobieta z wykształceniem psychologicznym może zachowywać się w tak mało empatyczny, a momentami irracjonalny sposób. Halina nazbyt często usilnie ignorowała szerszy kontekst wydarzeń i kierowała się stereotypami. W przypadku tej bohaterki świetnie sprawdza się powiedzenie, że najciemniej jest pod latarnią.
Pragnienia Elżbiety to powieść dojrzała, niebanalna, a co najważniejsze przemyślana. Tematyka książki jest dużo poważniejsza, względem poprzedniego tomu, ale to dobrze. Autorka kolejny oczarowała mnie swoim stylem stawiając na prosty, ale jakże przejmujący przekaz. Nowa powieść autorki jest przepełniona smutkiem i cierpieniem.
Aneta Krasińska kolejny raz utwierdziła mnie w przekonaniu, że po książki obyczajowe warto sięgać. Biorąc pod uwagę szerszy kontekst śmiało mogę stwierdzić, że książka ma walory edukacyjne. Aneta Krasińska jest niekwestionowaną mistrzynią gatunku. Nie wiem, jak Wy, ale ja już odliczam dni do premiery Nadziei Olgi!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Replika.