Magdalena Wojaczek- Aniołkowe mamy. Historie kobiet, które poroniły. Porady ekspertów

Tytuł: Aniołkowe mamy. Historie kobiet, które poroniły. Porady ekspertów

Autor: pod red. Magdaleny Wojaczek

Liczba stron: 234

Wydawnictwo: M

Moja ocena: 7/10

 

W zeszłym roku  miałam okazję przeczytać książkę Cisza pod sercem. Fabuła skupiała się wokół kobiet, które spotkały się na forum internetowym szukając wsparcia po poronieniu. Aniołkowe mamy to książka, którą od dawna chciałam przeczytać. Jej tematyka jest  trudna, stanowi temat tabu, bo  przecież nie wypada mówić o śmierci nienarodzonego dziecka. Książka wywołała we mnie sporo emocji, od żalu i smutku  poczynając, a na złości kończąc. Aniołkowe mamy sprawiły, że zmieniło się moje spojrzenie na kwestie poronienia.

 „(…) w dzisiejszej rzeczywistości, gdzie problem niepłodności urasta do  rangi choroby społecznej, należy spieszyć się z rodzicielstwem. Czas tzw. gotowości prokreacyjnej jest krótki i  nieubłagany szczególnie dla kobiet. (…)”

Książka składa się z dwóch części. Pierwsza to  relacja kilku  dziewczyn, które po śmierci swoich nienarodzonych  dzieci postanowiły założyć bloga, gdzie bez oporu  mogły pisać o swoich emocjach. Historie są wzruszające. Znieczulica lekarzy przeraża. W tym  momencie współczułam kobietom, których  tragedia została spotęgowana przez nietakt ginekologów. Żadna z dziewczyn nie podejrzewała, że poroni. Wszystkie były szczęśliwe oczekując rozwiązania. Nic nie zwiastowało tego, że niebawem stracą swoje dzieci. Najbardziej w ich historii  mnie poruszyło, że po zabiegu  łyżeczkowania zostały im poddawane dokumenty  do  podpisu, w których oświadczały, że zwłoki ich  nienarodzonych dzieci pozostaną w szpitalu. Według mnie to  bezczelność i całkowite nieposzanowanie żałoby matki. Czytając kolejne relacje z blogów byłam przerażona. Po poranieniu tym kobietom towarzyszył nieustanny strach, że przy następnej ciąży stracą kolejne dziecko.

„Poronienie dla kobiety wiąże się nie tylko  ze stratą dziecka, ale również z utratą pewnych wyobrażeń o sobie i zakwestionowaniem siebie jako matki. (…)”

Druga część Aniołkowych mam to  wywiad Magdaleny Wojaczek z lekarzem ginekologiem, psychologiem i księdzem. Lek. med. Ewa Ślizień- Kuczapska przedstawia medyczną klasyfikacje poronień w różnym etapie ciąży. Lekarka wyjaśnia, co  jest  najczęstszą przyczyną utraty  dziecka, opisuje jakie badania powinno się wykonać przy kolejnej  ciąży oraz obrazuje jak  można przeciwdziałać temu zjawisku  w przyszłości. Wywiad z psychologiem dr Bernadettą Janusz skupia się na temacie żałoby. Każdy z rodziców przeżywa ją na swój sposób. Nie ma ram czasowych żałoby. Brak wydania zwłok i pochówku dziecka jest sporym utrudnieniem w pozytywnym przejściu tego procesu. O. Robert Plich OP wypowiedział się na temat losu  nieochrzczonych  dzieci i stosunku księży do organizowania ich pochówku . Dla mnie jest niewyobrażalne, że katolicki  duszpasterz może odmówić pogrzebu w takiej  sytuacji.

„Kobiety, które poroniły, podarowały swoim dzieciom najcenniejszy dar przez sam fakt, że pozwoliły im zaistnieć. (…)”

W moim  odczuciu książka nie wyczerpała tematu. Osobiście czułam niedosyt. Pewne kwestie można było opisać szerzej, poświęcić im więcej  miejsca, na czym książka zdecydowanie by zyskała. Szkoda, że w Polsce nie mówi się  otwarcie na takie tematy. Mogłabym  nawet powiedzieć, że stygmatyzuje się kobiety obwiniając je o utratę dziecka. Bezczelnością w mojej ocenie jest umieszczanie pacjentek po zabiegu łyżeczkowania w tych  samych salach, co pacjentki  oczekujące na poród. To  mnie zszokowało. Momentami wydawało mi się, że lekarze są pozbawieni  podstawowej umiejętności jaką jest empatia.

Ważne, żeby  nauczyć się mówić o trudnych  sprawach  w sposób taktowny. Aniołkowe mamy są wartościową książką pod względem  merytorycznym. Prostym językiem  wyjaśnione zostały skomplikowane kwestie. Książka wzbudziła we mnie sporo emocji. Polecam!