Teraz już wiem, że można zgrabnie połączyć baśniową opowieść, przywodzącą na myśl najlepsze wspomnienia z dzieciństwa, z klimatem mrożącego krew w żyłach thrillera, przesiąkniętego aurą nieprzeniknionego mroku- takie właśnie było Hazel Wood. Melissa Albert nadal konsekwentnie tworzy historie, które wykraczają poza standardowe ramy literatury młodzieżowej, przerażający mrok łączy z nutką odważnej fantastyki, co potęguje oryginalność, bijącą z jej książek. Czy Kraina nocy powtórzy sukces bestsellerowego Hazel Wood?
Alice jeszcze nie zapomniała o koszmarze, jakie zgotowały jej potwory z baśniowego Uroczyska. Zamiast oswoić się z tu i teraz i przyzwyczaić do nowej rzeczywistości, w której dominuje przerażająco monotonna normalność, musi zmierzyć się z ciągiem trudnych do wyjaśnienia tragicznych wydarzeń. Zaczyna się seria makabrycznych zbrodni, w wyniku których giną bajkowe postacie. Tożsamość mordercy pozostaje tajemnicą, jego motywacje również pozostają zagadką. Finch pomógł Alice zbiec z Uroczyska, teraz sam ma problem, żeby odnaleźć drogę powrotną do domu, ale nie poddaje się. Wszystko wskazuje na to, że egzystencja baśniowych bytów jest zagrożona, ktoś w końcu musi coś zrobić, żeby uratować świat magii. Alice zamierza rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw swoich przyjaciół, niestety napotyka spore trudności, związane z pewną makabryczną historią…
Hazel Wood weszło w zupełnie nowy wymiar, tym razem mamy do czynienia z zupełnie nowym odcieniem mroku, który równie intensywnie hipnotyzuje, jak ten zaprezentowany w pierwszym tomie. Normalność to za duże słowo, żeby określić codzienność Alice, której do zwykłe nastolatki wiele brakuje, w sumie to ona nadal jest bardzo niezwykła. Główna bohaterka tym razem musi zmierzyć się z makabryczną zagadką, która niszczy tak dobrze znany jej świat, ją samą również na swój sposób wyniszcza, przez co powoli traci energię do podejmowania dalszych działań. O ile w pierwszej części Alice miała ten przysłowiowy błysk w oku, to w Krainie nocy nie wiadomo dlaczego przygasła, jest cieniem samej siebie, rozchwiana emocjonalnie i niepewna, ma problem z odnalezieniem się w nowej roli. Rozbudowany wątek kryminalny, w tym wspomniane krwawe żniwo, mnie usatysfakcjonował, ale zaniedbanie fantastycznych smaczków może dla wielu okazać się sporym rozczarowaniem, bo to właśnie baśniowe wątki budują tę niepowtarzalną atmosferę. Melissa Albert już raz udowodniła, że można połączyć aurę klasycznej baśni z mrożącymi krew w żyłach scenami, które potrafią spędzić sen z powiek najbardziej odważnym czytelnikom.
Alice straciła na wyrazistości, za to Finch w końcu rozpostarł skrzydła, odważnie i brawurowo wchodząc w świat Uroczyska. Niby wiadomo, o co chodzi, a jednak jest dość tajemniczo, co potęguje dobrze znane już napięcie, szkoda tylko, że do tej bajowej opowieści wkradł się niepokojący chaos, który bardzo mnie zaniepokoił. Melissa Albert skupiła się głównie na rozrywkowej stronie swojej książki, przez co nieco zaniedbała te charakterystyczne elementy, będące wizytówką jej cyku. Alice również nie radzi sobie za dobrze, jakby z dnia na dzień jej poziom odwagi spadł do zera, działa zachowawczo, przez co wiele traci. Kraina nocy to przyjemna w odbiorze lektura, za której sprawą czytelnik może poczuć się dosłownie, jak w bajce. Tej ostatniej nie należy mylić z błogą sielanką, bo w Hazel Wood dzieje się sporo niebezpiecznych rzeczy, a niektóre sceny potrafią przyprawić o szybsze bicie serca. Nierozsądnym posunięciem okazało się postawienie na nadmierną lekkość, według mnie to właśnie ten ciężki, bezpretensjonalny mrok oddziaływał najlepiej na umysł złaknionego wrażeń czytelnika. Zakończenie trochę zbiło mnie z tropu, spodziewałam się czegoś innego, a zostałam przyjemnie zaskoczona.
Kraina nocy okazała się udaną kontynuacją baśniowej opowieści, przyprószonej szczyptą wysublimowanego mroku. Melissa Albert udowodniła, że ludzka wyobraźnia nie zna granic, kreatywność autorki przełożyła się na oryginalną historię, która intensywnie hipnotyzuje. Książkę polecam fanom mrocznych historii, którzy docenią moc i nietuzinkowość tego scenariusza. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina