Jeffery Deaver z wykształcenia dziennikarz i prawnik, autor bestsellerowych thrillerów. Światową sławę przyniósł mu Kolekcjoner Kości. Książka stanowi fundament twórczości Deavera. Bestseller autora został zekranizowany w 1999, w główne role wcielili się Danzel Washington i Angelina Jolie. Serią thrillerów z Lincolnem Rhymem i Amelią Sachs autor ugruntował sobie pozycje na rynku czytelniczym.
„Na śmierć można patrzeć z dwóch perspektyw. Z punktu widzenia kryminalistyki śledczy postrzegają śmierć abstrakcyjnie, traktując ją po prostu jako zdarzenie, które pociąga za sobą serię zadań do wykonania. Dobrzy policjanci patrzą na to zdarzenie przez obiektyw historii; najlepiej uznać śmierć za fikcję, a ofiarę za kogoś, kto nigdy nie istniał. (…)”
Kolekcjoner skór to świetnie dopracowany thriller psychologiczny. Każdy detal jest w pełni przemyślany. Zagadka została skonstruowana mistrzowsko. Mocnym elementem książki jest narracja. Autor nie przygotowuje czytelnika na kolejne wydarzenia, zaskakuje go nagłymi zwrotami akcji. W książce sporo się dzieje, tempo wydarzeń jest zaskakujące- całość fabuły rozgrywa się na przestrzeni tygodnia. Nie da się ukryć, że Deaver jest błyskotliwym pisarzem. Autor potrafi świetnie się wczuć w wykreowane postacie. Po siedemnastu latach czytelnicy otrzymali kontynuacje bestsellerowego Kolekcjonera kości.
Czytelnik ma okazje kolejny raz przenieść się do Nowego Jorku, w którym grasuje nieprzewidywalny seryjny morderca. Billy Haven- wcielenie zła, tatuażysta, który doprowadził swoje rzemiosło do perfekcji. Szaleniec tatuuje swoje ofiary liczbami. Zamiast tuszu używa wyszukanych trucizn potęgując, potęgując tym cierpienia ofiar. Billy to zagadkowa postać. Darzy fetyszystycznym uwielbieniem skórę. Jego idolem jest słynny morderca nazwany Kolekcjonerem Kości. Dzięki jego chorym zbrodniom duet śledczych będzie miał pełne ręce roboty.
„Przestał stawiać znak równości między naturą człowieka, a jego fizycznym wcieleniem, prowadziło to bowiem do fałszywych ocen. (…)”
Genialny kryminalistyk- Lincoln Rhyme kolejny raz ma okazje obcować z chorym umysłem przestępcy. W Kolekcjonerze Kości był w trochę gorszej formie, nękały go myśli samobójcze i nie mógł odnaleźć sensu egzystencji. Kolekcjoner Skór pokazuje transformacje kryminalistyka. Sparaliżowanemu Rhymowi pomaga piękna Amelia Sachs. Postacią Billego Deaver zmusza czytelnika do refleksji. Do czego jest zdolny jest morderca? Jakie jest jego przesłanie? Granice zła w Kolekcjonerze skór zostały przesunięte. Sama zastanawiałam się nad tym co ukształtowało Billego. Ważnym miejscem w książce jest tajemniczy Oleandrowy pokój.
Fabuła nieodłącznie związana jest z drobiazgowym śledztwem. Nic nie umknie czujnemu oku Lincolna. Czytelnika czeka ciekawa lektura. Sposób uśmiercania ofiar jest bardzo nieszablonowy. Deaver wprowadza czytelnika w świat wyszukanych trucizn. Książka pisana jest dwutorowo. Dever kilka rozdziałów poświęca postaci mordercy. Od początku czytelnik zna tożsamość przestępcy. Pozostałe rozdziały skupiają się na śledztwie. Nie wiem dlaczego autor wplótł postać Zegarmistrza. Według mnie zabieg ten zaburzył lekko odbiór książki i niepotrzebnie ją wydłużył.
„Rhyme był ekspertem kryminalistyki od wielu lat; często wyciągał trafne wnioski na podstawie skąpych danych w początkowej fazie śledztwa, ale tylko wówczas, gdy fakty przypominały jakieś wydarzenia z przeszłości. Ta informacja była czymś zupełnie niespotykanym, nie poruszała niczego w pamięci Rhyme’a i nie mogła stanowić podstaw do budowania jakichkolwiek teorii. (…) „
Śledztwo prowadzone jest w najlepszym wydaniu. Rhyme z pomocą Ameli skrzętnie zbiera kolejne informacje z miejsc zbrodni. Szczególnie, że sposób popełniania morderstw jest bardzo nieszablonowy
Dever gwarantuje czytelnikowi niezłą rozrywkę w doborowym towarzystwie kultowych postaci. Autor bazuje na niezmiennym modelu tworzenia thrillera. Jedenasta książka z rzędu jest równie dobra jak ta pierwsza. Fabuła zapada w pamięć. W książce jest wiele nawiązani do kultowego Kolekcjonera kości. Nieznajomość pierwszej powieści autora nie zaburza odbioru Kolekcjonera skór. Sama polecam lekturę Kolekcjonera kości- to zdecydowanie arcydzieło gatunku.
Podsumowując autor zapewnił mi sporą dawkę akcji w nieszablonowej oprawie. Książkę można czytać w oderwaniu od serii. Deaver kolejny raz udowodnił, że jest mistrzem gatunku na którym trudno się zawieść. Jestem ciekawa jaki będzie kolejny pomysł autora na książkę.
Z czystym sumieniem polecam!