Stephenie Meyer- Chemik

Tytuł: Chemik

Autor: Stephenie Meyer

Liczba stron: 568

Wydawnictwo: Edipresse Polska S.A.

Moja ocena: 7/10

 

 

Stephenie Meyer to  amerykańska autorka znana z serii  Zmierzch. Sama przyznaje, że nigdy  nie zamierzała zostać pisarką. Po ukazaniu się jej debiutu literackiego – powieści Zmierzch, amerykańscy księgarze na łamach  magazynu Publishers Weekly okrzyknęli ją „najbardziej obiecującą początkującą  pisarką roku”. Jak pewnie pamiętacie seria Zmierzch długo  nie schodziła z  pierwszych miejsc list bestsellerów na całym świecie. Z ciekawostek dowiedziałam się, że Stephenie Meyer jest mormonką. Mimo, że nie gustuje w tematyce wampirów, to  seria Zmierzch skradła moje czytelnicze serce. Muszę przyznać, że bardzo spodobał mi się nietuzinkowy styl autorki. Podoba mi się, że od początku  do końca rzetelnie realizuje swoje pomysły. W Chemiku autorka pokazała się od innej strony,  jest to  jej pierwsza powieść kryminalna.

„Życie miliona ludzi było wielkim ciężarem, ale pod wieloma względami pozostawało abstrakcyjną ideą. Czuła, że nic nie mogłoby popchnąć jej  na tyle mocno, by zmusić ją o przejścia przez tamte drzwi. (…)”

Tak jak  wspominałam wcześniej- autorka ma bardzo ciekawy styl pisania. Przelewa na papier historię w kreatywny sposób, który  dla odbiorcy  jest bardzo  przyjemny. Trudno  mi jednoznacznie zaklasyfikować Chemika. W moim  odczuciu poeiwść miała sporo elementów typowych dla thrillera i kryminału z lekką domieszką romansu. Fabuła książki rozpoczyna się od wprowadzenia czytelnika w pogmatwane życie Juliany. Bohaterka skończyła medycynę, zafascynowana badaniami  naukowymi rozpoczęła pracę dla rządu. Dostała posadę w laboratorium  doktora Barnaby’ego. Ten ostatni  okazał się  geniuszem, niestety dla kilku wpływowych ludzi okazał się  bardzo niewygodny, więc musiał zginąć. Jego  los miała również podzielić Juliana. Jak się okazało umarła tylko  na papierze. Jej nowe życie to ciągła ucieczka, której stałym elementem  jest  kupowanie coraz to nowych tożsamości. Bohaterka specjalizuje się w truciznach i innych wyrafinowanych substancjach chemicznych. Swoje mieszkanie zabezpiecza na wiele różnych sposobów przed nieproszonymi  gośćmi.

Akcja zaczyna się rozkręcać w momencie porwania Daniela, który miał mieć  powiązania ze zmarłym bossem narkotykowym. Mężczyzna wplątany został również w  rozprzestrzenienie śmiertelnego  wirusa. Jak się okazało na stół Julianny  nie trafiła właściwa osoba- niewinna ofiara miała bowiem brata bliźniaka. Reszta książki skupia się na ucieczce przed przedstawicielami agenci  rządowych. Z przykrością muszę przyznać, że w Chemiku za wiele się nie dzieje. Co ciekawe brak wartkiej  akcji  nie wpływa na odbiór książki, którą od pierwszej  do ostatniej  strony  czyta się przyjemnie i  z zaciekawieniem. Liczyłam na mocną końcówkę i też trochę się przeliczyłam.

„Zamiast ją pocieszyć, sprawił, że głębia jego leku zwielokrotniła jej lęk. Mogła go stracić i  nie wiedziała, jak żyć z tą świadomością. (…)”

Juliana, a może powinnam  napisać Alex, to kobieta, która twardo stąpa po ziemi. Jest profesjonalistką w każdym  calu,  nie pozwala sobie na chwilę słabości. Początkowo  wydała mi się dość powściągliwa i niedostępna. W książce gra pierwsze skrzypce, a pozostałe postacie są jej tłem. Jest świadoma grożącego  jej  niebezpieczeństwa. Jej  zmysły  są na co dzień wyostrzone, dostrzega i  analizuje każdy szczegół z otoczenia. Alex jest świadoma, że przeciwnik jest trudny i  niebezpieczeństwo  grozi jej  na każdym  kroku. Bohaterka kontroluje każdy element swojego  życia. Gdy  miłość spada na nią jak grom z jasnego nieba w jej osobistym świecie rozpoczyna się chaos. Spodobała mi się kreacja bohaterki, jej  tajemniczość i nietuzinkowość. Autorka przedstawiała postać w sposób konsekwentny.  Alex  nie próbowała udawać kogoś kim  nie jest. Momentami  wydała mi się nawet sympatyczna, mimo swojej dość skomplikowanej  osobowości.

Główny męski  bohater nie przypadł mi  do  gustu. Irytowała mnie nadmierna ufność Daniela i fakt, że po  tak  krótkim czasie zakochał się w kobiecie, która pierwotnie chciała go zabić. Wielokrotnie jego  teksty  były  nazbyt romantyczne i  przesłodzone. Momentami  był lekko niedojrzały, zachowywał się nieodpowiedzialnie niczym nastolatek. Jego brat bliźniak Kevin był jego  całkowitym przeciwieństwem. Mimo, że był szorstki, ironiczny i  brutalny, to  w moim odczuciu miał to  coś. Tacy  bohaterowie przyciągają, a ich losy  śledzi się przyjemnie.

„Zawsze musiała robić wszystko  sama, ale nie przeszkadzało jej to, bo wiedziała wtedy, że wszystko zostanie zrobione tak jak  należy. Nie miała nikogo  z kim mogłaby się zamienić za kierownicą, ale to  też było w porządku, bo  nie musiała nikomu  ufać. Zaufanie potrafiło zabić. (…)”

W moim odczuciu w książce zabrakło akcji i napięcia. Dużo  miejsca poświęcone zostało romansowi głównych bohaterów. Gdyby usunąć te wątki, to  książka na pewno dużo by zyskała. Odniosłam wrażenie, że autorka pogubiła się trochę w fabule. Wiele ciekawych  wątków zostało uciętych zaraz po ich  rozpoczęciu. Pomysł na fabułę był świetny, wręcz  intrygujący. Widać, że autorka chciała pokazać się z jak najlepszej strony w nowym gatunku. Końcówka książki ją niejako uratowała. Sama oczekiwałam brawurowego  zakończenia i muszę przyznać, że trochę się przeliczyłam. Autorka w książce skupia się na odkrywaniu tajemnic. Spodobało mi się to  skrzętne zbieranie niepowiązanych ze sobą informacji,  które skutkowało odkryciem  brutalnej prawdy. Ciekawym  zabiegiem okazało się pokazanie głównej  bohaterki  z dwóch stron- była zarówno dobrym, jak i złym charakterem. Finalnie, to  czytelnik  miał zadecydować, jaka Alex jest  naprawdę.

Według mnie Chemik  jest całkiem niezłą powieścią, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jest  to  debiut autorki  w nowym gatunku. Mimo mankamentów  jest to  książka bardzo przyjemna w odbiorze. Polecam!