Dzisiaj postanowiłam w końcu zrecenzować trylogię erotyków autorstwa Whitney G.. Pewnie pamiętacie, jak w zeszłym roku długo pastwiłam się nad Turbulencją, która w gruncie rzeczy okazała się całkiem przyjemną i zdecydowanie niezobowiązującą lekturą. Po prostu czasem mam tak, że niektóre elementy dosłownie gryzą mnie w oczy powodując nieprzyjemny stan intelektualnego odrętwienia. Tym razem pisarka z przestworzy postanowiła wrócić na ziemie, a wspomniana trylogia dotyczy prawniczego półświatka. Na Domniemanie niewinności składają się trzy książki- Oskarżyciel, Niewinna i Prawo miłości. Forma przekazu pozostała niezmienna, czyli możecie śmiało nastawić się na sceny wyuzdanego seksu, a do tego otrzymacie nieźle skrojoną fabułę zawierającą tajemnicze przesłanie.
Andrew Hamilton jest młodym, wziętym prawnikiem, za dnia spełnia się jako wspólnik dużej kancelarii, w nocy przemienia się w bożyszcze seksu szukając w Internecie kolejnych ofiar na swoje jednorazowe seksualne seanse. Mężczyzna otwarcie przyznaje, że nie chcę z nikim wiązać się na stałe, ma za sobą traumatyczne wspomnienia z nieudanego małżeństwa, a była żona skutecznie doprowadziła go do rozstroju nerwowego. Los jednak spłatał mu figla- na forum branżowym poznaje młodą, podobno nieatrakcyjną prawniczkę, z którą nawiązuje dziwną więź. Tym samym Alyssa automatycznie wypada z kręgu potencjalnych kandydatek do seksu bez zobowiązań. Ich dziwaczna relacja ogranicza się do wymiany maili i licznych telefonów, mimo, że nigdy się nie widzieli, to czują do siebie dziwny pociąg. Andrew jest niezmiernie ciekawy, kto znajduje się po drugiej stronie ekranu, jest w stanie nawet spotkać się ze swoją wirtualną przyjaciółką, może niekoniecznie w celach seksualnych. Jak się okazuję Alyssa była alter ego młodej studentki prawa- Aubrey Everhart. Młoda, piękna i ponętna blondynka od razu wpadła w oko Andrew, problem w tym, że oboje mają razem pracować, a on nie może wybaczyć nowej asystentce wspomnianej dotkliwej zdrady.
Whitney G. zapewnia czytelnikowi nie tylko seksualne fajerwerki, ale również z godną podziwu starannością podchodzi do opisu skomplikowanego życia osobistego swoich bohaterów. O dziwo ta zaściankowa psychoanaliza zastosowana w książce, której w gruncie rzeczy nie powstydziłby się sam Freud, wychodzi jej całkiem nieźle z pozytywnym skutkiem dla całej fabuły. Tym razem nie chodzi tylko o czysty seks, ale liczą się również emocje o różnym zabarwieniu, co mnie osobiście bardzo ucieszyło, po serii traumatycznych wspomnień z lektury Turbulencji. Momentami jest lekko i przyjemnie, ale z czasem robi się nieco poważniej i o dziwo nawet ampitniej. Seks jako taki jest, ale w zdecydowanie zmodyfikowanej formie, fabuła skupia się za to na czymś głębszym i dużo ciekawszym. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu w tej historii znalazło się również miejsce dla wątków kryminalnych, a do tego zostały bardzo zgrabnie zarysowane, dodając akcji szybszego tempa. Zastosowane w książce słownictwo w końcu weszło na wyższy poziom, a zaprezentowane teksty można było spokojnie czytać, dialogi są krótkie i dynamiczne, pozbawione drętwych wstawek. Humor sytuacyjny również mi się całkiem spodobał, a dodatkowo dodał tej pozycji nietuzinkowego charakteru. Psychologia postaci została rozwinięta i nieco urozmaicona o kilka charakterystycznych elementów. Bohaterowie tym razem byli znośni, napiszę nawet więcej- dało się ich polubić. Kolejne części cyklu, są krótkie i mają zdecydowanie syntetyczny charakter. Dało się odczuć, że Whitney G. zależało, aby pokazać główną parę w możliwie jak największej ilości ekstremalnych sytuacji i tym samym urozmaicić fabułę w korzystny dla obu stron sposób.
Tym razem jestem na tak, ponieważ bawiłam się świetnie, a erotyczna trylogia była świetną odskocznią względem kryminałów i thrillerów, jakie mam okazje czytać na co dzień. Książki ze względu na swój obyczajowy charakter są skierowane głównie dla pań, ale nikt nie zabroni również panom po nie sięgnąć. Było sympatycznie i kolorowo, taką Whitney G. uwielbiam czytać. Polecam!