Maciej Lisowski, Mirela Krzyżak- Prawo i pięść

no title has been provided for this book
Kategoria:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 350

W zeszłym  tygodniu  Sąd Najwyższy  uniewinnił Tomasza Komendę. Mężczyzna spędził 18 lat w więzieniu za zbrodnie, której  nie popełnił. Wymiar sprawiedliwości zawiódł  na całej  linii. Pewnie zastanawiacie się dlaczego  zdecydowałam się na taki  wstęp? Dzisiejszy post dotyczy książki Macieja Lisowskiego założyciela Fundacji  Lex Nostra. Wspomniana organizacja wspiera osoby  pokrzywdzone przez wymiar sprawiedliwości. A tych  ostatnich, jak się okazało  jest  całkiem  sporo…

Swego  czasu  pracując jako  protokolantka miałam okazje od kuchni poznać specyfikę pracy w sądzie. Autor na bazie własnych doświadczeń postanowił wytoczyć wojnę przedstawicielom wymiaru  sprawiedliwości. Sam został  niesłusznie skazany na karę dwóch  lat pozbawienia wolności za przestępstwo, którego  nie popełnił. W trakcie procesu  doszło do rażących uchybień, a samowolka urzędników państwowych  była przerażająca i  bulwersująca zarazem…

Takie rzeczy to tylko w Polsce…

Pierwsza część książki  skupia się na osobistych doświadczeniach Lisowskiego. Czytelnik może dowiedzieć się, co  było  bodźcem  spustowym do  założenia Fundacji  Lex Nostra. Mnie osobiście trochę irytowała postawa autora. Niby  taki skromny człowiek, a kreuje się na gwiazdę rocka wśród przedstawicieli organizacji pozarządowych. Druga część książki  to  zbiór relacji z prawdziwych  procesów osób pokrzywdzonych korzystających z pomocy  Fundacji.

Autor powołuje się na konkretne postępowania. Wskazując na rażące błędy urzędników zachęca do  publicznej debaty na temat konieczności  przeprowadzenia reformy sądownictwa. W książce absurd goni  absurd. Większość opisanych sytuacji pokazuje polski wymiar sprawiedliwości w niekorzystnym świetle ( a może powinnam  napisać w krzywym zwierciadle?). Sama nie chciałabym  być na miejscu  ofiar korzystających z pomocy  fundacji Lisowskiego. Niekompetencja to  najdelikatniejsze słowo, jakim mogę określić zachowanie wspomnianych  w książce sędziów, prokuratorów i  policjantów (autor nie zważając na konwenanse używał ostrego języka). Z relacji Lisowskiego  wynika, że dla urzędników nie liczy się sprawiedliwość, tylko  dobre statystyki. Zamiast skupić się na łapaniu sprawców prawdziwych przestępstw przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości ścigają niewinnych  obywateli. W trakcie lektury czytelnik  może bliżej poznać światopogląd autora.

Książka składnia do wielu  mrocznych refleksji. A co jeżeli  ja byłabym na miejscu tego  konkretnego  pokrzywdzonego? Ciarki przechodzą mi  po  plecach na myśl, że mogłabym  niesłusznie trafić do więzienia. Prawo i  pięść to  wartościowa pozycja,  z małym  ale… Autor w moim ocenie powinien  popracować nad sposobem   przekazywaniem  informacji. W książce roi się od niepotrzebnych  dygresji  niezwiązanych  z pracą fundacji. Powoływanie się na zażyłości autora z przedstawicielami świata biznesu i polityki sprawiło, że ta pozycja trochę straciła na wiarygodności. Wątki  dotyczące życia prywatnego Lisowskiego  były  nadmiernie przegadane. Zaskoczyło mnie, że autor w książce napomknął o próbach oczerniania go  w mediach  przez przedstawicieli  pewnych środowisk.

Prawo  i pięść to unikalna pozycja skłaniająca do publicznej debaty nad koniecznością wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Autor dobitnie pokazał, że nieznajomość prawa szkodzi, nawet jeżeli  jest  się niewinnym. Polecam!

 

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i  S-ka.