Tytuł: Dziennik Bridget Jones. Dziecko
Autor: Helen Fielding
Liczba stron: 260
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 7/10
Miałam ostatnio ochotę na sporą dawkę dobrego humoru. Postawiłam na czwartą część przygód Bridget Jones. Bohaterkę darzę szczególnym sentymentem, zarówno w książkowym, jak i filmowym wydaniu. Tym razem fabuła zaskakuje. Bridget, dojrzała singielka, której udało się odnieść sukces na polu zawodowym musi zmierzyć się z ciążą. To nie żart.
„Widzisz, ludzie myślą, że powinni się stawać jacyś tam, a tak naprawdę stają się zupełnie inni, i inaczej też wyobrażają sobie, jak im się życie potoczy, niż się to potem dzieje rzeczywiście. Ale wystarczy tylko zachować zimną krew i nie tracić pogody ducha, wtedy wszystko się dobrze skończy. (…)”
Książka jest trochę inna względem poprzednich części Dziennika. Bridget zdecydowanie przystopowała. Można nawet napisać, że próbuje być poważną kobietą, co czasem wychodzi bardzo zabawnie. Książka obfituje w nietypowe sytuacje. Nie brakuje również humoru znanego z poprzednich części. To lekka powieść z nutką szaleństwa, którą można spokojnie pochłonąć w jeden wieczór. Momentami wydawało mi się, że Bridget totalnie nie ogarnia tego, co się wokół niej dzieje. W jej głowie panuje chaos, który podsyca fakt, że nie wie kto jest ojcem jej dziecka.
„Ludzie zazwyczaj nie wytrzymują pod naciskiem oczekiwań. Za każdym razem , że trzeba to, że trzeba tamto. Cała sztuczka polega na tym, żeby skoncentrować się na tym, co jest, a nie na tym, co ma być. (…)”
Mi osobiście spodobała się ta część. Na plus książki przemawia lekkość i niepowtarzalny styl autorki. Fielding mogła rozbudować fabułę i dodać kilka wątków pobocznych. Autorka postawiła jednak na prostotę i wyszło świetnie. Pojawiły się również schematy znane z poprzednich części. Bridget. Bohaterka do niektórych kwestii podchodzi dość infantylnie, niczym nastolatka. Czuć, że ciąża przeraża Bridget. Zauważyłam, że niektóre sytuacje są nazbyt przerysowane. Mimo wszystko zachowanie bohaterki bawi i rozczula. Sama od pierwszej do ostatniej strony kibicowałam Bridget. Ciąża przedstawiona jest w krzywym zwierciadle. Zmagania bohaterki bawią, począwszy od wizyt u ginekologa, a kończąc na próbach przeprowadzenia poważnych rozmów z potencjalnymi ojcami dziecka.
Książka zasługuje na uwagę. Obfituje w świetny humor sytuacyjny. Polecam szczególnie fanom Bridget Jones.
Dla tych z was, którzy lubią filmowe zmagania bohaterki proponuje zapoznanie się z Bridget Jones 3. Sama nie wiedziałam, czego po tej produkcji mogę się spodziewać. Pierwsze sceny oglądałam z myślą, że to będzie totalna klapa. Na szczęście film okazał się świetną komedią przesyconą humorem.