Fiona Barton- Wdowa

no title has been provided for this book
Kategoria:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 456

Nic nie przyciąga ludzkiej uwagi  bardziej, niż ludzka tragedia. Media rozdmuchały sprawę uprowadzenia kilkuletniej dziewczynki. Matka dziecka jest zrozpaczona i  apeluje do społeczeństwa o  pomoc w poszukiwaniach zaginionej córki. W sprawę zaangażowana została lokalna policja, a śledztwo nabiera rumieńców,  gdy  na jaw wychodzi  motyw  domniemanego wykorzystania seksualnego niewinnej ofiary. Fiona Barton balansuje na granicy  dobrego  smaku tworząc mrożący  krew w żyłach thriller psychologiczny. Tym razem Kate Waters zrobi  wszystko, żeby przeprowadzić wywiad z żoną zmarłego  pedofila. Wdowa swego  czasu  nie schodziła z list  bestsellerów, a w internecie pełno było  jakże pochlebnych  recenzji na temat tej  książki. Sama postanowiłam dać drugą szansę Fionie Barton i  zapoznać się z jej debiutem.

„Nie ma sensu zakładać najczarniejszych scenariuszy – tak ojciec uspokaja zawsze matkę, kiedy się denerwuje. Łatwo powiedzieć. Trudniej zrobić, kiedy nasze najgorsze wyobrażenia czają się tuż za rogiem, czekają pod drzwiami. (…)”

Autorka wzięła na tapetę bardzo  drażliwą tematykę, która może zbulwersować wrażliwszych czytelników, wątek  pedofilii  zawsze wzbudza w człowieku  wiele emocji. Wdowa to  pierwszy tom  cyklu z dziennikarką Kate Waters w roli  głównej. O ile w przypadku drugiej książki autorki miałam pewne wątpliwości co  do konstrukcji fabuły, to jej debiut mile mnie zaskoczył. W tracie lektury  poznajemy historię z  kilku różnych perspektyw- wdowy, dziennikarki i  detektywa prowadzącego  śledztwo  w sprawie uprowadzenia Belli. Kolejne relacje osób wtajemniczonych  w sprawę intrygują i przyciągają uwagę czytelnika, który  ma ochotę na więcej. Wdowa to  pozycja wyjątkowa ze względu  na fakt, że cała historia opowiedziana została z kilku skrajnie różnych  perspektyw. Każda postać ma swoją własną teorię na to, co  się stało  z  uprowadzoną dziewczynką. Jean prowadzi równolegle wiele wysublimowanych psychologicznych  gierek próbując zmylić bliższe i  dalsze otoczenie. Tytułowa wdowa igra z ogniem i wszystko  wskazuje na to, że niebawem się boleśnie sparzy. Główna bohaterka jest niezłą manipulantką zgrywającą największą ofiarę zmarłego  Glena. Historia została całkiem  nieźle rozbudowana,  a autorka nie szczędzi czytelnikowi  szczegółów związanych ze śledztwem.

Fabuła została lepiej skonstruowana, niż w przypadku Dziecka, które nie za bardzo  przypadło mi  do  gustu. Czytelnik  musi  nieźle główkować, żeby  domyślić się co  stało  się z niewinną dziewczynką i  czy  nada żyję. Fiona Barton z premedytacją miarkuje napięcie, choć momentami doprowadza do wrzenia niebezpiecznie podkręcając temperaturę toczącej się akcji. Przedstawiona historia intryguje czytelnika ze względu na swego rodzaju tajemniczość i niejednoznaczność. Przy okazji  uprowadzenia Belli poznajemy bliżej małżeństwo Taylorów. W tym  związku na próżno  szukać chemii  czy miłosnych uniesień, życie Jean i Glena prowadza się do prostych,  codziennych kalkulacji. Ona była młoda i  naiwna, a on jej bardzo  imponował  swoją dojrzałością i  uporządkowaniem. Małżeństwo  z rozsądku przerodziło się w makabryczną grę pozorów, która w końcu  musiała  się zakończyć. On  coś ukrywa,  a ona zrobi  wszystko  by dowiedzieć się co. Zaufanie w ich  związku to  pojęcie abstrakcyjne, a Jean usilnie próbuje rozgryźć swojego  niepozornego  męża. Małżeńskie gierki  trwają w najlepsze do  momentu  tragedii, która na zawsze odmieni życie zdesperowanej kobiety. Pytanie czy Jean będzie miała odwagę podzielić się ze światem  swoimi  przemyśleniami związanymi  z toczącym się śledztwem…

Usprawiedliwienia, wymówki, zaprzeczenia. Z czasem powinno przychodzić mi to łatwiej. Wcale tak nie jest. Każde kolejne kłamstwo staje mi kwaśno w gardle jak niedojrzałe jabłko. Tkwi tam uparcie i sprawia, że wysychają mi usta. Zabawne, że najprostrze kłamstwa są najtrudniejsze. Z kolei te poważne przychodzą mi zupełnie gładko. (…)”

Od początku  trudno wytypować jednego winnego całej sytuacji. Właściwie przez większość czasu uczestniczymy  w swego  rodzaju polowaniu  na czarownice, niebezpiecznie podsycanego  przez żądnych krwi  dziennikarzy. Do naszych zadań należy  wytypowanie kata i  ofiary. Autorka angażuje czytelnika w toczące się śledztwo, dodatkowo  skłaniając do  licznych  refleksji. Trochę mnie zaskoczył minimalny udział Kate Waters w toczącej się sprawie. Rola  głównej bohaterki cyklu ogranicza się do przeprowadzenia gorącego  wywiadu  z tytułową wdową,  trochę brakowało  mi  jej  ciętych  komentarzy. Dodatkowo autorka niewiele uwagi  poświęca dziennikarce, skupiając się dla odmiany  na detektywie prowadzącym  śledztwo  w sprawie Belli. Media manipulują faktami i wywołują  przy okazji niepotrzebnie społeczną panikę, rozpoczyna się niebezpieczna burza. Barton stopniowo i jakby  niespiesznie zaznajamia czytelnika z kolejnymi,  coraz bardziej  newralgicznymi  faktami  związanymi z toczącym się śledztwem.

Emocje bohaterów pomieszane zostały z suchymi faktami,  co  chwila serwowanymi przez autorkę. Sprawa ciągnie się latami, obecne wydarzenia przemieszane zostały  z mrocznymi  retrospekcjami. Napięcie jest, ale bardzo charakterystyczne i  wręcz nietypowe dla klasycznego  thrillera psychologicznego, fabuła przeplatana jest bardzo  ostrymi emocjonalnymi wstrządami . Wieloosobowa narracja mogła wprowadzić w zaprezentowanej  historii chaos, ale w tym przypadku dodała książce niepowtarzalnego  charakteru. Czytelnik może czuć się zniecierpliwiony, ale kolejne zaserwowane przez Barton wydarzenia zrekompensują mu chwilowe niedogodności. Książka utrzymana jest  w lekkiej  konwencji, bez ciężkich brzmień i makabrycznych wtrętów. Przedstawiona historia jest  na swój sposób sterylna i  pedantycznie uporządkowana, nic nie dzieje się z przypadku, każdy  element został  przytoczony  w konkretnym  celu. Czytając skupiałam się się na bohaterach, odkładając na bok panującą w książce atmosferę. Fani thrillerów mogą mieć twardy orzech  do  zgryzienia, ponieważ  Wdowie daleko jest do klasyki  gatunku.

Dusiły mnie własne myśli. Nieustannie z nimi walczyłam. Zamykałam oczy, żeby ich nie widzieć, pogłaśniałam radio, żeby nie słyszeć, ale one ciągle czaiły się tuż za rogiem, gotowe dopaść mnie, gdy tylko nieco opuszczę gardę. (…)

 W ogólnym rozrachunku książka bardzo mi się spodobała, szczególnie ze względu na niepowtarzalną atmosferę toczących  się wydarzeń. Jedyne co  mnie irytowało, to  mnogość irracjonalnych zachowań tytułowej  wdowy. Jean raz była do szpiku  kości  wyrachowana innym razem infantylna niczym  kilkuletnie dziecko. Wiele rozwiązań fabularnych bardzo mile mnie zaskoczyło, szczególnie próba stworzenia więzi między Kate, a Jean. Niektóre wątki były nieprzyjemnie niejednoznaczne, a inne wręcz nierzeczywiste, co  trochę burzyło odbiór książki. Całkiem wysoko oceniam umiejętności  pisarskie autorki, śledzenie tej  konkretnej  historii  sprawiło mi ogromną przyjemność. Praca funkcjonariuszy  zajmujących się śledztwem również pozostawiała wiele do  życzenia, biorąc pod uwagę fakt, że policjanci  pomijali wiele istotnych dla toczącej się sprawy informacji.

 Wdowa to  całkiem niezły debiut, a sama Fiona Barton  wprowadziła nową jakość do  gatunku,  jakim  jest thriller psychologiczny. W trakcie lektury czytelnik musiał równolegle skupiać się na głównych bohaterach i ich  pogmatwanych  relacjach  z najbliższym otoczeniem. Nie wiem  dlaczego autorka po  macoszemu  potraktowała Kate Waters,  gdyby  pociągnąć wątek dziennikarskiego śledztwa, to  zaprezentowana historia byłaby  jeszcze bardziej intrygująca. Mimo  kilku  niedogodności oceniam ten  thriller bardzo  wysoko. Z przyjemnością zapoznam się z kolejnym  dziennikarskim  śledztwem Kate Waters. Polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu  Czarna Owca