Do tej pory nie miałam jeszcze okazji czytać hiszpańskiego thrillera, gdy tylko nadarzyła się okazja powiedziałam sobie- czemu nie! Carme Chaparro to hiszpańska dziennikarka, na stałe związana z ekipą przygotowującą serwisy informacyjne. Jej dotychczasowe doświadczenia literackie ograniczały się do pisania felietonów do cotygodniowej rubryki w czasopiśmie Yo Dona. Nie jestem potworem jest jej debiutem.
Madrycka policja ma twardy orzech do zgryzienia, miasto sparaliżowała wiadomość o serii niecodziennych porwań małych chłopców. Media szybko podchwyciły temat wiążąc sensacyjne wydarzenia ze sprawą uprowadzenia przed dwoma laty czteroletniego Nicolasa. Ani chłopca, ani porywacza nie udało się odnaleźć, a śledztwo utknęło w martwym punkcie. Przeszłe wydarzenia spędzały sen z powiek nadinspektor Anie Arén, która nie do końca pogodziła się ze swoją porażką. Sprawa małego Kike trafia na jej biurko. Media skorzystały z przecieku i poufne informacje szybko dotarły do ogólnokrajowych serwisów informacyjnych. Długoletnia przyjaźń Any z Ines Grau, reporterką Kanału Jedenastego, sugeruje, że to policjantka przekazała osobie postronnej tajne wiadomości. Scenariusz komplikuje się w momencie uprowadzenia synka zaprzyjaźnionej dziennikarki.
Debiutantom jestem w stanie wiele wybaczyć, ale w przypadku tej pozycji trudno jest się doszukiwać konkretnych zarzutów. Bilans plusów i minusów wychodzi całkiem pozytywnie, a sama książka jest interesującą pozycją dla fanów gatunku. Carme Chaparro postawiła na jednotorową fabułę, dzięki czemu czytelnik z pewnością się nie zagubi śledząc poszczególne wydarzenia. Głównym wątkiem jest sprawa uprowadzenia trzech chłopców i to by było na tyle. Śledząc losy głównych bohaterów czytelnik w pewnym momencie zreflektuje się, że książka jest trochę monotonna i przewidywalna. Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z inną pozycją poruszającą podobną tematykę. W tamtej książce autorka potrafiła zrobić niezłe, zakrojone na szeroką skalę show, które przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. Carme Chaparro zaniedbała czytelnika, w trakcie lektury nie natrafiłam na elementy, które skutecznie podniosłyby mi poziom adrenaliny. Nie jestem potworem jest książką napisaną w sposób poprawny, a do tego fabuła poprowadzona została bardzo ostrożnie.
Miałam wrażenie, że autorka boi się zaryzykować, nie wiadomo dlaczego. Jeżeli chodzi o samą końcówkę, to była dla mnie bardzo niezrozumiała i szczątkowa. W ogólnym rozrachunku to przyjemny dla oka thriller, a sama seria ma ogromy potencjał. Mam nadzieję, że Carmen Chaparro zrehabilituje się w kolejnych częściach cyklu. Wspomniane mankamenty mimo wszysko (i na całe szczęście!) nie przeszkodziły mi w lekturze, która była bardzo przyjemna i wręcz satysfakcjonująca. Zdarzyło się kilka elektryzujących momentów z dreszczykiem, które nadały fabule odpowiedniego kolorytu. Zastrzeżenia mam co do wątku odnalezienia zwłok ojca Any. Znając kolejne stadia rozkładu nie wierzę, że fetor bijący z martwego ciała nie zaalarmowałby zaniepokojonych sąsiadów denata. Na korzyść książki przemawia tło akcji, malownicza Hiszpania nadała tej pozycji niepowtarzalnego charakteru. Na całe szczęście główna bohaterka to kobieta z charakterem, która nie ugnie się pod naciskami przełożonych. Lubię silne, niezależne postacie kobiece, obsadzone w tego typu rolach. Ana najpierw myśli, a później wdraża w życie swoje plany. Trochę irytowała mnie Ines, jej zachowanie było momentami nazbyt niedojrzałe, a może nawet infantylne. Żałuję, że Carme Chaparro na ostatniej prostej przegięła wprowadzając mój mózg w stan nieprzyjemnego odrętwienia, zamiast mocnego zakończenia otrzymałam absurdalną historię, która dała mi sporo do myślenia.
Nie jestem potworem to bez dwóch zdań ciekawy, a do tego bardzo udany projekt literacki. Carme Chaparro postanowiła zagrać na ludzkich emocjach, z pozytywnym skutkiem. W tej książce liczy się psychika i jej mankamenty. Ciekawa fabuła zgrabnie łączy się z intrygującym tłem. W mojej ocenie debiutancka książka Carme Chaparro jest thrillerem z potencjałem, któremu warto dać szansę. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA