Sięgając po Szary kostium byłam święcie przekonana, że to kolejna odsłona przygód komisarza Salvo Montalbano. Przyznaję, popełniłam błąd nie czytając opisu z tyłu okładki. Aczkolwiek tym bardziej czuje się zawiedziona, bo książka leżała w bibliotece na półce z kryminałami. Jak pewnie już się domyśleliście Szary kostium z powieścią kryminalną niewiele ma wspólnego. Andrea Camilleri opisał wysublimowaną intrygę małżeńską. Emerytowany dyrektor banku postanawia udowodnić swojej pięknej, młodej małżonce niewierność. W trakcie zakrojonego na szeroką skalę śledztwa wielokrotnie będzie zaskoczony tym, co los zgotował dla niego.
W trakcie lektury przez pryzmat anonimowego głównego bohatera obserwowałam kolejne stadia zdrady i rozpadu pożycia niecodziennego malżeństwa. Mężczyzna kolejne informacje przyjmował na chłodno, dokonując kalkulacji. Początkowo podejrzewałam, że szuka dowodów niewierności, żeby zyskać przewagę w przypadku ewentualnej rozprawy rozwodowej. Jego motywacja długo była dla mnie zagadką, szczególnie, że większość działań mężczyzny była dość irracjonalna. Mąż w pewnym momencie został uwikłany w niebezpieczny trójkąt małżeński, a główne skrzypce u boku niewiernej Adele grał młody, a do tego zniewalająco przystojny krewny, który w trakcie studiów zamieszkał w ekskluzywnym domu pary. Kuriozalne było to, że główny bohater usilnie ignorował fakty w sposób dla mnie niezrozumiały tłumacząc niecodzienne zachowania małżonki. Zebrał sporo dowodów, ale summa summarum zdecydował nic z nimi nie robić czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Z jednej strony obserwujemy, jak zaufanie mężczyzny zostało wystawione na próbę. Z drugiej podświadomie wyczuwamy, że on naprawdę kocha Adele i nic sobie nie robi z jej niewierności.
Postać Adele to archetyp klasycznej femme fatale, która postanawia nowo poślubionego męża doprowadzić do prędkiej zguby. Główna bohaterka to kobieta z przeszłością, która potrafi na własną modłę kreślić teraźniejszość, dostosowując ją do swoich potrzeb. Zna swoje atuty i umiejętnie potrafi je wykorzystać w każdych okolicznościach, nawet tych najmniej sprzyjających. Poza historią jej niewierności i wzmożonym popędzie seksualnym czytelnik niewiele się o niej dowiaduję. Jest postacią tajemniczą, przez co przyciąga uwagę, szczególnie męskiego grona odbiorców. Adelne stanowi świetne uzupełnienie dla swojego przeźroczystego męża. On jest inteligentny, ale towarzysko i społecznie mdły. Ona bryluje na salonach, mistrzowsko odgrywając kolejne wyuczone rolę, chociaż w niektórych sytuacjach z powodzeniem potrafi improwizować. Adele bawi się życiem (przecież do tego została stworzona!), wybrała egzystencje u boku pierwszego i obecnego męża, aby zapewnić sobie lepszy byt. W gruncie rzeczy bardzo cierpi i szuka miłości, której nie zrekompensują jej żadne pieniądze. Adele usycha z tęsknoty za prawdziwym życiem przepełnionym uczuciem.
O tej książce mogę napisać co najwyżej, że była względnie przyjemna w odbiorze. Po zakończeniu lektury szybko o niej zapomniałam i z pewnością nigdy nie chciałabym do niej wracać. Andrea Camilleri idealnie nakreślił schemat związku małżeńskiego przechodzącego poważny kryzys, tej parze potrzebna jest pilna reanimacja. Adele z jednej strony chcę oszczędzić małżonkowi prawdy i cierpienia, choć realnie dotkliwie go rani swoimi kolejnymi niepoważnymi miłostkami. Obserwujemy pewien proces, chociaż wiemy, że to małżeństwo się nie rozpadnie, tylko będzie trwać nadal przeplatane kolejnymi absurdalnymi sytuacjami. W tej książce do elementów najbardziej interesujących należą zmienne stany emocjonalne głównych bohaterów, autor bardzo przyłożył się do ich opisu. Camilleri skonstruował fabułę w taki sposób, że wydaje nam się, że śledzimy życie małżeństwa przez dziurkę od klucza. Tego typu seanse potrafią przyprawić człowieka o szybsze bicie serca i tak właśnie było w przypadku tej konkretnej książki. Fabuła może i mnie nie zachwyciła, ale przyznaję, że na swój sposób zaintrygowała swoją niejednoznacznością. Ciekawi mnie dlaczego autor pozbawił głównego bohatera imienia, ale podejrzewam, że był to celowy zabieg. Tytułowy szary kostium jest symbolem zmian, Adele zakłada go w najbardziej przełomowych momentach, żeby podkreślić doniosłość danej okazji. Andrea Camilleri dla odmiany pokazał własną wersję zdrady, która ma zupełnie inne oblicze, względem tego które znamy.
Szary kostium, ani mnie nie zachwycił, ani nie rozczarował. Sądzę, że ta konkretna książka będzie idealną propozycją dla fanów spisków i małżeńskich intryg. Autor skupił się na dokładnym opisie ludzkiej psychiki, która systematycznie poddawana jest kolejnym wyszukanym manipulacjom. Książka stanowi ciekawą próbę obnażenia ludzkich słabości i pokazania, że zdrada małżeńska niejedno ma oblicze.