Pamiętacie tajemniczą przesyłkę, jaką dostałam w lipcu od wydawnictwa Znak Literanova? W środku znajdowała się książka. Czarna okładka, brak informacji o autorze i tytule. Ta książka była ciekawą zagadką. Z przyjemnością rozpoczęłam lekturę. Muszę przyznać, że zabieg marketingowy wydawnictwa Znak Literanova był strzałem w dziesiątkę. Czytałam książkę w oderwaniu od informacji od autorze i jego wcześniejszej twórczości. Sama podejrzewałam, że powieść napisana została przez mężczyznę. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że autorką książki jest Manuela Gretkowska.
„Matka mówiła, że uroda jest bronią kobiet. Dla kogo miała być piękna. Brzydota jest prawdziwą siłą. (…)”
Manuela Gretkowska to polska pisarka, scenarzystka felietonistka i działaczka społeczna. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jest jedną z założycielek Inicjatywy Feministycznej, znanej wcześniej jako Partia Kobiet. Autorka debiutowała w 1991 roku powieścią My zdies’ emigranty w której z dużą dozą ironii opisała losy młodych ludzi emigrujących zagranicę. Kolejne książki tylko potwierdziły jej status skandalistki i postmodernistki. Znana jest z takich powieści jak Kobieta i mężczyźni, Namiętnik, Sylikon. Pisała felietony dla Elle, Cosmopolitana, Wprost, Polityki, Machiny, Cogito.
Na linii świata rozpoczyna się od erotycznego seansu Nataszy, młodej studentki psychologii. Dziewczyna dorabia sobie pokazując swoje wdzięki przez Internet. Nie wstydzi się tego co robi, swoje dodatkowe zajęcie traktuje jako eksperyment naukowy. Chcę poznać motywację mężczyzn korzystających z tego typu usług. To zajęcie stanowi dla niej dobrze płatną formę rozrywki. Niestety źle zaczyna się dziać, gdy władze uczelni dowiadują się o jej procederze. Dziekan stwierdza, że jej praca przyczyniła się do utraty szansy o ubieganie się o prestiżowe stypendium.
„W młodości się zmieniamy. Z biegiem lat coraz wolniej, aż przestajemy… I od tego momentu zaczyna się starość. (…)”
Los jednak uśmiechnął się do niej. Tom, genialny informatyk z Doliny Krzemowej, proponuje jej posadę opiekunki do dziecka. Propozycja należy do tych nie do odrzucenia. Dziewczyna zastanawia się jednak gdzie jest haczyk. Natasza wkracza w nowy świat i poznaje nietuzinkowych ludzi. Tom zajmuje się zawodowo projektowaniem zaawansowanych technologicznie komputerów kwantowych. Między Nataszą, a jej pracodawcą tworzy się dziwna więź. Bohaterka wielokrotnie będzie mieć okazje poszerzyć swoje intelektualne horyzonty.
Czytając początek książki nie podejrzewałam co będzie dalej. Myślałam, że to będzie typowa książka z gatunku literatury współczesnej. Podejrzewałam, że Gretkowska skupi się na więzi między Nataszą, a Tomem. Nic bardziej mylnego. Książka traktuje o erze technologii. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele rzeczy w naszym życiu uzależnione jest od Internetu i komputerów. Ostatnimi czasy często porusza się wątek ataków hackerskich. Ale czy wyobrażamy sobie sytuacje w której maszyny przejęłyby całkowicie kontrolę nad każdym aspektem naszego życia? To byłaby technologiczna apokalipsa i początek końca ludzkości.
Autorka wykreowała bardzo barwne postacie. Na uwagę zasługuje Tom, cichy i niepozorny informatyk. W dzieciństwie został skrzywdzony przez matkę, która nie poświęcała mu wystarczającej uwagi. Jego związki z kobietami były przelotne, w żadnej nie potrafił się zakochać. W wyniku wpadki, jego dziewczyna Uma zachodzi w ciąże. Syn Toma, Ethan, cierpi na łagodną formę autyzmu i świetnie odnajduje się w świecie liczb. Tom to geniusz, którego pracę chciałyby przejąć największe koncerny informatyczne. On jednak broni swojej własności intelektualnej, ponieważ wie, co mogłoby się stać, gdyby jego projekty trafiły w niepowołane miejsce. W Internecie szuka bliskości, nie potrafi nawiązywać w realu normalnych znajomości. Tak natrafia na Nataszę, czuję z nią dziwną więź i postanawia się do niej zbliżyć.
„Żebyś zrozumiała, dlaczego przeszedłem na drugą stronę rozumu. To wszystko jest cholernie realne. (…) Ale chyba inaczej, niż nam się wydaje. (…) Sam znajdę odpowiedź. (…)”
Natasza początkowo była wyrazistą postacią. Jej poglądy na życie i na świat były bardzo charakterystyczne. Momentami wydawała mi się lekko przeintelektualizowana. Na początku książki była lekko wulgarna i wyuzdana, ale miała w sobie to coś. Ja osobiście jakoś jej nie polubiłam. Wszystko zmieniło się w momencie jej przylotu do Stanów. Z głównej postaci stała się tłem dla fabuły.
Na linii świata to książka skłaniająca do refleksji nad naszym życiem i przyszłością świata. Powieść zawiera dużo elementów filozoficznych i momentami jest lekko psychodeliczna. Niekwestionowanym atutem książki jest jej nietuzinkowość. Autorka zgrabnie połączyła kilka różnych wątków tworząc zgrabnie zazębiającą się całość. Wiele miejsca w książce poświęca swoim bohaterom i rozważaniom na temat ich życia. Na linii świata czyta się przyjemnie, aczkolwiek mi osobiście trudno było zrozumieć zamysł autorki. Gretkowska rozpoczęła lekką obyczajówką, a skończyła ostrym si-fi. Muszę jednak przyznać, że od książki nie mogłam się oderwać. W powieści znalazło się również miejsce dla lekkich wątków kryminalnych.
Na linii świata to ciekawy projekt, ale nie każdemu musi się spodobać. Książka momentami jest lekko chaotyczna, ale mi spodobał się ten intelektualny chaos. To powieść inna, niż wszystkie. Na linii świata zdecydowanie poszerza horyzonty intelektualne. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Znak Literanova.