W okolicy Opalenicy dochodzi do dość nietypowego wypadku drogowego, w wyniku którego giną pasażer i kierowca jadącego z Niemiec passata. Na miejscu zdarzenia nie znaleziono ani dokumentów ofiar, ani żadnego załadunku. Samochody wracające z Niemiec zazwyczaj są wyładowane zachodnimi towarami, których brakuje w Polsce. Prokurator Brygidzie Bocian tragiczne cała ta sprawa wydaje się dziwnie podejrzana. Kobieta nie spocznie, aż nie rozwikła zagadki wypadku. Taki obrót sprawy nie jest na rękę lokalnym stróżom prawa, oni już dawno umorzyliby śledztwo. W tym samym czasie w Poznaniu w wyniku eksplozji bomby ginie kochanka jednego z właścicieli prywatnego banku. Najpewniej to właśnie Rychu Grubiński miał być celem zamachowca. Z ramienia KW w Poznaniu do prowadzenia śledztwa oddelegowany zostaje podporucznik Mariusz Blaszkowski. Kolejne dowody coraz bardziej komplikują już i tak wystarczająco zagmatwaną sprawę…
Każda kolejna książka Ryszarda Ćwirleja utwierdza mnie w przekonaniu, że pisarz tworzy kryminały w iście mistrzowskim stylu. Do lektury Granicy możliwości podeszłam nieco sceptycznie, nie miałam wcześniej do czynienia z powieścią kryminalną w stylu retro. Moje początkowe obawy szybko zostały rozwiane, a sama historia wciągnęła mnie bez reszty. Podróż w czasie do lat dziewięćdziesiątych była ekscytująca, a momentami wręcz szalona. Lubię takie nieoczywiste kryminalne zagadki, wyrafinowane, intelektualnie satysfakcjonujące, a momentami przerażające. Zastosowanie w dialogach bohaterów gwary poznańskiej dodało fabule niepowtarzalnego charakteru. Nagłe zwroty akcji przyprawiły mnie o szybsze bicie serca. Bardzo realistycznie oddany został klimat transformacji ustrojowej w Polsce i związane z nią zmiany, szczególnie te w strukturach policji. Równie przyjemnie było śledzić rewolucję w przestępczych działaniach.
Jak zwykle w książkach Ćwirleja charakterystyka postaci trzyma wysoki poziom, natrafiłam na kilka znajomych nazwisk. Podporucznik Blaszkowski i prokurator Bocian to postacie, którym warto lepiej się przyjrzeć. Zainteresował mnie również Mazurek, cicha woda brzegi rwie… Intrygujący był rozdźwięk w podejściu podejściem do pracy funkcjonariuszy – w Poznaniu królował profesjonalizm i poszanowanie reguł, w Opalenicy szybkie umorzenie śledztwa było priorytetem. Taki kontrast zrobił swoje. Wielowątkowość bywa zgubna, tutaj sprawdziła się perfekcyjnie, przy okazji podkręcając dynamikę akcji. W fabule nie uświadczyłam żadnego niepokojącego przestoju. Kreatywność w interpretacji nowych policyjnych procedur przez funkcjonariuszy przekracza ludzkie pojęcie i dodaje książce niepowtarzalnego charakteru. Całość napisana sympatycznie z solidną dawką dreszczyku. Zakończenie mile mnie zaskoczyło, dając nadzieję na równie mocną kontynuację.
Ryszard Ćwirlej kolejny raz zaserwował mi kryminał napisany w mistrzowskim stylu. Ekscytującą zagadką osadzoną w klimacie lat dziewięćdziesiątych autor zapewnił mi solidną dawkę mocnych wrażeń. Granica możliwości spodoba się zarówno miłośnikom kryminałów retro, jak i miłośnikom mocnych historii z ciekawym tłem.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA