W zeszłym miesiącu udało mi się przeczytać najnowszą książkę autora- Horyzont umysłu. Długo wychodziłam z szoku po lekturze tego tytułu. Styl autora spodobał mi się na tyle, że postanowiłam zapoznać się z innymi jego książkami. Drogi czytelniku, nie daj się zwieść anglojęzycznemu brzmieniu tego nazwiska- Thomas Arnold jest Polakiem. Z wykształcenia jest farmaceutą, aktywnie wykonującym wyuczony zawód. W wolnych chwilach piszę, narzucił sobie cel- jedna książka na rok. Wykształcenie kierunkowe sądzę, że dopomaga w tworzeniu kolejnych wyszukanych wątków medycznych.
„Dziś wystarczy kilkadziesiąt milionów dolarów i odpowiedni ludzie znajdą dla pana człowieka, którego wnętrzności będą lepiej pasowały do pana niż pana własne. (…)”
Anestezja to debiut autora. Książka zdecydowanie skierowana jest do zagorzałych fanów thrillerów medycznych. Mocna, nieszablonowa i mroczna, taka jest Anestezja. Widać, że Thomas Arnold odnalazł się świetnie w gatunku i stworzył swój przepis na thriller idealny.
Ostatnimi czasy zauważyłam pewien trend. Autorzy thrillerów w swoich powieściach stosują lekką domieszkę wątku romantycznego. W Anestezji też nie mogło tego zabraknąć. Dwójka głównych bohaterów to para. Nick Stewart jest detektywem waszyngtońskiej policji, a jego partnerka Kate Frost dziennikarką. Cała akcja książki rozpoczyna się od serii porwań. Śledztwo utrudnia fakt, że nie ma żadnego punktu wspólnego między ofiarami. Książka nabiera tempa w momencie zjawiskowej śmierci dyrektora nowojorskiej stacji telewizyjnej, który wypadł z okna w swoim biurze. Sprawę komplikuje fakt, że przed śmiercią Kate Frost otzymała od niego komplet poufnych dokumentów, który miała przekazać swojemu pracodawcy. Trop wiedzie czytelnika do ekskluzywnej kliniki, gdzie oczywiście dzieją się dziwne rzeczy. Książka zdecydowanie skłania do refleksji. Pojawił się również dylemat etyczny. Czy ogromne pieniądze są w stanie skłonić lekarza do złamania przysięgi Hipokratesa?
Sama w ogólnie nie odczułam, że to debiut autora. Miałam wręcz wrażenie, że to któraś z kolei książka Arnolda, a poprzednie z pewnością musiały być bestselerami. Anestezja jest dojrzała, przemyślana i dopracowana. Nie ma w niej elementów typowych dla debiutanta. Począwszy od narracji, po dialogi czy kreacje bohaterów- wszystko jest wyważone i spójne. Momentami miałam wrażenie, że czytam książkę topowego amerykańskiego autora. Widać, że Arnold świetnie się przygotował do pisania i dobrze czuje się w tym gatunku.
Autor dokładnie wiedział co i w jaki sposób chcę przelać na papier. Dodatkowo wykonał to tak, żeby przykuć uwagę czytelnika. Nie ukrywam, że mi osobiście trudno było oderwać się od lektury. Ciekawiło mnie, co skłoniło autora do osadzenia fabuły na terenie USA. Podczas czytania odniosłam wrażenie, że Arnold całkiem nieźle zna te tereny. Zainteresowało mnie, jak przygotował się do pisania. Wątki medyczne początkowo stanowią tło akcji. Arnold w dużej mierze skupił się na wątku kryminalnym. Taki zabieg mnie zaskoczył ze względu na fakt, że autor posiada wykształcenie medyczne.
Kilka elementów raziło mnie w oczy. Autor wykreował zdarzenia, które były tak nierzeczywiste, że trudno byłoby je wcielić w życie. Takich elementów była szczypta, zdecydowanie nie wpłynęły na odbiór książki. Może jeszcze mogłabym się przyczepić do czarnych charakterów, te postacie rzeczywiście nie grzeszyły intelektem.
Atutem książki zdecydowanie są bohaterowie. Nick nie jest super gliną pozbawionym wad, który wygrywa każdą potyczkę z gangsterami. Choć z pewnością błyskotliwości i zadziorności nie można mu odjąć. Kate mimo swojego uroku też popełniła kilka gaf. Chociaż sama odniosłam wrażenie, że było jej trochę w książce mniej, niż jej partnera.
Projekt i realizacja fabuły są kolejnym mocnym elementem książki. Czytelnik wciąga się w śledztwo i podąża szlakiem wytyczanym przez autora. W wielu książkach spotkałam się z tematem handlu żywymi organami, ale nie w takim wymiarze. Arnold odziera proceder z wymuskanej otoczki i podaje w formie brutalnej, makabrycznej transakcji wiązanej
Podsumowując książka jest świetnym debiutem. Zaspokoi oczekiwania najbardziej wymagającego czytelnika. Mi zapewniła spora dawkę emocji. Z czystym sumieniem polecam!