Dan Millman- Siła spokoju. Droga miłującego pokój wojownika

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 312

Siła spokoju, bo  taki tytuł ekranizacja autobiograficznej powieści Dan’a Millman’a Droga miłującego pokój wojownika, zmieniła nieco  mój sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości. Dzięki tej konkretnej produkcji zaciekawiły mnie kwestie egzystencjalne, szczególnie te związane z percepcją życia i szczęścia. Z relacji osoby postronnej  wiem, że psychologowie-trenerzy kadry zarządzającej  wykorzystują Siłę spokoju w trakcie swoich warsztatów . Nie chodzi tu  tylko o  walory merytoryczne związane z szeroko pojętym rozwojem osobistym, bardziej liczy się wyrazista forma przekazu, która do  wielu osób  przemawia. Nie da się ukryć, że po tym konkretnym seansie czułam się poruszona, a neurony w mojej głowie dosłownie elektryzowały się. Te intensywne odczucia emocjonalno- intelektualne sprawiły, że musiałam zapoznać się z książką, która była podstawą dla tej  kasowej produkcji.

„Lepiej jest popełnić błąd całym swoim jestestwem, aniżeli starannie unikać błędów z drżącym sercem. (…)”

Droga miłującego pokój wojownika opisuję losy świetnie zapowiadającego się sportowca- Dan’a Millman’a. Mimo młodego  wieku zyskał sławę i uznanie w świecie sportu. Przystojny sportowiec śmiało mógł przebierać w kandydatkach, które wprost pchały się do jego łóżka. Kolokwialnie rzecz ujmując sodówka uderzyła mu do  głowy, przez co  w sposób zaburzony odbierał otaczającą do rzeczywistość. Jeszcze tego  nie wie, ale niebawem nadejdzie noc, która diametralnie odmieni jego pusty żywot. Podczas nocnej przebieżki trafia na całodobową stację benzynową, gdzie poznaje dość osobliwego jegomościa. Starszy  mężczyzna nie chcę  zdradzić chłopakowi swojego prawdziwego imienia, dlatego ten postanowił  nazwać go Sokratesem, ponieważ dostrzega osobowościowe podobieństwo do słynnego greckiego filozofa. Nie wiadomo dlaczego starzec podważa wszystkie wartości, w które sportowiec do tej pory wierzył, a dodatkowo  wyśmiewa się z jego małostkowości i ograniczeń mentalnych. Sokrates mimo początkowego zniesmaczenia, postanawia zacząć trenować Dan’a, ale zamierza się w swoich lekcjach skupić na szeroko pojętej  duszy chłopaka.

„Na ścieżce, którą wybrałeś, nie ma pochwały i nie ma nagany. Pochwały i nagany są formami manipulacji, których ty już nie potrzebujesz. (…)”

Przekaz jest bardzo prosty i przejrzysty, to  pierwsze co może nasunąć się czytelnikowi w trakcie lektury. Autor porusza skomplikowane kwestie z pogranicza psychologii i filozofii przestawiając je w bardzo przestępy sposób. Spodobała mi się również zaproponowana wieloaspektowość i sposób ukierunkowywania ludzkiej percepcji  na najważniejsze z punktu  widzenia ludzkiego życia treści. Sporo miejsca poświęcone jest emocjom i akceptacji losu, a sam człowiek ma być wodą dostosowującą się do naczynia. Nie możemy negować codziennych wydarzeń, tworząc swój własny przekłamany scenariusz życia. Jesteśmy tu i teraz i  na tym  powinniśmy się skupić, nasze zmysły są niepotrzebnie przeciążane kolejnymi ekstremalnymi doznaniami, przez co  niestety nie możemy myśleć i odczuwać racjonalnie. Pomyślmy o pięknie otaczającego  nas świata, dajmy się porwać naturze. Nie sztuką jest móc oceniać i dokonywać wyborów, sztuką jest być dobrym obserwatorem prawdziwego życia. Autor pokazał, że nawet jedno  z pozoru błahe zdarzenie może diametralnie odmienić naszą historię, a tym samym  nas samych. W takich  sytuacjach od nas zależy czy dokonamy właściwego wyboru, czy poddamy się naszym pierwotnym żądzom.

„Kiedy siedzisz – siedź, kiedy stoisz – stój, cokolwiek robisz – nie wahaj się. Gdy już dokonasz wyboru, włóż w to, co robisz swoje serce. (…)”

W tej  pozycji  nie znajdziemy dokładnych odnośników do konkretnych teorii filozoficznych. Autor swoje przemyślenia umieszcza w określonych ramach, ale nie chcąc zaśmiecać umysłu  czytelnika odpuszcza sobie naukowy bełkot na rzecz utylitarnych wartości. Droga miłującego pokój wojownika  jest  książką, która może stanowić drogowskaz dla osób zagubionych, znajdujących się w fazie kryzysu egzystencjalnego i emocjonalnego. Autor wskazuje kierunek, ale nie podaje na tacy gotowych rozwiązań, bo do  stosownych  wniosków mamy dojść samodzielnie, bez jakiejkolwiek pomocy. Wspomniany Sokrates jest zwykłym, dojrzałym facetem, który tak po prostu może młodszemu koledze dać lekcje życiowej mądrości. Mimo, że wiele treści przedstawionych  jest w sposób ironiczny lub nawet sarkastyczny, to taki  sposób przekazu trafia do czytelnika. Zamiast spocząć na laurach śledząc historię obiecującego sportowca powinniśmy skupić się na ocenie własnego życia i spróbować je poddać stosownej  analizie. Millman stara się pobudzić czytelnika do wzmożonego  wysiłku intelektualnego, gwarantując mu nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Wspominanym wynagrodzeniem jest pakiet własnych przemyśleń,  które pozwolą nam dostrzec to, co  w życiu  powinno być najważniejsze. Autor uczy jak być tu i  teraz, zamiast zaśmiecać sobie głowę chwilowymi trendami dyktowanymi przez społeczeństwo. Skupmy się na naszych emocjach (nawet tych skrajnych),  pozwólmy sobie na swobodne reakcje, niech nic nas nie blokuje. Wspomniane mentalne ograniczenia powodują ból psychiczny, który  w określonym natężeniu  jest nie do  zniesienia. Lekkość przekazu idealnie współgra z zaprezentowanymi treściami.

„Tak jak istnieją różne interpretacje przeszłości i wiele sposobów zmiany teraźniejszości, tak jest wiele możliwych przyszłości. (..) Ale możesz wybrać i zmienić swoje obecne położenie. Możesz zmienić swoją przyszłość. (…)”

Zalet tej lektury mogłabym  wymieniać wiele, dla mnie najważniejsze jest to, że ta książka jest taka po prostu ludzka.  Tak jak  wspomniałam  wcześniej Droga miłującego pokój wojownika może zainteresować osoby znajdujące się w fazie kryzysu psychicznego i  być dla nich swego  rodzaju  drogowskazem. Książka może również spodobać się czytelnikom zainteresowanym szeroko  pojętym rozwojem osobistym. Skomplikowane treści z pogranicza psychologii i filozofii zostały wyłożone w bardzo prosty, a do  tego  jakże przyjemny  sposób. Polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka