Z początkiem stycznia pojawia się w sieci coraz do więcej rocznych podsumowań. Ja w tym roku postanowiłam nieco poczekać ze swoim blogowym rozliczeniem za rok 2019. Dzisiaj przychodzę do Was z moim zestawieniem za grudzień :).
Mogę śmiało przyjąć, że miniony miesiąc należał do udanych. Grudzień zakończyłam z wynikiem 14 przeczytanych książek. Na blogu pojawiło się 12 postów, z czego 9 to recenzje (w tym 2 przedpremierowe i jedna gościnna 🙂). W grudniu za sprawą Sylwki skusiłam się na udział w zabawie blogowej Mój dzień w książkach 2019. Opublikowałam również zapowiedź styczniowej premiery na którą czekam z niecierpliwością.
W grudniu zaliczyłam udział we Wrocławskich Targach Dobrych Książek. W ramach imprez targowych wzięłam udział w spotkaniu autorskim z Bernadetą Prandzioch i Przemysławem Semczukiem.
Chociaż czytelniczych planów miałam nieco więcej, to grudzień był dla mnie bardzo satysfakcjonującym miesiącem. Najmilszą niespodzianą był dla mnie prezent w postaci książki tegorocznej Noblistki Olgi Tokarczuk, za który z całego serca dziękuję mojemu przyjacielowi :). Niebawem na blogu możecie spodziewać się recenzji Prowadź swój pług przez kości umarłych.
Tak prezentuje się lista przeczytanych przeze mnie książek:
- Peter Høeg- Efekt Susan,
- Bill Bryson- Ciało. Instrukcja dla użytkownika,
- Sam Copeland, Sarah Horne- Charlie zmienia się w kurczaka,
- Heather Morris- Podróż Cilki,
- Max Czornyj- Ślepiec,
- Lisa Genova- Życie za wszelką cenę,
- Otylia Jędrzejczak, Paweł Hochstim, Paweł Skraba- Otylia. Moja historia,
- Hanna Jameson- Ostatni,
- Katarzyna Gubała- Wege energia,
- Dario Correnti- Trucizna,
- Jessica Barry- Bezwład,
- Daria Orlicz- Złe spojrzenia,
- Trent Dalton- Chłopiec pochłania wszechświat,
- Adam Kay- Świąteczny dyżur.
Tytuł Książki Miesiąca w pełni zasłużenie trafia do Bill’a Bryson’a za genialną publikację popularnonaukową poświęconą ludzkiemu organizmowi. Najsłabszą książką okazał się Efekt Susan Peter’a Høeg’a – przez większą część lektury nie wiedziałam o co chodzi, treść była chaotyczna, co dla mnie jest niewybaczalnym grzechem ze strony autora.
W grudniu pojawił się u mnie cały przekrój gatunkowy- od książki dla dzieci począwszy, przez autobiografię, thriller, książkę kulinarną, literaturę piękną na pozycji popularnonaukowej skończywszy. Można by rzec jak zawsze dominowały u mnie na blogu moje ulubione kryminalne klimaty- to chyba nigdy się nie zmieni. Doczytałam również gdzieś do połowy Rozstańmy się na rok autorstwa Taylor Jenkins Reid, lekturę najprawdopodobniej skończę w styczniu. Niebawem zabieram się za blogowe podsumowanie roku :).