Podsumowanie stycznia

Czasem mniej znaczy więcej. W styczniu udało mi się przeczytać łącznie 5 książek  i  jestem dumna z tego  wyniku :). Tak  jak pisałam w podsumowaniu  roku- nie liczy się ilość przeczytanych  książek, a przyjemność płynąca z czytania.  W mijającym miesiącu udało mi się opublikować  5 postów, Zakładka odnotowała 1340  odsłon. Styczeń zdecydowanie obfitował  w szereg czytelniczych zaskoczeń.

 

Janusz Leon Wiśniewski  przyprawił  mnie o zawrót głowy swoją najnowszą powieścią. Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie to książka dzięki której mogłam poznać męski  punkt widzenia dotyczący  relacji damsko-  męskich. Nowa powieść Wiśniewskiego była dla mnie niczym intelektualna uczta przyprawiona nutką goryczy.

 

 

 

 

 

Od lat interesuje się psychologią kryminalistyczną. W 2011 roku miałam okazję przeczytać w wersji  angielskiej książkę jednego z najsłynniejszych agentów FBI poświęconą profilowaniu kryminalnemu. W styczniu  powróciłam do lektury Mindhunter’a w polskiej  wersji  językowej. Ta napisana na faktach książka zdecydowanie zmienia percepcje powieści  kryminalnych.

 

 

 

 

 

W styczniu  udało mi się dokończyć lekturę najnowszej książki Amandy  Prowse. Znałam styl autorki z jej poprzednich powieści.  Czytając opis z tyłu okładki  nastawiłam się na słodkie love story z happy  endem. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że otrzymałam rozbudowaną historię o życiowych wyborach osadzoną w bożonarodzeniowym  klimacie. Świąteczne marzenie wzruszało, bawiło, a momentami dosłownie przyprawiało o dreszcze.

 

 

 

 

Od lat uwielbiam czytać powieści  kryminalne, ale do  tej pory nie miałam jeszcze okazji   czytać  kulinarnego kryminału. Muszę się wam przyznać, że od jakiegoś czasu próbuje swoich sił w gotowaniu. Mimo, że nie mam  na tym polu osiągnięć, to zdecydowanie lubię sobie poeksperymentować w kuchni. Diabelski  owoc Tom’a Hillenbrand’a był ciekawą odmianą, względem  kryminałów, jakie miałam okazję czytać do  tej pory. Recenzja pojawi się niebawem :).

 

 

 

 

Dzięki uprzejmości  wydawnictwa HarperCollins Polska mogłam  zapoznać się z przejmującą historią niecodziennej przyjaźni słynnego ultra maratończyka Diona Leonarda i  bezdomnego  pieska Gobi. Brak  mi  słów, żeby  opisać emocje towarzyszące mi  w trakcie lektury Odnaleźć Gobi.

 

 

 

 

 

A Wam jak upłynął  styczeń?