Autor: Jenn Díaz
Liczba stron: 216
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 7/10
Miłość matki do dziecka jest bezwarunkowa. To jedno z najsilniejszych uczuć. Już w życiu płodowym wytwarza się silna więź między matką, a jej nienarodzonym dzieckiem. Ta miłość to coś niepowtarzalnego. Jenn Díaz w swojej książce opowiedziała historię czterech silnych kobiet, które nagle musiały sobie poradzić z niewyobrażalną stratą. Gloria straciła męża. Dolores opłakuje śmierć brata. Natalia oprócz żalu po stracie ojca musi pogodzić się z utratą ukochanego. Angela po śmierci ukochanego taty musi nauczyć się żyć na nowo
„Czas mija tak szybko i tak wolno zarazem, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. (…)”
Każdy na swój sposób przeżywa żałobę. Nie ma jednego, sprawdzonego wzoru na opłakiwanie bliskiej osoby. Jenn Díaz pokazuje od kuchni życie pewnej rodziny. W każdym domu pojawiają się konflikty, dochodzi do nieporozumień. Trudno jest się pogodzić ze stratą, szczególnie jeśli umiera osoba, która spajała rodzinę.
Gloria po śmierci męża powoli traci chęć do życia. Postanawia zacząć przygotować się na własną śmierć. Kobieta nie była dobrą matką. Wydała mi się surowa, a momentami bezwzględna dla swoich córek. Nie mogłam zrozumieć dlaczego tak je rani. Podchodziła do nich w sposób bardzo krytyczny. Muszę przyznać, że trudno było mi polubić tę postać.
Natalia niespodziewanie zakochała się w żonatym mężczyźnie. Początkowo walczy z tym zakazanym uczuciem, aż w końcu się mu poddaje. Mateo nie daje jej złudzeń- wprost deklaruje, że nie opuści żony i dzieci. Mężczyzna jest renomowanym prawnikiem. Kocha przeprowadzać długie dyskusje. Jego miłość do Natalii jest bezgraniczna. Wszystko krzyżuje straszna choroba. Początkowo bohaterka wydała mi się naiwna. Nie mogłam pojąć, jak może godzić się na takie traktowanie. Później zrozumiałam, że kierowało nią bardzo silne uczucie, którego nie pokonała nawet śmierć. Natalia to z pozoru krucha istota. Naprawdę cechuje ją silny charakter i zrobi wszystko by odnaleźć szczęście
Dolores to siostra Angela, bratowa Glorii oraz ciotka Angeli i Natalii. Początkowo wydała mi się kobietą bardzo niepozorną, wręcz zahukaną. Późniejsze wydarzenia pokazały mi, że to bardzo mądra postać, która najpierw pomyśli, zanim coś zrobi. Niespodziewanie zakochuje się w Enrique. Jej życie odmienia się wtedy o sto osiemdziesiąt stopni. Odnajduje szczęście u boku wdowca. Po śmierci żony Dolores postanawia pomóc ukochanemu wychować jego córeczkę. To bardzo charakterystyczna postać, która sporo w życiu przeszła. Z każdego doświadczenia wyniosła cenna lekcje.
„Czasem wszystko jest nieznośnie proste- albo się wie, albo się nie wie. (…)”
Autorka pokazuje więzy rodzinne z wielu perspektyw. To wzruszająca historia o magii życia i smutku przemijania. Ta powieść uzmysłowiła mi, jak kruche jest ludzkie życie i jak bardzo powinno doceniać się obecność bliskich osób. Diaz opisuje liczne rodzinne dramaty. Kobiety muszą podjąć wiele trudnych decyzji. Nie dla wszystkich będą to dobre wybory.
Diaz pokazuje, że czasem słowa mogą ranić bardziej, niż czyny. Reakcje bohaterek książki bywają różne. Czasem są nazbyt emocjonalne, inny razem zaskakująco chłodne. Bohaterki nieraz postępują egoistycznie, mając za nic dobro rodziny. Czasem wydawało mi się, że nie są świadome konsekwencji swoich czynów. Autorka pokazuje, że w każdej rodzinie są jakieś tajemnice. A brudne sekrety mają to do siebie, że nie powinny nigdy wyjść na światło dzienne. Matce nie spodobało się, że jej córa zadowoliła się rolą kochanki. Muszę przyznać, że było mi przykro, że Gloria tak strasznie potraktowała swoją córkę. Jakby nie rozumiała miłości, która często odbiera ludziom rozum.
Muszę przyznać, że spodobał mi się styl autorki. Diaz prowadzi czytelnika przez rodzinne zawiłości. Autorka nie ocenia swoich bohaterów. Czytelnik sam ma dokonać wyboru. Moje zdanie na temat kolejnych postaci systematycznie się zmieniało. Jedno jest pewne- nie polubiłam Glorii. Dlaczego? Była oschła i nie mogłam zrozumieć, jak może potępiać własną córkę. Przecież sama nie była święta!
„Nie było im lekko, ale czy życie może być lekkie i bezbolesne? (…)”
Książka wzbudziła we mnie wiele różnych emocji. Początkowo byłam poruszona. Po śmierci głowy rodziny dzieliłam z bohaterkami ich smutek. Historia Natalii mnie wzruszyła. Było mi żal kobiety, która po śmierci ukochanego została upokorzona przez jego żonę. Autorka opowiedziała historię z morałem. W trakcie lektury wielokrotnie zmuszała czytelnika do myślenia. Ta historia zdecydowanie chwyta ze serce.
Matka i córka nie należy do powieści łatwych. Autorka pokazała, jak nasze decyzje mogą wpływać na dobro innych. Ta historia na długo zapadnie mi w pamięci. Diaz zmusza czytelnika do refleksji, a jednocześnie daje cenną lekcję. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.