Rzadko zdarza się, żeby autor swoją pierwszą książką skradł moje czytelnicze serce. Jeszcze rzadziej zdarza się, żebym w krótkim odstępie czasu zapoznała się z całą serią książek. W 2015 roku natrafiłam przypadkiem na powieści autorstwa Stuart’a MacBride. W ciągu niecałych dwóch tygodni zapoznałam się z całym cyklem książek, których głównym bohaterem był Logan MacRae. Szkocka ironia w najlepszym stylu pomieszana z pierwszorzędnym czarnym humorem przekonała mnie, że po książki MacBride’a warto sięgać. Z przyjemnością zapoznałam się z najnowszym thrillerem autora. Muszę przyznać, że sam pomysł na książkę mnie zaskoczył i osobiście nie podejrzewałam, że MacBride może pójść w takim kierunku.
„Otaczają ją ze wszystkich stron: wynaturzone twarze nieskażone myślą ani uczuciem. Wszędzie unosi się kwaśny zapach ich potu. Muchy i martwe ptaki. Ten w sąsiedniej przegrodzie gapi się przed siebie, nad lewym okiem nosi świeżo wytatuowany, wyraźny kod kreskowy. Nowy zesłaniec do świata żywych trupów. (…)”
Tym razem autor połączył klasyczne elementy thrillera z lekką fantastyką. Książka jest mocna, przerażająca. Nie polecam czytać jej w nocy. Niektóre zaserwowane przez MacBride’a opisy są dość makabryczne, a sama wizja przyszłości okrutna. Zszokowały mnie metody wymiaru sprawiedliwości skierowane przeciw brutlnym przestępcom. Książka przesycona jest emocjami, na każdym kroku odczuwalne jest niepowtarzalne napięcie. MacBride popisał się dopracowanym pomysłem, który zgrabnie przelał na papier. Wizja świata przedstawiona przez autora była bardzo realistyczna. Na uwagę zasługują również postacie. To ludzie z krwi i kości, niepozbawieni wad i własnych problemów. Główny czarny charakter dosłownie rozłożył mnie na łopatki, rys psychologiczny tej postaci to istne mistrzostwo.
Wizja nowego wymiaru sprawiedliwości wzbudziła we mnie sporo lęku. Władze walczą z przestępczością wszelkimi możliwymi sposobami. Groźni przestępny zostają skazani na przymusową lobotomie. Osadzeni po zabiegu skierowani zostają do wykonywania prac społecznych pod czujnym okiem władz. Są pozbawieni człowieczeństwa, żyją, ale ich życie to wegetacja. Skazani zostają na całe życie okaleczeni, już nigdy nie będą mogli odzyskać swojej tożsamości. Wśród nich jest seryjna morderczyni doktor Fiona Westfield, której udaje się oszukać system i odzyskać poprzednie życie. To ona wzbudziła we mnie skrajne emocje. Jest klasycznym przykładem żądnej krwi psychopatki. Jej metody działania mnie przerażały i bulwersowały. Ta kobieta nie cofnie się przed niczym żeby osiągnąć cel. Doktor Fiona Westfield pokazała, że w systemie wymiaru sprawiedliwości są spore luki.
„Po co żyć w prawdziwym świecie, skoro zamiast tego można się zanurzyć we wszechogarniającej fantazji? (…)”
MacBride zgrabnie połączył klasyczne elementy thrillera z atmosferą mocnego horroru. Momentami, aż strach się bać. Autor pokazał czym jest prawdziwe oblicze zemsty. Władze momentami były bezsilne i przerażone ogromem zła w otaczającym świecie. Prawda miesza się z fikcją. Kolejne wątki wzajemnie się uzupełniają. Czytelnik powoli zagłębia się w mroczną atmosferę książki.
Głównym bohaterem Ubezwlasnogłowionych jest Will Hunter. To doświadczony oficer służb specjalnych. W pracy jest drobiazgowy. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Kierując swoją grupą jest zdeterminowany, żeby osiągnąć cel, jakim jest zapewnienie obywatelom bezpieczeństwa. Hunter zostaje oddelegowany wraz ze swoją grupą do zaprowadzenia porządku w Sherman House. W tym budynku doszło do serii niewyjaśnionych morderstw. Sprawcy nie zostali do tej pory ujęci. Hunter wie, że czeka go trudne śledztwo. MacBride pozwala nam bliżej poznać bohatera zdradzając kilka sekretów z jego przeszłości.
„To takie słodkie, jak ludzie przywiązują się do różnych rzeczy. Zapach żony. Kawałek skóry. Kończyna. Ich życie. (…)”
Ubezwłasnogłowieni to zaskakująca pozycja. To książka brutalna, skierowana do czytelników o mocnych nerwach. Autor wielokrotnie zmusza nas do refleksji. MacBride kolejny raz zapewnił mi świetną rozrywkę. Nie podejrzewałam, że można w tak zgrabny sposób połączyć bardzo skrajne wątki. Kolejne elementy fabuły są spójne. Zakończenie mnie osobiście ścięło z nóg i zdecydowanie nie spodziewałam się takiego rozwoju zdarzeń. Trochę zabrakło mi czarnego humoru i ironii znanych z wcześniejszych pozycji autora.
Ubezwłasnogłowieni to pierwszorzędny thriller. Stuart MacBride kolejny raz potwierdził, że stać go na wiele. To mocny, trzymający w napięciu thriller. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Editio Black.