
Leonidy to pierwszy tom serii Spektrum autorstwa duńskiej pisarki Nanny Foss. Książka została okrzyknięta wydawniczym fenomenem z Danii. Sen o podróży w czasie sprawił, że autorka spełniła swoje dziecięce marzenie o napisaniu książki. Nanna Foss otwarcie przyznaje, że jest fanką J.K Rowling i dorastała z książkami o Harrym Potterze. Trudno mi jednoznacznie ocenić debiut autorki. Nie jestem, ani fanką fantastyki, ani gatunku young adult. Dlaczego sięgnęłam po ten tytuł? Ze względu na fascynacje Nanny Foss książkami o czarodziejach z Hogwartu… Przyznaję- jestem zagorzałą fanką Harrego Pottera i zdecydowanie się tego nie wstydzę.
Nanna Foss wcieliła w życie odważny pomysł. Czy ryzyko się opłaciło? Moim zdaniem nie do końca. Największym walorem książki jest jej oryginalność. Historia przedstawiona w Leonidach zaczyna się od tajemniczego snu nastoletniej Emilki. Muszę przyznać, że początek książki bardzo mi się spodobał. Autorka krok po kroku wprowadza czytelników w życie swoich bohaterów. Problem pojawił się w momencie rozwinięcia wątków związanych z pewnymi zdarzeniami z pogranicza świata magii i nauki. Pierwszy tom stanowi wprowadzenie do kolejnych tomów serii. Nanna Foss sporo miejsca w książce poświęciła psychologii swoich postaci. Główną bohaterką powieści jest nastoletnia Emilka. Dziewczyna jest panicznie nieśmiała i lekko niezdarna. Nie da się jej odmówić intelektu. Emilka świetnie uzupełnia się ze swoimi przyjaciółmi. Niewidomy Alban jest oazą spokoju, a Linus typowym mózgowcem zafascynowanym światem nauki. Życie nastolatków zmienia się o 180 stopni w momencie poznania pary bliźniąt. Pi i Noa stanowią dosłownie wybuchowy duet.
Czy zdradzać wam szczegóły fabuły? Nie, nie będę wam obierać przyjemności płynącej z lektury książki. Leonidy wciągają. Szkoda, że niektóre wątki zostały w moim odczuciu nadmiernie wydłużone. Przeładowanie kolejnymi informacjami wprowadziło w książce niepotrzebny chaos. Czytając momentami czułam się zagubiona, co utrudniało mi lekturę. Co ciekawe w książce nie brakuje akcji i elementów lekko sensacyjnych, co bardzo mi się spodobało. Bohaterowie mimo młodego wieku nie są infantylni. Nanna Foss udowodniła swoim czytelnikom, że pozory mogą mylić. Szczególnie zaciekawił mnie wątek związany z życiem tajemniczego astrofizyka. Pewien tajemniczy wynalazek nieźle namieszał w życiu młodych bohaterów. Miałam okazje zapoznać się również z życiem duńskich nastolatków. Autorka poza wątkami z pogranicza fantastyki postanowiła skupić się na typowych dla nastolatków problemach. Co ciekawe autorka podeszła do tematu bardzo poważnie i obyło się bez przerysowań.
Kończąc lekturę czułam jednak pewien niedosyt. Miałam nadzieję na obszerniejsze rozwinięcie wątków związanych z podróżami w czasie. Książkę czytało się przyjemnie. Jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy duńskich nastolatków. Książkę polecam młodszym czytelnikom i fanom fantastyki.
Za egzemplarz książki dziękuję agencji Business & Culture