
Przez piętnaście lat spędzonych w szpitalu psychiatrycznym Rachel Cunningham żyła w przeświadczeniu, że zamordowała własnych rodziców. Gdyby nie zwykły przypadek, nigdy nie poznałaby treści raportu, który wykluczał ją z grona potencjalnych sprawców. Rachel nie pamięta nic z dnia śmierci swoich rodziców, ale subtelne przebłyski wspomnień nie dają jej w spokoju, a w połączeniu z nowymi dowodami sprawiają, że postanawia wrócić do rodzinnej posiadłości i raz na zawsze rozprawić się z demonami przeszłości. Kobieta pragnie w końcu dowiedzieć się, co dokładnie wydarzyło się feralnego dnia i kto faktycznie zabił jej rodziców. Na miejscu będzie musiała zmierzyć się nie tylko z własnymi lękami, ale również zmuszona będzie poskromić mroczne zapędy swojej starszej siostry. Czy Rachel uda się poznać prawdę i rozwikłać skomplikowaną rodzinną łamigłówkę?
Okrutna córka była dla mnie sporym zaskoczeniem, głównie ze względu na swój niekonwencjonalny charakter. O ile w Córce króla moczarów dominował niczym nierozproszony mrok i aura niepewności, to tutaj mordercze klimaty były w odpowiednich proporcjach zmieszane z ciekawą kryminalną zagadką. Niekwestionowanym atutem tej pozycji jest miejsce osadzenia fabuły, malowniczy klimat Górnego Półwyspu w stanie Michigan współtworzy niepowtarzalny klimat thrillera i podbija napięcie związane z przedstawioną historią. Okrutna córka jest thrillerem stricte psychologicznym, a dzięki narracji pierwszoplanowej mogłam dosłownie wniknąć w głąb umysłów głównych bohaterek. Karen Dionne zdecydowała się na przeplatankę wydarzeń teraźniejszych z przeszłymi, dzięki czemu poznajemy dwie alternatywne wersje- Jenny i Rachel, co było dla mnie interesującym emocjonalnym doświadczeniem. Sporo miejsca poświęcone zostało przyrodzie otaczającej rodzinny dom głównych bohaterów, o ile na początku takie zabiegi miały swój urok, na dłuższą metę były nieco męczące. W pewnych partiach książki czułam przesyt opisów fauny i flory, które zaburzały dynamikę zaprezentowanej historii.
Uwaga autorki skupia się głównie na Rachel i jej prywatnym śledztwie, wzlotach i upadkach oraz godnej pozazdroszczenia determinacji na drodze do odkrycia prawdy. Najciekawszą i jednocześnie najbardziej przewidywalną jednostką w zaprezentowanym zestawieniu osobowości okazuje się Diana. Starsza siostra głównej bohaterki kieruje się w życiu prostymi zasadami- zrobi wszystko, by uprzykrzyć życie innym i nie widzi żadnego problemu w dążeniu po trupach do celu w bardzo dosłownym sensie. Pojęcie psychopatii w takiej propozycji weszło na zupełnie nowy level, według mnie Dionne świetnie poradziła sobie z wątkami dotyczącymi psychopatologii. Jako całość ta historia z pewnością mnie urzekła, ale niepokoiło mnie nadmierne przeciąganie poszczególnych wątków. Karen Dionne wykreowała perfekcyjny portret okrutnej psychopatki, który na przemian szokuje i fascynuje. W książce mistrzowsko oddane zostały zmienne stany nastroje bohaterów, a napięcie dawkowane było z iście aptekarską precyzją. Dla takich thrillerów, jak ten warto zarwać noc- wciąga praktycznie od pierwszej strony, dosłownie nie mogłam się oderwać od książki. Zakończenie pod wieloma względami było zaskakujące i stanowiło idealne podsumowanie dla zaprezentowanej historii.
Lektura mnie usatysfakcjonowała i mam ochotę na więcej tego typu scenariuszy. Autorka w swojej elektryzującej zmysły historii udowadnia, że najgorszy koszmar kiedyś w końcu może się ziścić, a taki scenariusz może mieć okropne konsekwencje. Okrutna siostra z pewnością spodoba się fanom thrillerów psychologicznych, którzy nie boją się trudnych emocjonalnych wyzwań.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
