Rozwód to nie koniec świata. Kiedyś zakończenia małżeństwa rozwodem stanowiło coś wstydliwego. Co ludzie powiedzą? Dzisiaj do tematu rozwodu podchodzi się w bardziej postępowy sposób. Na pewno nie piętnuje się byłych małżonków. Rozwód nie jest już tematem tabu. Nie da się jednak ukryć, że jest to wydarzenie przykre, a dla niektórych osób wręcz traumatyczne. Po wielu latach spędzonych ze sobą trudno jest się przyznać do porażki.
,,O nie! – pomyślała i ruszyła ostro po schodach, jakby goniło ją stado wściekłych psów. – Żadnych facetów! Zwłaszcza przystojnych, uśmiechniętych, a przede wszystkim żadnych wysportowanych. Tacy są najgorsi. (…)”
Życie z dnia na dzień wywraca się do góry nogami. Jednego dnia jest się szczęśliwą mężatką mieszkającą w wilii na przedmieściach. Następnego dnia dowiadujesz się od kochanki męża, że ten zdradza cię od kilku miesięcy. Tak właśnie stało się w przypadku głównej bohaterki książki Wesoła rozwódka. Zdziwiłam się, że obyło się bez awantury, tłuczenia przedmiotów i trzaskania drzwiami. Alicja Watrak postanowiła zakończyć swoje małżeństwo z godnością. Z konieczności przeniosła się do mieszkania swojej przyjaciółki. Alicja pokazuje, że rozwód to nie koniec świata. Rozwódka również może się spełniać i czerpać z życia garściami. Bohaterka postanawia odmienić swoje życie.
Wesoła rozwódka to książka traktująca o rozwodzie w dość nietypowy sposób z dużą dozą humoru. Autorka tratuje o tym trudnym wydarzeniu w dość specyficzny sposób. Bohaterka ironizuje na temat swojego nieudanego małżeństwa i niewiernego męża. Wydarzenie, które powinno wzbudzić w niej smutek i rozgoryczenie staje się motywatorem do wprowadzenia radykalnych zmian w życiu. Wesoła rozwódka to książka bardzo optymistyczna, pokazująca, że rozwód, to nie koniec świata. Autorka pokazuje, że to jak potoczy się dalej nasze życie zależy tylko od nas samych.
„Tort w kształcie kochanki. Można by jej obciąć głowę. Albo w kształcie męża, z nożem wbitym w serce.
– Ja bym mu chciała obciąć… – Świeżo upieczona rozwódka zawiesiła głos i spojrzała znacząco na Alicję. – Czy można to dorobić z ciasta?
– Bez żadnego problemu – odpowiedziała Alicja. – W dowolnym rozmiarze.
– No to ja bym sobie zażyczyła jak najmniejszy – powiedziała kobieta i uśmiechnęła się mściwie. – I chętnie wyślę zdjęcia tej jego flamie. (…)”
Iwona Czarkowska postawiła na świetny humor. Alicja jest optymistką i potrafi porażki przekuć w sukces. Spodobało mi się jej nastawienie. Wydała mi się bardzo pozytywną osobą. W dość trudnych okolicznościach postanowiła otworzyć własny biznes. Bohaterka zakłada firmę, która ma organizować imprezy rozwodowe. Alicja to lekko zwariowana, bardzo energiczna kobieta. Pokazała, że potrafi walczyć o swoje szczęście. Alicja miała wsparcie ze strony swoich zwariowanych przyjaciółek i sąsiada weterynarza. Do najbardziej humorystycznych scen należały dialogi z panem Wieśkiem i kłótnie z sąsiadem z klatki. Alicja okazała się bardzo przebojową postacią, której trudno nie polubić.
Autorka mistrzowsko skonstruowała fabułę. Prosta historia przedstawiona została w bardzo humorystyczny sposób. Spodobał mi się lekki styl autorki. Książka ma w sobie coś z obyczajówki i typowej komedii romantycznej. Z Alicją trudno jest się nudzić, a powieść wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Czasem czytelnik musi zmierzyć się ze sporą dawką ironii zaserwowanej w świetnym stylu. Niektóre sytuacje przedstawione w książce wydały mi się bardzo absurdalne, szczególnie scena z trumną podczas przyjęcia rozwodowego pani mecenas. Autorka postawiła na postacie wyraziste, zapadające czytelnikowi w pamięć.
Poza świetnie skonstruowaną fabułą niewątpliwym atutem książki jest główna bohaterka. Z zaciekawieniem śledziłam jej dalsze losy. Jej reakcje często mnie zaskakiwały. Tak jak wspominałam wcześniej na uwagę zasługują również postacie drugoplanowe. Ciekawie został wykreowany były mąż bohaterki. Polubiłam postać pewnego tajemniczego przestępcy. Autorka postawiła na kontrasty. Każda postać wnosi coś nowego i innowacyjnego do książki.
„Ciekawe swoją drogą, dlaczego w żadnej bajce nie spotkali się Tomcio Paluch i Alicja z Krainy Czarów? (…)”
To nie jest jednak typowa komedia romantyczna okraszona sporą dawką cukru pudru. Wesoła rozwódka pokazuje realia życiowe w bardzo humorystycznej wersji. Końcówka książki trochę mnie rozczarowała, odczuwałam lekki niedosyt. Byłam ciekawa, jak rozwinie się relacja z Szymonem. Muszę przyznać, że świetnie się bawiłam w trakcie lektury. Autorka zapewniła mi sporą dawkę świetnego humoru w doborowym towarzystwie.
Iwona Czarkowska pokazała, że rozwód to nie koniec świata. To książka o tym, że nie należy się poddawać i należy walczyć o spełnienie swoich marzeń. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Replika.