Amanda Prowse, jak nikt inny potrafi przelewać na papier magiczne historie z morałem w tle od których, aż trudno się oderwać. Świąteczne marzenie to słodka opowieść osadzona w bożonarodzeniowym klimacie. Z pozoru prosta historia ze strony na stronę przyprawiona zostaje nutką goryczy. W trakcie lektury Świątecznego marzenia miałam okazje kolejny raz przenieść się do piekarni Pru Plum. Główną bohaterką najnowszej powieści Amandy Prowse jest Megan Hope. Autorka postanowiła pokazać tę postać w nieco nowej odsłonie. Zdradzona narzeczona Billa powoli stanęła na nogi po tragicznej śmierci ukochanego. W życiu brakuje jej tylko prawdziwej miłości. Jej życie wywraca się do góry nogami w trakcie niespodziewanego wyjazdu do Nowego Jorku. Dzięki biznesowej podróży Megan ma okazję poznać tajemniczego architekta w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Wydaje się Wam, że to kolejne love story z happy endem? Nic bardziej mylnego….
„Niewiele jest par, które potrafią określić dokładny dzień i dokładną chwilę, kiedy poznali miłość swojego życia. Tato mi to kiedyś wyjaśnił: w pewnym momencie widzisz twarz i już wiesz. Wiesz, że do końca życia chcesz na nią patrzeć. Ale ja potrafię dokładnie wskazać ten moment. To był ósmy grudnia, godzina siedemnasta czterdzieści trzy. (…)”
Czytając Szczyptę miłości byłam zachwycona. Świąteczne marzenie ze swoją rozbudowaną fabułą dosłownie rozłożyło mnie na łopatki. Nie wstydzę się napisać, że kilkukrotnie w trakcie lektury zdarzyło mi się popłakać. Amanda Prowse pokazała mi nowy wymiar miłości.Cieszę się, że miałam okazję bliżej przyjrzeć się życiu Megan. Z bólem serca czytałam relacje z dzieciństwa bohaterki. Megan będąc dzieckiem tułała się od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Jej biologiczna matka była godnym potępienia przykładem toksycznego rodzica. Dziewczynka miała jedno marzenie- chciała trafić do domu, gdzie będzie kochana i przeżyć prawdziwe rodzinne Święta. Dzięki pomocy bliskich Megan powoli staje na nogi. Pru Plum szybko doceniła determinacje i pracowitość dziewczyny awansując ją na swoją osobistą asystentkę. Amanda Prowse nie spoczęła jednak na laurach i postanowiła skomplikować życie Megan. Autorka pokazała czytelnikom w zupełnie nowej odsłonie skomplikowany proces poszukiwania szczęścia. Megan to postać, której nie da się nie polubić. Dziewczyna dosłownie zaraża optymizmem. Smutno było mi czytać o targających nią wątpliwościach.
Rozpoczynając w grudniu lekturę Świątecznego marzenia nastawiałam się na banalną historię miłosną, jakich na rynku pojawia się wiele w bożonarodzeniowym okresie. Tym większe było moje zaskoczenie przewracając kolejne strony książki. Autorka starała się czytelnikowi uzmysłowić, jak dzieciństwo może wpływać na nasze dorosłe życie człowieka. Niektóre epizody z życia Megan były brutalne, ale mimo wszystko pouczające. Byłam zaskoczona transformacją głównej bohaterki. Spodobało mi się, że mimo przeciwności losu Megan nie poddała się i szła dalej dążąc do obranego wcześniej celu. Autorka wprowadzając kolejne postacie starała się z różnych stron pokazać skomplikowane uczucie, jakim jest miłość. Różne osoby kochamy w różny sposób. Prowse zobrazowała czytelnikom, że życie nie składa się z samych radosnych chwil. Autorka kolejny raz zmierzyła się z trudnym tematem straty i żałoby po bliskiej osobie. Mimo prostej formy, to zdecydowanie niebanalna powieść w pełni obrazująca, jakie w życiu są najważniejsze wartości.Konstrukcja książki nie odbiega od wcześniejszych pozycji autorki. Amanda Prowse zastosowała barwny język w pełni dopasowany do przedstawionych scen w powieści. Niekwestionowanym atutem książki są interesujące, a co najważniejsze niewyidealizowane postacie. Kolejne wątki przedstawione w powieści łączą się w spójną całość. Historia Megan należy do tych przejmujących, na długo zapadających w pamięć. Ciekawym zabiegiem było zastosowanie mieszanki narracji pierwszo- i trzecio osobowej. Niejednokrotnie miałam okazję wczuć się w stany emocjonalne towarzyszące głównej bohaterce.
„Utrata ukochanej osoby sprawia, że postrzega się wszystko z innej perspektywy. Rozumie się, co jest ważne, przypomina o tym, żeby nie przejmować się drobiazgami. (…)”
Świąteczne marzenie to piękna, klimatyczna powieść niosąca ze sobą ponadczasowe przesłanie. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.