
Willa Trenta polubiłam i gdy tylko nadarzyła się okazja postanowiłam zapoznać się z drugim tomem przygód agenta GBI. Jeżeli chodzi o format książki- nieprzypadkowo zdecydowałam się na audiobooka w fenomenalnej interpretacji Filipa Kosiora. O ile nie przepadam za lekturami w formie audio, o tyle doceniam jakość wykonania i formę przekazu, a ten konkretny lektor idealnie sprawdza się w przypadku amerykańskich thrillerów.
„Prawda – przyznała Faith, bo kłamstwo w tak drobnej sprawie utrudniłoby jej później kłamanie w sprawach istotniejszych. (…)”
Fabuła książki skupia się wokół niecodziennego zaginięcia nastolatki- Emmy Campano. Dziewczyna zostaje porwana z własnego domu, w biały dzień, przez niezidentyfikowanego porywacza. Przy okazji tego zajścia ginie najlepsza przyjaciółka Emmy i przypadkowo napotkany w miejscu zajścia chłopak. Matka dziewczyny- Abigail Campano- działając w obronie zdrowia i życia córki morduje domniemanego oprawcę , nie zważając czy jest on w ogóle winny całego zajścia. W związku z podobieństwem fizycznym zwłok zamordowanej dziewczyny do Emmy, policja pierwotnie wzięła zmarłą za córkę Campanów. Sprawa zaginięcia nastolatki trafia na biurko Agenta Willa Trenta, przełożona policjanta nadaje śledztwu najwyższy priorytet. Dziadkiem Emmy jest wpływowy biznesmen, który poruszy niebo i ziemię, żeby odnaleźć wnuczkę. Partnerką Willa tym razem będzie Faith Mitchell, młoda i jakże ambitna pani detektyw, która postanawia raz na zawsze zerwać z bolesną przeszłością
„(…) natura ludzka wcale nie jest skomplikowana. Nikt nie robił niczego bez powodu, nawet jeśli tym powodem była tylko czysta głupota. (…)”
Karin Slaughter nieprzypadkowo wybrała taki tytuł, pęknięcie tyczy się rodziny Campano, w której nieuchronnie coś się popsuło i trudno to naprawić. Emocjonalny kryzys w małżeństwie potęguje fakt, że Paul perfidnie zdradza żonę z o wiele młodszymi kobieta i nawet nie kłopoczę się, żeby ukryć kolejne akty niewierności. Abigail czuję się upokorzona i ma ochotę zemścić się za wszystkie zdrady męża. Emma zachowuje się, jak typowa nastolatka, aczkolwiek matka podejrzewa, że córka skrywa mroczny sekret, a w jej duszy pojawiła się cząstka nieuczciwości . Książka napisana została poprawnie, w stosownym dla gatunku klimacie niedopowiedzeń, napięcie emocjonalne czuć w powietrzu. Nie liczcie jednak na wartką akcje i poruszające sceny, które przyprawią was o szybsze bicie serca i nagły skok adrenaliny. Karin Slaughter rozbija na czynniki pierwsze psychikę głównych bohaterów, a wspomniane profile są bardzo intrygujące w odbiorze. Fabuła poprowadzona jest lekko, bez żadnych zbędnych uniesień, to klasyczny format przewidziany dla thrillerów psychologicznych. W tej części dowiadujemy się więcej na temat życia osobistego Willa i Faith, co może stanowić łakomy kąsek dla fanów serii. Karin Slaughter udowodniła swoje ponadprzeciętne umiejętności obserwacyjne perfekcyjnie kreśląc tło społeczne zaprezentowanych wydarzeń.
„Jednak majonez kupiła. Było w tym uczynku swoiste wyznanie miłości. (…)”
W tej części nie zabrakło typowego mroku, charakterystycznego dla książek autorki. Napięcie również było, ale nie w porównywalnej dawce do pozostałych książek autorki. Można by dopatrzeć się kilku błędów związanych z prowadzeniem fabuły, ale nie były jakoś irytujące. Najwięcej trudności pojawiło się w przeplatance pomiędzy kolejnymi wątkami i przerzucaniem uwagi na z gruntu błahe sprawy. Slaughter za szybko podała kilka kluczowych dla sprawy informacji, odbierając tym samym czytelnikowi możliwość samodzielnego rozwikłania zagadki. Tempo również nie było równomierne, pojawiały się nieprzyjemne przestoje przeplatane równie irytującymi spowalniaczami akcji. Wspomniane mankamenty nie były dla mnie na tyle istotne, żeby uprzykrzyć mi lekturę. Cieszę się, że w końcu miałam okazję bliżej poznać głównego bohatera cyklu, bo psychika Willa do tej pory była dla mnie długo zagadką. W tej części liczą się ludzie, ich życie, problemy oraz mroczne sekrety, skrzętnie skrywane przed otoczeniem. Ten tom może i nie był zaskakujący, ale wniósł kluczową dla kontynuacji serii cząstkę. Dla mnie była to kolejna satysfakcjonująca lektura.
W przypadku Pęknięcia świetnie sprawdza się powiedzenie, że mniej znaczy więcej. Slaughter postawiła na prosty szkielet fabuły, co moim zdaniem było dobrym posunięciem. Książka z pewnością spodoba się fanom gatunku, złaknionym wyrafinowanych psychologicznych smaczków. Pęknięcie jest idealnym przykładem thrillera w którym autor zrezygnował z wartkiej akcji na rzecz dopracowanej psychologii postaci. Polecam!