
W życiu są takie chwile, gdy teraźniejszość miesza się z koszmarnym wspomnieniem. Mamy ochotę zapomnieć, schować traumę na zakurzoną półkę w pamięci, a mimo to nawiedzają nas bolesne flashbacki. Podobny problem ma Nika, bohaterka najnowszej książki Ewy Przydrygi, która chcę zapomnieć o koszmarze, a ten, można by rzec na złość, rozgrywa się na nowo.
Poza sezonem w Gdyni nie dzieje się za wiele, życie toczy się powoli, z dala od wścibskich oczu turystów. Nika ma odmienne zdanie na temat nadmorskiego miasta, które powoi pretenduje do miana stolicy zbrodni. Właścicielka niewielkiego nadmorskiego pensjonatu jest pewna, że była świadkiem morderstwa. Postanawia podzielić się tym faktem z lokalną policją, licząc w duchu na stosowny odzew. W trakcie składania dość niespójnych zeznać pojawiają się kolejne problemy, niewygodne nagranie z monitoringu znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Nika wyszła na idiotkę w oczach śledczych, którzy zwalają obecny stan ducha kobiety na nieprzepracowaną traumę z przeszłości. Ona nie zamierza zamieść sprawy pod dywan, postanawia na własną rękę przeprowadzić zakrojone na szeroką sprawę śledztwo. Kolejne fakty niestety nie wiążą się w spójną całość, w zeznaniach świadków panuje chaos. Pomimo początkowych samozwańcza pani detektyw w żadnym razie nie zamierza porzucać podjętych działań operacyjnych. Stawka jest wysoka, a drążenie w zamkniętym od dawna śledztwie ewidentnie jest komuś na rękę.
Historia napisana została z perspektywy kobiety, która niedawno przeżyła ogromną traumę. Czytelnik nie ma pewności, czy zaproponowana wizja tajemniczego morderstwa nie jest wytworem chorego umysłu głównej bohaterki. Teraźniejszość miesza się z sennym wspomnieniem, które zaważyło na dalszym życiu Niki. Scenariusz ciekawi, głównie dlatego, że zamiast profesjonalnego śledztwa w sprawie zabójstwa otrzymujemy prywatne dochodzenie, nie do końca emocjonalnie stabilnej kobiety. Co ciekawe bohaterce idzie całkiem nieźle, ma smykałkę do policyjnej roboty, przez co unika większości błędów, jakie może popełnić amator. Wizja jest spójna, mało chaotyczna, systematycznie nadbudowywana o kolejne niewygodne fakty z życia znanych w środowisku osób. Motyw zbrodni do ostatnich stron pozostaje tajemnicą, fakt popełnienia zabójstwa również. Postać, najprawdopodobniej zamordowanej, znanej wizażystki gwiazd Dominiki Kality potrafi wzbudzić w czytelniku zaciekawienie. W tej misternie skonstruowanej intrydze nie ma miejsca na pomyłki czy wahania, skutecznie trzyma w napięciu praktycznie do ostatniej strony.
Bliżej, niż myślisz jako thriller ma w sobie coś nietypowego, przez co zyskuje na wyrazistości. Już sama zaproponowana wizja morderstwa w połączeniu z brutalną przeszłością głównej bohaterki potrafią wzbudzić w czytelniku niepokój. Traumatyczna przeszłość głównej bohaterki potęguje napięcie i wnosi do książki mocny ładunek emocjonalny. Przydryga wyciska ostatnie soki z zaproponowanej tajemnicy, potęgując hipnotyczną moc makabrycznego show. Książka wciąga i porywa zarazem, od tego scenariusza trudno się oderwać. Cieszę się, że autorka nie przesadziła w serwowaniu kolejnych dramatycznych elementów, umiar zdecydowanie służy tej historii i ją uwiarygadnia. Na próżno szukać tutaj taniej sensacji, opartej na plotkach zmieszanych z garścią niedopowiedzeń. Bohaterowie z każdą kolejną stroną zyskują na wiarygodności, a wycinkom z ich życia towarzyszy realizm. Na uwagę zasługuje również dobrze zarysowane tło społeczno-obyczajowe, które dodaje tej powieści niepowtarzalnego charakteru. Kolejne postacie wchodzą z marszu w swoje role, trudno wytypować potencjalnego mordercę. Na uwagę zasługuje naturalność, z jaką perfekcyjnie wykreowani bohaterowie odgrywają kolejne sceny.
Bliżej, niż myślisz nie jest tylko zwykłym thrillerem, to misternie skonstruowana kryminalna intryga, w której nie ma miejsca na pomyłki. Ewa Przydryga swoją niekonwencjonalnością stworzyła nowy, zdecydowanie lepszy wymiar suspensu. Książka z pewnością przypadnie do gustu złaknionym mocnych wrażeń fanom gatunku. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA