Ponad wszystko to literacki debiut Nicoli Yoon. W krótkim czasie książka trafiła na szczyt listy bestsellerów New York Timesa. W 2017 roku na ekrany kin wszedł film zrealizowany na podstawie tej powieści. Książka traktuje o dziewczynie cierpiącej na zespół SCID cechujący się upośledzeniem układu odpornościowego. Schorzenie to potocznie nazywane jest chorobą chłopca z bańki. Maddeline Whittier od 17 lat nie opuszcza swojego domu. Zewnętrzy świat jest dla niej zagadką.
„Wszystko niesie z sobą pewne ryzyko. Nierobienie niczego też jest ryzykowne. Decyzja należy do ciebie. (…)”
Sama wizja zamknięcia człowieka w czterech ścianach mnie przeraziła. Maddy musi skrzętnie przestrzegać ustalonych przez matkę reguł. Kobieta dba o najwyższy poziom sterylności otoczenia swojej córki. Relacje interpersonalne nastolatki ograniczają się do kontaktów za pośrednictwem Internetu. Zdziwiło mnie, że Maddy pogodziła się ze swoim losem. Odniosłam nawet wrażenie, że nie kusi jej żeby wyjść na zewnątrz i zakosztować prawdziwego życia. Wszystko zmienia się w momencie wprowadzenia się nowych sąsiadów. Dziewczyna poznaje Olliego. Między nastolatkami wytwarza się tajemnicza więź. Życie Maddy z dnia na dzień się zmienia. Dziewczyna podjęła decyzje, że będzie walczyć o nowe uczucie.
Główna bohaterka powieści znalazła się w niecodziennej sytuacji. Przez chorobę zostaje skazana na życie w zamknięciu. Maddy jest spokojną i poukładaną dziewczyną. Nastolatka w pełni zaakceptowała swoją sytuacje i nie buntuje się przeciwko ustalonym zasadom. Maddy właściwie nie wiedziała do tej pory, co traci. Poprzez kontakty z Olliem jej życie nabiera nowych barw. Dziewczyna znajduje energię do działania.
Spodobało mi się poczucie humoru Maddy. Podejrzewam, że to właśnie humor i pogoda ducha pomagały jej przezwyciężyć codzienne trudności. Miłość to dla niej całkowicie nowe uczucie. Dało się odczuć, że Maddy jest zagubiona. Nastolatka za bardzo nie wie co w tej sytuacji powinna zrobić. Dziewczyna postanowiła zawalczyć o miłość wbrew sugestiom matki. Maddie to postać bardzo sympatyczna, której trudno nie lubić. W jej postawie dostrzegłam wiele dojrzałości. Trochę było mi żal, że choroba tak bardzo ją ogranicza. Nie podejrzewałam również, że nastolatka będzie zdolna do podjęcia tak drastycznych kroków.
„Życie może skręcić w dowolnej chwili w jednym z tysięcy kierunków. Być może istnieją wersje życia obejmujące wszystkie twoje wybory i wszystko to, co odrzucasz. (…)”
Ollie to przykład bohatera romantycznego. Chłopak zmaga się z przemocą domową. Jest nowy w mieście i trochę trudno odnaleźć mu się w nowym otoczeniu. Jego życie zmienia się w momencie poznania Maddeline. Powoli zakochuje się w dziewczynie. To uczucie jest szczere i czyste. Ollie to bardzo pozytywna postać, jego maile wielokrotnie mnie bawiły do łez. Osobiście miałam nadzieje, że odnajdzie szczęście u boku nowo poznanej dziewczyny.
Nicola Yoon skorzystała ze znanego schematu. Początkowo myślałam, że głównym wątkiem książki będzie choroba Maddeline. Autorka postanowiła jednak w tej historii trochę namieszać. Tajemniczy chłopak poznaje nieuleczalnie chorą dziewczynę i rodzi się między nimi niecodzienne uczucie. Pytanie czy ta historia będzie mieć happy end?
Książka napisana jest z perspektywy Maddy i to ona jest narratorką powieści. To historia z morałem. Autorka wielokrotnie zmusza czytelnika do refleksji. Człowiek bywa bezsilny w obliczu nieuleczalnej choroby. W trakcie lektury poznajemy wewnętrzne życie Maddy. Dziewczyna pierwszy raz się zakochuje. Nastolatka dzieli się z nami swoimi przemyśleniami, mamy okazje poznać jej najskrytsze pragnienia.
Atutem książki są bardzo dobrze wykreowani bohaterowie. Czytając miałam wrażenie, że takie osoby mogłabym spotkać w realnym życiu. To ludzie z krwi i kości, niepozbawieni wad. Maddy i Ollie to postacie bardzo przekonujące. Na uwagę zasługuje postać mamy Maddeline. Od początku książki miałam wrażenie, że jest z nią coś nie tak. Kobieta stara się uchronić córkę przed złem świata. Nie podejrzewałam, że będzie zdolna do podjęcia tak drastycznych kroków. Nie wyobrażałam sobie ile można zrobić, żeby nie stracić bliskiej osoby. Końcówka książki dosłownie ścięła mnie z nóg.
„Uważać, ponieważ, kiedy stajesz się częścią świata, świat staje się także częścią ciebie? Teraz już temu nie zaprzeczę. Jestem na świecie. A świat jest we mnie. (…)”
Ponad wszystko to bardzo przemyślana powieść. Autorka postanowiła dać swoim czytelnikom cenną lekcje. Nicola Yoon pokazuje w swojej książce, co w życiu jest najważniejsze. To przejmująca opowieść o niecodziennym uczuciu, która od pierwszych stron wzbudza sporo emocji. Polecam!