Tryptyk to pierwszy tom cyklu z agentem FBI Willem Trentem w roli głównej. Sama Slaughter w podziękowaniach na końcu książki przyznała, że ten thriller miał być czymś na kształt przerywnika, pozwalającym jej na chwilowe oderwanie się od tworzenia serii o Hrabstwie Grant. Tryptyk składa się z trzech alternatywnych wersji pewnej makabrycznej historii,pisanych z perspektywy różnych bohaterów. Spoiwem fabuły jest historia brutalnego morderstwa Mary Alice Finney dokonanego w 1986 w Decatur.
Skazany za zamordowanie Mary Alice John Shelley korzysta z możliwości zwolnienia warunkowego i wychodzi na wolność. Makabryczna historia sprzed lat wraca niczym bumerang przy okazji zabójstwa prostytutki Aleeshi Monroe. Modus operandi mordercy jest prawie taki sam, jak w przypadku zbrodni sprzed lat. Wtedy do akcji wkracza agent Will Trent, który pod pozorem pomocy lokalnej policji ma za zadanie zbadać, czy obie zbrodnie są ze sobą powiązane. Fabuła książki przeplatana jest retrospekcjami z 1986, pisanymi z perspektywy Johna Shelle’go. Opisując teraźniejsze wydarzenia Slaughter skupia się na trzech postaciach- wspomnianym Johnie, Willu Trencie i Michaelu Ormewoodzie.
„Bo gdy znasz kogoś tak długo, gdy z nim dorastasz, za bardzo (…) się odsłaniasz (…) Stajesz się zbyt podatny na ciosy. Ja wiem wszystko o nim, on wie wszystko o mnie. Nie da się wtedy tak naprawdę kochać tej drugiej osoby. To znaczy, jasne, kochasz ją, jest częścią ciebie, częścią twojego serca. Ale nie potrafisz być z nią tak, jak byś chciał.(…)”
Z początku trudno jest rozgryźć kim jest tajemniczy kuzyn Woody. Tworząc swój dopracowany scenariusz Karin Slaughter zadbała już o to, żeby czytelnik się nie nudził. Fabuła skupia się na motywie powracającego zła. Pierwotny szkielet historii jest systematycznie nadbudowywany o nowe, a do tego bardzo zaskakujące wydarzenia. Czytelnik musi nieźle główkować próbując antycypować dalsze wydarzenia.
Slaughter tym razem nie wprowadziła ostrego rozgraniczenia kto jest pozytywną postacią, a kto czarnym charakterem. Przyznaje, że do pewnego momentu na prawdę trudno jest upchać bohaterów w konkretne ramy charakterologiczne. Tryptyk to zdecydowanie bardzo rozbudowany thriller, obfitujący w mroczne i bardzo mocne elementy. Dzięki wysokim umiejętnościom literackim Karin Slaughter przejścia pomiędzy kolejnymi wątkami były płynne, dzięki czemu czytelnik (bądź słuchacz) nie miał szans pogubić się. Portrety psychologiczne postaci były rozbudowane, a co najważniejsze bardzo spójne charakterologicznie. Autorka opisując postać Willa Trenta bardzo świadomie i nieco przebiegle wplotła do fabuły wątek radzenia sobie z dysleksją. To kolejna książka Slaughter, która poza walorami rozrywkowymi zwiera elementy edukacyjne. Autorka od kuchni pokazała proces doboru metod kryminalistycznych w trakcie procesu osoby skazanej za morderstwo.
„Udawaj, że nic nie jest zaskakujące, a nic cię nigdy nie zaskoczy. (…)”
Mimo moich początkowych, nieco ambiwalentnych odczuć historia pochłonęła mnie bez reszty, przy okazji wprowadzając w drżenie moje szare komórki. Tryptyk to nieprzewidywalny thriller, który spokojne zaspokoi oczekiwania nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Słuchając audiobooka koleiny raz nie zawiodłam się na interpretacji Filipa Kisiora. Książkę bezapelacyjnie polecam!