Zawsze uważałam, że połączenie dobrej sensacji z prawdziwym erotykiem jest niewykonalne. Albo jedno, albo drugie, w takich ryzykownych miksach zawsze coś może pójść nie tak i wychodzi nieprzyjemna w odbiorze groteska. Swoje zdanie musiałam zmienić, wszystko za sprawą bardzo udanej trylogii Anieli Wilk. Intensywne pożądanie w połączeniu z najprawdziwszą akcją niczym afrodyzjak pobudziło moje zmysły i niebezpiecznie podkręciło poziom adrenaliny
Alice i Bruce mieli nadzieję, że najgorsze już za nimi, niestety komuś bardzo zależało, żeby uprzykrzyć życie parze kochanków. Oni już dawno zapomnieli o wydarzeniach w kolumbijskiej selwie, niestety koszmar wrócił na nowo ze zdwojoną siłą. Plan powrotu pary do Stanów nieco się skomplikował, Bruce zostaje niespodziewanie aresztowany, a Alice zrobi wszystko, żeby oczyścić go z poważnych zarzutów…
Prosta, dynamiczna, z pazurem- taka jest fabuła ostatniego tomu, nic dodać, nic ująć. Godna pozazdroszczenia konsekwencja w realizacji ryzykownych wizji sprawiła, że cała trylogia jest spójna i przyjemna w odbiorze. Dobre pomysły w prostej formie, to coś, co mnie osobiście zawsze przekonuje. Amerykański klimat wraz z intensywną sensacyjną otoczką dodał książce uroku, nie wiem, jak inni, ale ja takie wizje uwielbiam i do takich scenariuszy lubię wracać. Bohaterów pokochałam za zadziorność, ironię, sarkazm i ten wyśmienity czarny humor. Alice i Bruce są niczym ogień i woda, Aniela Wilk idealnie sparowała skrajne osobowości, pokazując nowy wymiar miłości oraz pożądania, to co powinno odpychać, niebezpiecznie przyciąga, przyprawiając o szybsze bicie serca. Historia bazuje na prostym szablonie, ale nie jest w żadnym razie nudna, czy przewidywalna, ma w sobie ten hipnotyzujący pierwiastek. Zarówno bohaterzy pierwszo-, jak i drugoplanowi mają szansę się wykazać, ich niejednokrotnie szalone wizje napędzają akcję.
Książka idealnie spełnia funkcję rozrywkową, co zdecydowanie przemawia na korzyść tego tytułu. Pamiętam tę buzujące napięcie, jakie towarzyszyło mi w trakcie lektury Figurantki, ono trwa nadal i jest wręcz intensywniejsze, co bardzo dobrze świadczy o całej. Jako fanka mocnych kryminalnych wrażeń czuje się w pełni usatysfakcjonowana, mój ambiwalentny stosunek do erotyków został nieco stłumiony, tutaj wszystko jest takie prawdziwe i naturalne, bez tej wulgarnej seksualnej otoczki. Do autorki mogę mieć tylko pretensję o to, że to już koniec, bo mam ochotę na więcej. Czarne charaktery też całkiem nieźle się udały, mimo początkowej infantylności stanęły na wysokości zadania. Spójność akcji w połączeniu z najprawdziwszą chemią całkiem nieźle się sprzedała. Finał może i nie był nieoczekiwany, epilog wbił mnie w fotel, przyprawiając o palpitacje serca.
Cała trylogia Anieli Wilk jest niczym sensacyjno- erotyczna perełka, z którą bardzo dobrze spędziłam czas. Autorka łamię schematy, pokazując, że można stworzyć coś wyjątkowego i wybuchowego zarazem, zapominając o sztywnych gatunkowych ramach. Książka spodoba się zarówno fanom sensacji, jak i miłośniczkom erotyków z pazurem. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Słowne