Warszawą wstrząsa seria makabrycznych morderstw nastolatek. Sprawę komplikuje fakt, że ofiary bardzo dobrze się znały i były związane mroczną tajemnicą. Robert Foks, zamiast topić smutki w alkoholu po przyłapaniu żony na zdradzie, oddelegowany zostaje do prowadzenia medialnego śledztwa. A Pani prokurator tylko czeka na błąd policjanta i wręcz marzy, żeby w końcu się skompromitował. Foks nawiązuje znajomość z tajemniczą Nadią, której dobrze znane były wszystkie ofiary. Czy mężczyźnie uda się złapać szalonego mordercę, zanim zamorduje kolejną dziewczynę?
Muszę przyznać, że Maciej Kaźmierczak mile mnie zaskoczył, w sumie nadal wychodzę z szoku. Pomsta to powiew świeżości na tle twórczości autora, prawdziwy mocny, męski kryminał. Fabuła przyprawiła mnie wręcz o ciarki na plecach, ta książka ma w sobie coś hipnotyzującego. Główny bohater jest postacią autentyczną, nikogo nie udaje i ma w sobie ten przysłowiowy błysk w oku. Od zawsze ciągnęło mnie do takich niegrzecznych charakterów, działających na granicy prawa. Dla kontrastu Nadia jest do bólu subtelna, ale ona ma również w sobie pierwiastek zła, który intryguje i przeraża na przemian. Historia niby nieskomplikowana, a jednak perfekcyjnie skonstruowana. Autor karmi czytelnika mrokiem, poddaje w wątpliwość każdą hipotezę, co było ciekawym doświadczeniem, lubię takie elementy. Poza wątkiem przewodnim związanym z prowadzonym śledztwem do fabuły wplecione zostały ważne społecznie tematy związane z handlem ludźmi i nielegalną działalnością przestępczego półświatka.
Z każdym kolejnym rozdziałem coraz mocniej wkręcałam się w ten scenariusz, autor zapewnił mi solidną dawkę mocnych wrażeń. Sprawy zawodowe przechodzą w prywatne, zacierają się granicę, bohaterowie stają w obliczu trudnych decyzji. Tło psychologiczne jest barwne i bogate, lubię takie charakterystyczne osobowościowe mieszanki, które dodają historii jakże potrzebnej pikanterii. Kaźmierczak nieźle namieszał, ale całość jest spójna, a co najważniejsze bardzo ciekawa. Foks prowadzi nas w podróż w głąb umysłu ogarniętego żądzami, których większość z nas boi się wypowiedzieć za głos. Każdy kafelek odgrywa istotną rolę w opowieści, której dalszego ciągu nie da się przewidzieć. Końcówka przypomina ekscytujący kryminalny rollercoaster, po którym nadal dochodzę do siebie. O ile dwie poprzednie książki autora były dla mnie ogromnym rozczarowaniem, to Pomsta jest kryminałem kompletnym i od dawna miałam ochotę na taką lekturę. Mocny finał sugeruje jeszcze mocniejszą kontynuację, której nie mogę się doczekać.
Maciej Kaźmierczak w takiej odsłonie zdecydowanie mnie przekonał do siebie. Lubię takie bezkompromisowe kryminały, w których pierwsze skrzypce gra mocny, nietuzinkowy bohater. Pomsta z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom mrocznych kryminałów z rozbudowanym tłem psychologicznym. Po tak solidnej dawce adrenaliny nie mogę doczekać się tego, co będzie dalej. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA