W styczniu dominowały u mnie książki z dreszczykiem w zupełnie nowej odsłonie. Pod koniec miesiąca trafił w moje ręce kryminał autorstwa włoskiego mistrza gatunku, Metoda krokodyla miała premierę w 2012 roku, uhonorowana została prestiżową nagrodą Premio Scerbanenco. Książka otwiera cykl mrocznych kryminałów z inspektorem Giuseppe Lojacno w roli głównej. Seria Bękarty z Pizofalcone jest mroczna i niejednoznaczna, a każda zagadka wiąże się z intrygującym śledztwem. W sumie zostało wydane sześć książek z cyklu, na podstawie ich powstał popularny serial kryminalny emitowany we włoskiej telewizji Rai 1.
Wraz z autorem przenosimy się do współczesnego Neapolu, przepiękna włoska sceneria idealnie kontrastuje z mrocznymi wydarzeniami, jakie paraliżują miasto. Bezwzględne działania grup przestępczych to neapolitańska codzienność, mieszkańcy mają świadomość, że mafia nigdy nie odpuszcza i zrobi wszystko by poszerzyć lokalne wpływy. Giuseppe Lojacono, Sycylijczyk, po wewnętrznym śledztwie zostaje zesłany do małego komisariatu, żeby odpokutować swoje winy. Wszyscy wiedzą, że inspektor podobno aktywnie współpracował z mafią, sprzedając kolejne istotne informacje. Miasto paraliżuje seria morderstw nastolatków, zbrodnie na pierwszy rzut oka nie są ze sobą powiązane. Młody diler i bogata nastolatka z dobrego domu, nie znali się. Inspektor Lojacno ma teorię, a przy okazji papierkowej roboty natrafia na intrygujący ślad biologiczny. Prokurator Laura Piraz postanawia zaangażować policjanta w toczące się śledztwo. Pytanie czy uda im się wspólnie znaleźć zabójcę?
Książka będzie z pewnością nie lada gratką dla fanów klasycznych kryminałów, zagadka jest nad wyraz niejednoznaczna i stanowi niezłą zagwozdkę dla lokalnych śledczych, którzy nie za bardzo wiedzą, jak połączyć kolejne fakty. Lojacno to facet z przeszłością, żona raz na zawsze uwolniła się od niego, a dodatkowo utrudnia mu kontakt z córką. Inspektor nudzi się całymi dniami, jedyną formą rozrywki są dla niego internetowe partie pokera. Mężczyzna nieświadomie włącza się w śledztwo, przedstawiając własną szaloną teorię. Sam pomysł jest względnie ciekawy, mi osobiście nie podobał się klimat. Akcja jest mało dynamiczna i przez większą część książki nie dzieje się na wiele. Autor dość ostro zarysował tło społeczne, tworząc siatkę wzajemnych zależności między kolejnymi bohaterami. Finał jest mocny i właściwie końcówka uratowała całą historię. Maurizio De Giovanni nieźle popłynął, ale to akurat dobrze, bo sam scenariusz należy do tych innowacyjnych. Aura też okazała się względnie interesująca, mroczna, nieco dusząca. Momentami kolejne ruchy śledczych były chaotyczne, ale Lojacno okazał się na tyle bystrym facetem, że bez problemu odnalazł się w tym ogromnym chaosie.
Metoda Krokodyla to pozycja z potencjałem, stanowi niezłe wprowadzenie do nowej serii. Książka z pewnością spodoba się fanom klasycznych kryminałów z dobrze zarysowanym wątkiem obyczajowym. Ja osobiście nie czuję się do końca usatysfakcjonowana, ponieważ liczyłam na coś dużo mocniejszego, ale nie mogę zaprzeczyć, że lektura należała do tych przyjemnych i zdecydowanie niezobowiązujących. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA