Temat epidemii koronawirusa z dnia na dzień jest coraz bardziej burzliwy i wręcz newralgiczny, biorąc pod uwagę wzrost przebieg choroby i wzmożony wzrost zachorowań na tę chorobę. Ludzie nie do końca zdają sobie sprawę, jakie pokłosie zbiera ta jednostka chorobowa. Marcin Wyrwał razem z Małgorzatą Żmudką zebrali relacje uczestników pierwszej linii frontu, osób, które realnie walczą z pokłosiem pandemii. Czy reportaż elektryzuje równie mocno, jak doniesienia medialne?
Nadzwyczajni to coś więcej niż tylko relacja prawdziwych uczestników, biorących udział na pierwszej linii frontu walki z SARS-COVID-19. Doniesienia medialne to jedno, a prawda o epidemii to drugie, uczestnicy dramatycznego spektaklu walczą z równie groźnym, jak nieprzewidywalnym przeciwnikiem. Polska nie była przygotowana na pokłosie chińskiego wirusa, brak zaplecza medycznego potęguje już i tak wystarczająco spory chaos. Brak informacji, środków ochrony i skutecznych metod działania, które umożliwiłyby skuteczną walkę z groźną epidemią. Ludzie, zamiast poważnie podejść do tematu, lekceważą groźne zagrożenie, tym samym przyczyniając się do wzmożonej ilości nowych zachorowań. Sprawy, które od dawna powinny być pod kontrolą, przesiąknięte są wszechogarniającym chaosem, który uniemożliwia skuteczne przeciwdziałania epidemiologicznemu kryzysowi. Ziścił się najgorszy z możliwych scenariuszy, potęgując społeczną tragedię, która rozgrywa się na oczach zwykłych obywateli…
Do bólu szczery reportaż intensywnie oddziałuje na ludzkie zmysły, potęgując społeczne zaniepokojenie, mnie osobiście przeraził i wprowadził w stan nieprzyjemnego mentalnego odrętwienia, z którego do tej pory trudno mi wyjść. Rząd realnie nie radzi sobie z epidemią, próbuje, ale nie może podołać skrajnie trudnemu wyzwaniu, plany naprawcze stanowią element fikcji literackiej, który nigdy się nie ziści. Obecna sytuacja służby zdrowia dosłownie szokuje, to cyrk, w którym o zgrozo niektórzy muszą brać udział. Ludzie z pierwszej linii frontu dzielą się swoimi wrażeniami, podkreślając niewydolność systemu medycznego, nakreślają realne ramy systemu, który dosłownie sparaliżował system publicznej służby zdrowia. Wobec takiej relacji nie da się przejść obojętnie, ona obnaża rządowe słabości i uzmysławia, że jest naprawdę źle i trzeba w końcu podjąć ważne dla zdrowia i życia zachorowanych decyzje. Nie jest to pierwsza publikacja na temat epidemii koronawirusa, z jaką miałam styczność, ale na pewno jest najbardziej elektryzująca, brak zdecydowanych decyzji jest paraliżujący, brakuje procedur i sprzętu dla ludzi potrzebujących. Czytając relacje lekarzy, ratowników i wolontariuszy dochodzę do wniosku, że Polska nie została należycie przygotowana na nadchodzący kryzys epidemiologiczny, to co nas spotkało, niestety niepokojąco przerosło nasze oczekiwania, ludzka wyobraźnia powinna wyjść poza standardowe ramy. Relacja jest do bólu szczera, na wskroś realistyczną, pozbawiona choćby nutki fałszu, co może dawać do myślenia i niepokojąco oddziaływać na ludzką psychikę. Reportaż Marcina Wyrwała i Małgorzaty Żmudki skłania do społecznej debaty na ważne dla nas wszystkich tematy, których nie powinno się w żadnym razie ignorować. Ludzka głupota nie zna granic, a ignorancja jest gorszą zarazą niż sam koronawirus, o czym mogłam się przekonać, śledząc burzliwą relację autorów.
Nadzwyczajni to na wskroś prawdziwa historia osób, które podjęły trudne wyzwanie, jakim jest walka z epidemią koronowirusa. Niewykonalne stało się możliwe, szkoda tylko, że rząd ignoruje realne zagrożenie, jakim jest niebezpieczna choroba, zbierająca potężne medyczne pokłosie. Książkę polecam szczególnie osobom zainteresowanym obecną sytuacją epidemiologiczną w Polsce oraz tym z Was, który chcą poszerzyć swoją wiedzę dotyczącą przeciwdziałania SARS-COVID-19.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu AKURAT