Anne Frasier- Znajdź mnie [PRZEDPREMIEROWO]

Znajdź mnie
Kategorie: ,
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Liczba stron: 352

Benjamin Fisher po blisko trzydziestu latach postanawia wyjawić miejsca, gdzie ukrył ciała swoich ofiar. Seryjny morderca stawia prowadzącemu śledztwo Danielowi Ellisowi dwa warunki- osobiście wskaże groby zamordowanych kobiet, a dodatkowo oczekuje, żeby przy tym była jego córka Reni. O ile pierwsze żądanie można bez problemu spełnić, o tyle drugie wiąże się z pewną trudnością- była agentka FBI nie chce mieć z ojcem już nigdy do czynienia. Ostatecznie Reni zgadza się spotkać z Fisherem, może dzięki temu uda jej się w końcu zagłuszyć dręczące ją od lat wyrzuty sumienia. Ojciec wykorzystywał swoją małą córeczkę jako przynętę do zwabiania kolejnych ofiar, podły proceder odbił piętno na psychice kobiety. Ellis w pełni poświęcił się prowadzeniu sprawy mordercy z Inland Empire, przed laty zaginęła jego matka, a Dan jest przekonany, że padła ofiarą Fishera. Wraz z ponownym otwarciem śledztwa na światło dzienne wypływają niepokojące dowody, a szaleniec nawet zza grobu nie pozwoli o sobie zapomnieć…

Znajdź mnie jest jedną z tych książek, które ciężko mi jednoznacznie ocenić. Doceniam pomysł, ma w sobie wiele innowacyjności i gdyby odpowiednio poprowadzić fabułę, stanowiłby niezły materiał na elektryzujący thriller. O ile autorce nie można odmówić kreatywności i odwagi we wdrażaniu swoich twórczych wizji, o tyle jej umiejętności pisarskie według mnie pozostawiają wiele do życzenia. Pierwsza połowa książki była dla mnie istną męczarnią, akcja rozgrywała się niespiesznie, a właściwie śmiało mogę stwierdzić, że działo się nic ekscytującego. Do charakterystyki postaci nie mogę się przyczepić, autorka stanęła na wysokości zadania- zarówno detektyw Ellis, jak i eks agentka FBI mają w sobie to coś, co sprawia, że są intrygującymi jednostkami. Reni przeżyła załamanie psychiczne i z dala od innych ludzi leczy rany po serii niepowodzeń. Jest bystra, kieruje się logiką i jest iskierką, która pcha fabułę do przodu. Dan to facet, którego dręczą duchy przeszłości, nigdy nie pogodził się z nagłym zniknięciem matki i zamierza dowiedzieć się, co się z nią stało. Jest męski, kieruje się intuicją, ma bystry umysł i coś pociągającego, nie da się ukryć, że bardzo polubiłam tę postać.

Wątki związane z prowadzeniem skomplikowanego śledztwa pobudzały zmysły i podkręcały tempo, stanowiąc najmocniejsze elementy fabuły. O ile do połowy książki za wiele się nie działo, o tyle w drugiej części autorka przeszła sama siebie i zdążyła się porządnie rozkręcić. Pustynia to dość nietypowe miejsce zbrodni i nie do końca spodobał mi się jej klimat, jak dla mnie miała w sobie za wiele mroku. Mordercze poczynania Fishera jakoś mnie nie przekonały, miałam dziwne przeświadczenie, że z podobnym pomysłem miałam już kiedyś do czynienia. Najwięcej trudności miałam z postacią Rosalind, irytowała mnie tym swoim przesłodzonym stylem bycia. Książka napisana jest nie równo i to w zasadzie jej największy mankament. Początek był dla mnie trudny i wręcz męczący, nie jestem przyzwyczajona do takiego drętwego stylu prowadzenia fabuły. Znalazło się kilka elektryzujących momentów, szczególnie na końcu, które przyprawiły mnie o szybsze bicie serca. Szkoda, że było ich tak mało… Finał okazał się wręcz oczywisty, ale mimo to poczułam się nim nieco zaintrygowana.

Po pierwszej części serii Inland Empire nie jestem przekonana, czy będę ją kontynuować. Znajdź mnie to interesujący thriller psychologiczny, ale jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia. Końcówka książki daje nadzieje na ciekawą kontynuację, autorka jednak musi popracować nad stylem prowadzenia fabuły i dialogami. Książka może spodobać się miłośnikom kryminalnych historii z rozbudowanym tłem psychologicznym, którzy przymkną oko na serię niepokojących mankamentów.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA