Faktem jest, że Marcel Moss należy do czołówki polskich twórców thrillerów, na co w pełni sobie zasłużył. Jego książki łamią ramy gatunku, mrożące krew w żyłach historie zawsze zawierają jakieś ważne przesłanie, zachęcając do społecznej dyskusji. Marcel Moss już dawno temu bardzo wysoko ustawił sobie poprzeczkę, którą z każdą kolejną książką udaje mu się przekroczyć. Czy Nie wiesz nic okaże się równie elektryzujące, jak poprzednie thrillery autora?
Grupka przyjaciół nadal nie może otrząsnąć się po tragicznej śmierci Alana. Znajdą się jednak tacy, którym śmierć kapitana drużyny siatkarskiej okazała się na rękę. Hubert ma w końcu szansę, aby się wykazać w nowej roli, szkoda tylko, że reszta chłopaków nadal nie wykazują należytego zaangażowania w grę. Aby podnieść morale drużyny, nowy kapitan organizuje kilkudniowy obóz w Bieszczadach, nie wiedząc o morderczych atrakcjach, które czekają na miejscu. Na tym nie koniec tragedii wśród uczniów Freuda- Marta otrzymuje anonimowego maila, którego nadawca sugeruje, że zna tajemnicę licealistów. Na domiar złego anonim zrobi wszystko, żeby winni zostali w końcu ukarani…
Wow! Wow! I jeszcze raz Wow! Marcel Moss kolejny raz stanął na wysokości zadania, w moje ręce trafił rewelacyjny thriller, który elektryzuje od początku do samego końca. Fabuła skupia się wokół morderstwa Marka Dukaja, komuś bardzo zależy, żeby prawda o śmierci mężczyzny w końcu wyszła na jaw i w tym momencie zaczyna robić się ciekawie. Pod wpływem serii tragicznych wydarzeń bohaterowie przeszli osobowościową transformację, wydorośleli, stali się mniej impulsywni, najlepiej widać to na przykładzie Sary. Nastolatka wyszła z roli królowej popularności i największej szkolnej zołzy- wcześniej była totalną egoistką, teraz ma na uwadze dobro innych. Moss najnowszą część cyklu nie bez powodu rozpoczął ekstremalnie mocnym akcentem, flashback finału stanowi przedsmak tego, co czeka czytelnika w trakcie lektury, a dzieje się sporo. Wprowadzona zostaje nowa postać- Karol Andrusiak, chłopak dokonuje w szkole coming outu swojej transpłciowości, od tej pory stając się Kariną. Trudno było mi rozgryźć bohatera, uległam dziwnemu przeświadczeniu, że skoro się pojawił, to też musi mieć coś na sumieniu. Marcel Moss nie bez powodu postawił na wielowątkowość i dowolność w ekspresji uczuć, dosłownie wrzało od skrajnych emocji.
Fabuła jest dość złożona, należy ją czytać w pełnym skupieniu, bo inaczej można się pogubić. Napisać, że thriller trzyma w napięciu to za mało, ta historia tak nieziemsko wciąga, że trudno było mi się oderwać od książki. Szczególnie zaintrygował mnie wątek tajemniczego prześladowcy i reakcje bohaterów na jego maile, niektóre bardzo osobliwe. Gdy pali się grunt pod nogami, zawsze rozgrywa się interesujący spektakl, nie mogło być inaczej w tym przypadku. Wśród mnogości szkolnych metamorfoz, niezmienna pozostała jedynie postać Marty, jak zawsze inteligentna i rozważna. Ciekawiło mnie, co siedzi w głowie Wiktorii i czy udało jej się przepracować traumę. Autor dobrze oddał emocje, jakie towarzyszą ofierze przemocy, nic nie zostało pominięte, czy spłycone. W książce miałam do czynienia z kilkoma zagadkami, równie rozbudowanymi, jak i dopracowanymi. Akcja była dynamiczna, autor bardzo świadomie podkręcał tempo, skutecznie podnosząc mi poziom adrenaliny. Czułam się wniebowzięta, otrzymując tak solidną dawkę intelektualnej stymulacji, moje neurony dosłownie wrzały z przepracowania. Historia jest innowacyjna i do bólu autentyczna, to moim zdaniem największy atut tej pozycji.
Kreatywność autora nie zna granic, o czym przekonałam się już niejednokrotnie. Książka kipi od świeżych pomysłów, tło akcji jest równie niebanalne. Zagadka okazała się rozbudowana, intelektualnie stymulująca, a jej rozwiązanie wymaga zrozumienia szerszego tła. Obsadzenie Pawła w roli naczelnego czarnego charakteru okazało się mistrzowskim posunięciem, szczególnie kreowanie go totalnego dupka, który czerpie przyjemność z zatruwania życia innym. Marcel Moss nie był obojętny względem problemów, z jakimi boryka się młodzież, poruszył takie tematy, jak lęk przed odrzuceniem, depresja, transfobia, czy zespół stresu pourazowego. Ignorowanie tych trudności przez najbliższe otoczenie może mieć poważne konsekwencje, a nawet doprowadzić do śmierci. Nie wiesz nic to nowa jakość w twórczości Marcela Mossa, kontrowersyjne tematy przedstawione zostały subtelniej, nie tracąc mocy, czy wyrazistości. Finał perfekcyjnie podsumował całość, taka bomba z opóźnionym zapłonem na sam koniec, dająca nadzieję na równie zjawiskową kontynuację.
Nie wiesz nic to według mnie najlepsza książka w dorobku Marcela Mossa. Najnowsza propozycja autora spełnia wszelkie kryteria bezbłędnego thrillera- wciąga, trzyma w napięciu, jest zagadkowa i na każdym kroku zaskakuje. Książka zadowoli zarówno wymagających znawców gatunku, jak i czytelników, którzy lubią eksperymentować z elektryzującymi historiami. Można ją czytać w oderwaniu od serii, chociaż lektura sprawi jeszcze większą przyjemność odbiorcom znającym treść poprzednich części. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu FILIA