Dwanaście lat temu miałam okazję pierwszy raz przeczytać książkę Janusza Leona Wiśniewskiego. Samotność w sieci, bo taki tytuł miała ta książka, na długo zamieszała mi w głowie. Tym bardziej dziwię się sobie, że przez tak długi okres czasu nie sięgnęłam po kolejne książki autora. Powieść Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie utwierdziła mnie w przekonaniu, że Janusz Leon Wiśniewski jest na swój sposób genialnym autorem, obok twórczości którego nie powinno się przechodzić obojętnie. Poza zgrabnym przelewaniem na papier skomplikowanych teorii naukowych autor potrafi słowem malować emocje.
„Samotność wcale nie zaczyna się od tego, że nagle nikt nie czeka na ciebie w domu. Samotność zaczyna się wówczas, kiedy pierwszy raz odczujesz pragnienie, aby czekał na ciebie ktoś inny… (…)”
Dla wiernych fanek autora była to to długo wyczekiwana premiera. Dla mnie ta książka to jedno z największych zaskoczeń mijającego roku. Już dawno nie czytałam żadnej powieści w tak skrajnym skupieniu. Dosłownie delektowałam się każdym kolejnym przeczytanym zdaniem.Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie to najbardziej osobista powieść Janusza Leona Wiśniewskiego. Głównym bohaterem książki jest mężczyzna, który po sześciu miesiącach śpiączki wybudza się. Sam proces dochodzenia do pełnej sprawności intelektualnej i fizycznej to stanowi drugoplanową kwestię. Czytelnik ma okazję obserwować z boku bardzo ciekawe, a momentami wręcz kontrowersyjne sceny. Okazuje się, że w trakcie śpiączki do łóżka chorego pielgrzymowały kobiety, które w przeszłości były dla mężczyzny ważne. Książka to zbiór osobistych retrospekcji głównego bohatera. Można przyjąć, że tajemniczy mężczyzna w obliczu widma śmierci postanowił raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością. Jesteście ciekawi efektu końcowego?
Czytelnik już z tytułu może się domyślić, że motywem przewodnim książki będą relacje intymne, jakie łączyły głównego bohatera z kobietami. Żona, córka, partnerki i kochanki. Każda z zaprezentowanych w książce bohaterek wniosła do życia bohatera nową jakość. Kolejne związki mężczyzny były nowymi i jakże cennymi doświadczeniami, na bazie których bohater mógł tworzyć swoje skomplikowane teorie. Tajemniczy matematyk imponował swoim kobietom wiedzą, obyciem i doświadczeniem życiowym. Zaskoczyły mnie momenty w których mężczyzna dosłownie był gloryfikowany przez swoje partnerki. Zresztą nie bez powodu mówi się, że miłość zaślepia. Słowa wypowiadane przez tajemniczego Polaka stanowiły dla mnie cenny materiał do przemyśleń.
„Trwały przy nim, ponieważ w którymś momencie uwierzyły, że szansa na wspólną przyszłość istnieje i na dodatek zakochiwały się w nim. On tej miłości nie czuł. Do żadnej z nich. (…)”
Skrzywdził je, zdradził, porzucił, a mimo to wszystkie postanowiły udać się w długą podróż, żeby czuwać przy jego łóżku. Na miejscu głównego bohatera też bym się zastanawiała dlaczego doszło do takiej nienormalnej sytuacji. Tutaj brawa dla Wiśniewskiego, który bardzo wnikliwie opisał zmieniające się stany umysłu głównego bohatera. Historie miłosne mężczyzny miewały różny przebieg, ale ich zakończenie było zawsze tak samo brutalne. Tajemniczy Polak zrywał nagle związki, bez oddania racjonalnej przyczyny. Wyjątek stanowiła relacja z ukochaną córką.
Muszę przyznać, że psychika głównego bohatera ze strony na stronę coraz bardziej mnie ciekawiła. Momentami wydawało mi się, że genialny matematyk zaczyna mieć lekkie wyrzuty sumienia i chcę odkupić swoje winy. Na przemian mężczyzna mnie intrygował i irytował, choć przyznaję, że nie do końca mogłam zrozumieć jego zachowanie. Czegokolwiek by o tej książce nie napisać, to nie da się zaprzeczyć, że wywołuje całą paletę emocji. Zastanawiam się, jaki był zamysł Wiśniewskiego przy takim sposobie konstruowania fabuły. Co ciekawe książka nie kończy się na osobistych relacjach głównego bohatera. Wiśniewski zadbał o odpowiednie tło dla swojej historii. Bohaterowie drugoplanowi wielokrotnie bardzo pozytywnie mnie zaskakiwali swoimi zrachowaniami i przemyśleniami.
Kończąc lekturę czułam lekki niedosyt. Nie podejrzewałam, że ta historia zakończy się w tak nietypowy sposób. Autorowi dziękuję za intelektualną rozkosz, jaką było czytanie jego powieści. Z pewnością niebawem sięgnę po pozostałe książki Janusza Leona Wiśniewskiego. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.