Eva García Sáenz de Urturi- Władcy czasu

no title has been provided for this book
Kategoria:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 512

Eva García Sáenz de Urturi zdążyła już zyskać rzeszę wiernych fanów na całym świecie, a wszystko to za sprawą bestsellerowej Trylogii Białego Miasta. Cykl okazał się strzałem w dziesiątkę, a każdy kolejny tom ma wszystkie cechy genialnego thrillera. Na zwieńczenie serii trzeba było troszeczkę poczekać, ale cierpliwość została wynagrodzona, Władcy czasu mają w sobie tę magiczną moc, która czyni tę książkę kompletną.

„Neurolodzy twierdzą, że kiedy rozwiążesz jakąś zagadkę, w twoim mózgu wydziela się duża ilość dopaminy, która poprawia ci humor. Ja byłem uzależniony od tych momentów olśnienia. (…)”

Prawdziwa tożsamość tajemniczego autora bestsellerowych Władców czasu ma zostać w końcu ujawniona. Literacki spektakl zostaje nagle przerwany okrutną sceną morderstwa. Sposób uśmiercenia ofiary powiązany szybko zostaje powiązany z fabułą powieści Diego Veilaz. Na przekór śledczym morderca zainscenizował całą serię zbrodni inspirowanych wydarzeniami z dwunastowiecznej Vitorii. Wtedy to hrabia don Vela po dwóch latach spędzonych na niebezpiecznej misji zleconej przez króla Sancho Mądrego wrócił do domu. Na miejscu zastał chaos- rodzony brat poślubił jego narzeczoną hrabiankę Onnecę de Maestu, a on sam został uśmiercony w oficjalnym królewskim liście.  Unai López de Ayala będzie miał twardy orzech  do  zgryzienia, próbując rozwikłać zagadkę morderstw popełnianych według średniowiecznego modus operandi. Sprawca już się postarał, aby jak najwierniej odwzorować brutalne wydarzenia zawarte na kartach książki. Głównym podejrzanym policji zostaje tajemniczy szlachcic cierpiący na dysocjacyjne zaburzenie osobowości, powszechnie zwane rozdwojeniem jaźni…

„Jeśli nie było w tym premedytacji, niech sam Bóg przyjdzie to zobaczyć… Ale Bóg tej jesieni był jesieni był najwyraźniej zajęty czym innym, być może dmuchaniem w zwiędłe liście i rozrzucane ich po ścieżkach. (…)”

Nie przepadam zanadto za odwołaniami do wydarzeń historycznych, ale w przypadku Władców czasu wyszły one wręcz wyśmienicie. Wszystkie trybiki  tworzące rozbudowaną fabułę sprawnie funkcjonowały, tworząc  dopracowaną opowieść podszytą aurą zbrodni. Już pierwsze sceny skutecznie wzbudziły we mnie ciekawość, a kolejne elementy fabularne tylko pogłębiły mój poziom zaintrygowania zaproponowanym scenariuszem. Spodobał mi się dynamizm w sposobie prowadzenia śledztwa przez Krakena, mimo frapujących wydarzeń w życiu prywatnym profilera, on dosłownie żył tym  dochodzeniem. Bohaterowie drugoplanowi zeszli  na dalszy tor i przez większą część historii byli dla mnie niedostrzegalni. Główny spektakl zbrodni  zmieszany z najbardziej skrajną psychopatologią to dopiero było wybuchowe show! Nie da się odmówić autorce kreatywności i tej żyłki hazardzistki, bo  tym razem sporo ryzykowała, odchodząc od utartego  schematu.

„Przysięgam, nie chciałem, żeby do tego doszło. A teraz myślę, że to, co się wydarzyło owego mroźnego poranka, zapoczątkowało całe pasmo nieszczęść i śmierci, które zesłało na nas niebo. (…)”

Początek okazał się wartki, a wraz z rozwojem wydarzeń tempo przyjemnie wzrastało. W tym tomie nie ma czasu na głębsze przemyślenia,  czy jakąkolwiek formę zadumy, byłam cały czas zasypany kolejnymi fascynującymi elementami. Konstrukcja samej zbrodni i odwoływania do historycznych zaszłości okazały się strzałem w dziesiątkę, a poziom zaawansowania pracy samych kryminalistyków wszedł na wyższy level. . Poza świetnie zarysowaną historią pierwszoplanową mamy bohaterów z krwi i kości, w  których życiu również dzieje się całkiem sporo. Elementy, które z pozoru miały wyciszać akcję, skutecznie ją napędzały, tworząc przy okazji odpowiedni  koloryt dla przedstawianych faktów historycznych. Tło społeczne tym razem zostało zarysowane subtelniej, co może przeszkadzać czytelnikom przyzwyczajonym do rozbudowanych opisów znanych  z poprzednich  tomów. Szczególnie docenić należy magiczną aurę, która sprawia, że ta książka jest czymś więcej, niż tylko thrillerem. Eva García Sáenz de Urturi zabiera nas w podróż w czasie, która ma nam uzmysłowić wpływ wydarzeń historycznych na teraźniejszość. Spodobała mi się szczególnie spójność i konsekwencja w przelewaniu na papier  skomplikowanej  wizji. Autorka swoim jasno sprecyzowanym pomysłem uniknęła wielu potknięć i niedociągnięć. Na uwagę zasługuje również zgrabne zakończenie, będące perfekcyjnym zwieńczeniem dla całej serii. Nie mogłabym zapomnieć również o kryminalistycznych smaczkach, dzięki którym mogłam nieco nadbudować swoją wiedzę fachową.

Władcy czasu to perfekcyjna książka i idealne zakończenie dobrze przyjętej serii. Eva García Sáenz de Urturi  zachowała równowagę w zarówno  prowadzeniu wątków kryminalnych,  jak i tych stricte obyczajowych. Przepiękny język i barwne tło historii to jedno, ale to ponadczasowe przesłanie i prawdziwy autentyzm czyni  tę książkę w pełni kompletną. Polecam!

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu  MUZA