Bernadeta Prandzioch- Terapeutka

no title has been provided for this book
Kategoria:
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Ocena:
Liczba stron: 312

 

Bertadeta Prandzioch to  z wykształcenia psycholog, absolwentka Uniwersytetu Śląskiego. Autorka jest rodowitą Ślązaczką, więc nic dziwnego, że akcja Terapeutki rozgrywa się w Katowicach. Bernadeta Prandzioch zawodowo zajmuje się publicystyką pisała m.in. dla Znaku, Opcji czy Popmoderny. Od dłuższego  czasu  przymierzałam się do  przeczytania Terapeutki . Z okładki bije hasło, że to nowy głos w  polskiej powieści kryminalnej. Jako, że jestem wielbicielką gatunku postanowiłam z książką się zapoznać. To co  otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Terapeutka to debiut autorki  w nowym  gatunku. Intryga kryminalna została skrojona na miarę. Książka zaskakuje na każdym kroku. Z każdą kolejną stroną czytelnik  ma ochotę na więcej.

Marta Szrycka to wykształcenia psycholog. Na co dzień jest  psychoterapeutą  oraz wykładowcą akademickim. Harmonię w jej życiu przerywa makabryczne wydarzenie. W ogrodzie centrum  terapeutycznego,  gdzie pracuje znalezione zostają zmasakrowane zwłoki kilkuletniego chłopca. Policjant prowadzący śledztwo  w sprawie morderstwa podejrzewa, że zbrodnia związana jest z pracą ośrodka. Powoli na światło  dzienne wychodzą tajemnice z przeszłości  młodej psychoterapeutyki. Czy  Marta będzie w stanie powstrzymać psychopatycznego morderce?

„A przecież wiem,  tak  samo  jak  on musi  to  wiedzieć, że to  koniec. Ta historia nie miała nigdy  happy  endu wpisanego  w scenariusz, ale mimo  wszystko nie sądziłam, że tak się potoczy. Za dużo słów padło między nami. Tego  nie da się już cofnąć ani  naprawić. (…)”

Powieść skupia się wokół postaci Szryckiej. Mimo zawodowego  sukcesu  kobieta jest  nieszczęśliwa. Niefortunnie wdała się w romans z żonatym mężczyzną i zaangażowała się emocjonalnie w tą relacje. Widać, że trudno  Marcie zapanować nad chaosem,  który  zapanował w jej życiu. Zbrodnia na kilkuletnim chłopcu  wytrąca ją z równowagi. To  jednak ie koniec jej zmartwień. Pewnego  dnia w jej  mieszkaniu pojawia się uprowadzony chłopiec. Od początku  podejrzewałam, że Szrycka coś ukrywa i nie myliłam się. Bohaterka ma za sobą ciąg traumatycznych zdarzeń. Podejrzewam, że to one są przyczyną jej trudności w relacjach z mężczyznami. Momentami  miałam  wrażenie, że Marta nie potrafi się zaangażować. Na rękę były  jej przelotne romanse z przypadkowo  spotkanymi  mężczyznami. Bohaterka swoją postawą nie zyskała mojej  sympatii. Muszę jednak  przyznać, że jej postać była dopracowana.

W książce Bernadeta Prandzioch  sporo miejsca poświęta tajnikom  psychoterapii. Wątków psychologicznych w moim  odczuciu było nazbyt wiele,  na czym cierpiała warstwa kryminalna powieści. Największą zaletą książki jest jej dynamiczna akcja. Fabuła nie skupia się wokół  jednego  śledztwa. Bohaterowie walczą z czasem  szukając psychopatycznego  mordercy,  który  porywa kolejne ofiary. Pierwszoosobowa narracja w czasie teraźniejszym świetnie pasuje do  tak  zarysowanej  historii i dodaje książce dynamizmu.

Terapeutka spełniła pokładane w niej  oczekiwania i okazała się ciekawą lekturą. To  ciekawy debiut. Bernadeta Prandzioch pokazała się z najlepszej  strony. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki. Polecam!