Podsumowanie miesiąca

Październik już się zakończył, więc wypada go  krótko podsumować. Za oknami jesień w pełni. Pora roku zdecydowanie nastraja do czytania książek. W październiku udało mi się przeczytać 19 tytułów. Na moim blogu pojawiło się łącznie 20 postów. W październiku mój blog przekroczył 15 000 wyświetleń.

W tym  miesiącu Zakładka do książek objęła patronatem medialnym najnowszą książkę Thomasa Arnolda. Przedpremierowa recenzja Efektora pojawiła się  21.10.2017. Thomas Arnold kolejny raz udowodnił mi, że jest świetnym pisarzem wprowadzając nową jakość do gatunku, jakim  jest thriller. Bardzo dziękuję autorowi za zaufanie,  jakim obdarzył mojego  bloga :).

W październiku  miała premierę najnowsza książka Tess Gerritsen. Musiałam koniecznie zapoznać się z 12 tomem mojej ukochanej serii  z detektyw Jane Rizzoli i doktor Maurą Isles w rolach głównych. Śmiało mogę stwierdzić, że w Sekrecie, którego nie zdradzę moja ulubiona autorka  przeszła samą siebie tworząc pierwszorzędną intrygę kryminalną. W gatunku, jakim jest thriller medyczny Tess Gerritsen nie ma sobie równych. Dla fanów autorki  mam interesującą informacje- Tess Gerritsen  stworzyła scenariusz do horroru. Już nie mogę doczekać się, kiedy zobaczę Island Zero.

Na  dzień 11.10.2017 przypadła premiera Labiryntu duchów Carlosa Ruiza Zafóna, której  towarzyszyła ciekawa akcja promocyjna wydawnictwa Muza. Z tej okazji postanowiłam zapoznać się z dorobkiem tego uznanego hiszpańskiego  autora. Asia z bloga paratexterka.pl poleciła mi lekturę Mariny, za co w tym miejscu chciałabym jej ogromnie podziękować. Książka przeszła moje najśmielsze oczekiwania i dzisiaj już wiem, że muszę zapoznać się z pozostałymi powieściami Zafóna.

Na wyróżnienie w październiku zasługuje najnowsza powieść Natalii Nowak- Lewandowskiej. Dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie tak skrajnych  emocji. Głód miłości porusza trudną tematykę związaną z zaburzeniem osobowości typu borderline.

Książką miesiąca zostaje Sekret,  którego  nie zdradzę Tess Gerritsen. Dlaczego? Książki tej amerykańskiej autorki od zawsze trzymają bardzo  wysoki poziom. Dodatkowo kreatywność Tess Gerritsen nie zna granic, co przekłada się na genialną fabułę. Śmiało mogę stwierdzić, że opłacało się czekać 2 lata na premierę 12 tomu serii. Wielu autorom, których  książki czytam od lat zdarzyły się słabsze okresy przekładające się na gorsze książki. W przypadku Tess Gerritsen taka sytuacja nigdy nie miała miejsca.

W tym  miesiącu  rozpoczęłam  studia podyplomowe,  mam już za sobą pierwszy zjazd.  Po głębszych przemyśleniach doszłam do  wniosku, że muszę coś zmienić w swojej karierze zawodowej i postanowiłam dokształcić się w całkowicie nowej dla mnie dziedzinie.

A wam jak upłynął październik?