W czepku urodzone to drugi z trzech reportaży poświęconych środowisku pielęgniarek, jaki miałam okazję przeczytać w tym roku. Autorka książki -Weronika Nawara- jest czynną zawodowo pielęgniarką,w wolnych chwilach prowadzi również bloga wczepkuurodzona.pl, gdzie na podstawie własnego doświadczenia dzieli się z czytelnikami swoimi przemyśleniami. Autorka robi wszystko, żeby w końcu odczarować swoją profesję. Po lekkiej książce Christie Watson przyszedł czas na nieco cięższe klimaty.
„Ta praca ma więcej ciemnych niż jasnych stron, ale to od nas zależy, czy potrafimy to zaakceptować i czy mamy w sobie tyle pozytywnego podejścia, żeby rozjaśnić wszystkie ciemności. (…)”
W Polsce od lat funkcjonuje mit, że pielęgniarka pełni funkcję pomocnicy lekarza, tego typu insynuacje są przykre, a nawet więcej- przytłaczające i obraźliwe. Pielęgniarki, jako grupa zawodowa są bardzo dobrze wykształcone i mają obszerną wiedzę medyczną, zarówno teoretyczną, jak i praktyczną. Od lekarzy w żadnym obszarze nie są gorsze, co więcej to właśni one spędzają najwięcej czasu przy łóżku pacjentów, przez co najlepiej mogą wypowiedzieć się w kwestii ich zdrowia. Pielęgniarstwo jest samodzielnym zawodem, a wykonywać go można po spełnieniu określonych kryteriów. Po pierwsze trzeba skończyć studia wyższe, minimum na poziomie licencjatu, chociaż statystyki pokazują, że coraz więcej pielęgniarek uzyskuje tytuł magistra oraz kształci się na studiach podyplomowych i doktoranckich. Polacy jednak nadal w większości przejawiają zaściankową mentalność wypowiadając się w kwestii tej konkretnej profesji przytłaczający jest również fakt, że dyrektorzy szpitali odmawiają swoim pracownicom szans rozwoju zawodowego, blokując możliwość podnoszenia kwalifikacji w trakcie specjalistycznych szkoleń. Pielęgniarki jednak nie poddają się- dokształcają się na swój koszt w czasie wolnym od pracy (którego faktycznie mają zatrważająco mało…).Poza granicami kraju pielęgniarki są doceniane zarówno emocjonalnie, jak i finansowo, Polacy jeszcze do tego etapu nie dojrzali i nadal są dobrych kilka, jak nie kilkadziesiąt lat do tyłu pod względem mentalnym. Pielęgniarki, jak sama nazwa sugeruje mają pielęgnować pacjentów, dbać o ich zdrowie i dobrostan, ale w żadnym razie nie pełnią funkcji służących przyznanych w szpitalu jako tako z urzędu. Jako profesjonalistki powinny cieszyć się odpowiednim autorytetem, co niestety w Polsce nie ma miejsca. Po wprowadzaniu odpowiedniego prawa kwestia podnoszenia pensji pielęgniarką wzbudziła niemałe kontrowersje, ale takie rzeczy dzieją się tylko u nas…
„Być może podchodzę do tego zbyt idealistycznie, jednak według mnie pielęgniarstwo to nie tylko praca. To określony styl życia, na który się godzimy. (…)”
Najgorsze jest to, że to właśnie pacjenci umniejszają rolę pielęgniarek często je poniżając i dehumanizując, zamiast być szanowane, są wiecznie osądzane i z miejsca krytykowane za najmniejszy nawet błąd. Weronika Nawara osobiście oraz telefonicznie i przez Internet przeprowadziła rozmowy ze swoimi koleżankami po fachu, żeby w końcu pokazać zawód pielęgniarki bez zbędnego Photoshop’a. W książce ukazane zostały realia zawodu- pracowanie na kilku etatach, zmęczenie fizyczne i psychiczne, kiepskie wynagrodzenie oraz braki kadrowe w szpitalach. Relacje kolejnych bohaterek przedstawione zostały w postaci krótkich migawek, są bardzo sugestywne i mają uzmysłowić czytelnikowi powagę sytuacji. W trakcie lektury możemy na dłuższą chwilę wejść w buty pielęgniarki i dowiedzieć się z czym na co dzień się zmaga.Weronika Nawara przygotowuje czytelnika do każdego rozdziału obszernym wstępem własnego autorstwa. Chociaż w książce zdarzały się ostre momenty, które niejako mogą czytelnika do pielęgniarek zniechęcić, trzeba jednak brać pod uwagę, że każdemu mogą puścić nerwy i nie każdego można wrzucać do jednego wora. Nie wszystkie pielęgniarki szanują dobro i godność pacjenta, a niektóre przedstawicielki tego zawodu wręcz nie nadają się mentalnie do pełnienia tego typu funkcji. W książce pojawia się wiele ważnych kwestii technicznych oraz problemy natury psychologicznej wynikające z wykonywania tej profesji. Niektóre wypowiedzi są do bólu szczere, przez co mogą szokować wrażliwych czytelników. Pewne partie w ogóle w tej książce nie powinny się ukazać ze względu na ich negatywny wydźwięk, który rzuca złe światło na całą profesje. Prosta forma przekazu dodatkowo wyostrza reportaż. Czyta się szybko, ale ta książka zdecydowanie nie należy do łatwych i przyjemnych, a do tego skłania do własnych przemyśleń
„Brak stawek dołączonych do ofert pracy to w pielęgniarstwie standard. Wchodzę na jedną ze stron internetowych, widzę ogłoszenie, w którym lista wymaganych kursów jest dłuższa niż wstęp tej książki. (…)”
Zawód pielęgniarki może momentami został odczarowany, ale samej autorce niestety udało się rzucić kilka kłód pod nogi (może powinnam napisać zły urok?) swoim koleżankom przy próbie naświetlenia kilku sytuacji. Ten tytuł z pewnością spodoba się fanom reportaży poświęconych przedstawicielom służby zdrowia.Jaka jest ta książka? Szczera, pouczająca, szokująca. W mojej ocenie to całkiem niezły reportaż, który czyta się z zapartym tchem. Trzeba docenić determinacje autorki, która aktywnie stara się poszerzyć wiedzę społeczeństwa na temat zawodu pielęgniarki. Mimo kilku wyraźnych potknięć książkę oceniam bardzo pozytywnie. Polecam!