Magdalena Witkiewicz- Wizjer

no title has been provided for this book
Kategorie: ,
Gatunek:
Wydawnictwo:
Przeczytane:
Liczba stron: 352

Magdalena Witkiewicz nie bez powodu nazwana została specjalistką od dobrych zakończeń, jest jedną z czołowych pisarek literatury obyczajowej w Polsce, od lat tworząc miłosne historie z happy endem. Z wcześniejszą twórczością autorki jakoś nie było mi po drodze, ale skoro popełniła thriller, to postanowiłam się z nim zapoznać.

Laura z niecierpliwością wyczekuje nowego cyklu konferencji branżowych organizowanych przez firmę Argus, lidera na rynku baz danych. Podczas jednej z wcześniejszych edycji poznała Jurija, z którym połączył ją płomienny romans. Po niespodziewanym zerwaniu kontaktu przez kochanka Laura dowiaduje się, że mężczyzna popełnił samobójstwo, skacząc z budynku firmy. Po śmierci Jurija kobieta jest w rozsypce, będąc w takim stanienie, nie ma siły dłużej znosić mobbingu w pracy, więc ją rzuca. Pod wpływem impulsu aplikuje na ofertę pracy w jednej z filii Argusa i nieoczekiwanie otrzymuję tę posadę. Od momentu objęcia nowego stanowiska w jej życiu zaczyna się seria przedziwnych zdarzeń, które dezorganizują jej życie. Laura zaczyna wątpić w samobójstwo Jurija i postanawia odkryć, kto stoi za jego śmiercią…

Największym atutem najnowszej propozycji Magdaleny Witkiewicz książki jest zwrócenie uwagi czytelnika na kwestie związane z polityką prywatności oraz na temat gromadzenia i przetwarzania naszych danych w Internecie. Podejrzewam, że po takiej lekturze niejeden odbiorca dwa razy się zastanowi, zanim zaakceptuje kolejną zgodę marketingową. Wizjer bazuje na banalnie prostym schemacie, jakim jest dochodzenie do prawdy, w momencie, gdy wszyscy dookoła kłamią. Nie muszę chyba wspominać, że im bardziej się drąży, tym trudniej jest się czegokolwiek dowiedzieć. Motyw znany i sprawdzony, ale jak dla mnie nieco oklepany- niestety w takiej odsłonie łatwo przewidzieć, co zdarzy się później. Życie głównej bohaterki było dla mnie zagadką, za to sporo dowiedziałam się o jej bogatym życiu erotycznym i preferencjach seksualnych. Nie mogę ocenić osobowości głównej bohaterki, niestety niedane było mi jej poznać. Rycerzem na białym koniu, który postanawia pomóc zagubionej Laurze, jest Norbert, były pracownik Argusa. Bystry facet, nawet całkiem męski, chociaż momentami miałam wątpliwości, co jego intencji. O ile z Laurą miałam problem, to Norberta polubiłam.

Tajemnicza Salome, właścicielka Internetowego giganta, miała być największą atrakcją w książce- dla mnie okazała się bolesnym rozczarowaniem. Miała elektryzować, a okazała się co najwyżej przerysowana. Samo śledztwo mogłoby być interesujące, gdyby nie fakt, że w połowie historii domyśliłam się zakończenia. Nie wiem, czy to kwestia mojej wiedzy i przenikliwości umysłu, czy faktu, że Magdalena Witkiewicz zaserwowała w książce same oczywistości. Dla kogoś, kto raczkuje w temacie nowych technologii, Wizjer będzie lekturą wręcz odkrywczą, dla osób w pełni zaznajomionych z tymi kwestiami, stanie się co najwyżej przyjemnym czytadłem. Magdalena Witkiewicz nie zagłębiła się w temat technologii gromadzenia danych, co jest dla mnie zrozumiałe- fachowa terminologia mogłaby zanudzić czytelnika, chociaż według mnie dodanie kilku niewinnych szczegółów mogłoby ubarwić fabułę, dodać jej wiarygodności i wpłynąć na ostateczny odbiór treści. Co do literackich umiejętności autorki nie mam żadnych wątpliwości, sprawnie operuje językiem, z korzyścią dla czytelnika, operuje prostym, bardzo plastycznym językiem. Akcja jest dynamiczna, poza licznymi łóżkowymi epizodami nie dostrzegłam większych przestojów. Napięcie było, szkoda tylko, że głównie seksualne, ale nie zabrakło dopracowanych psychologicznych intryg, które podkręciły atmosferę. Miałam wrażenie, że końcówka napisana została trochę na siłę i zupełnie niepotrzebnie, żeby podsumować pewien ciąg zdarzeń.

Polemizowałabym z nazwaniem tej książki thrillerem, jak dla mnie to spore nadużycie. Wizjer potraktowałabym jako powieść erotyczną z rozbudowanym tłem kryminalnym, w takiej odsłonie fabuła broni się całkiem nieźle. Pierwsze spotkanie z prozą Magdaleny Witkiewicz mogę zaliczyć do udanych, drobne fabularne zgrzyty nie zaburzyły mi odbioru tej historii, która okazała się całkiem interesująca. Z książką spędziłam przyjemne chwile, a to chyba najważniejsze. Lekturę polecam każdemu, kto lubi kryminalne smaczki w ciekawej oprawie, doprawione szczyptą morału.