Anka, Inga i Baśka- skrajnie różne osobowości, które połączyła przyjaźń na dobre i na złe. Dodatkowo zjednoczyło je pragnienie zemsty na pewnym bardzo naiwnym miłośniku Gwiezdnych Wojen. A gdy łączą się żywioły, wszystko jest możliwe. Bezwzględna pani prokurator, redaktorka ze złamanym sercem i rezolutna bizneswoman, jedno jest pewne- w takim teamie będzie się działo!
Z niecierpliwością wyczekiwałam pojawienia się w Legimi tego tytułu, osobiście znam jedną z autorek i byłam ciekawa jej debiutu. Facetem wstęp wzbroniony łączy w sobie, to co najlepsze w komedii kryminalnej i niezobowiązującym romansie. Niby lekko i przyjemnie, a jednak z solidną dawką pieprzu. A pewien pan, któremu zdrady nie były obce, na długo popamięta ten damski trójkąt. Przeciwieństwa się przyciągają, tworząc wybuchową mieszankę, zemsta najlepiej smakuje na zimno, a Anka, Inga i Baśka świetnie sobie zdają sprawę. Zaczyna się niewinnie, ale im dalej w las, tym więcej drzew- z romansu robi się kryminał, w którym niewinne ofiary wcielają się w rolę bezwzględnego oprawcy. Jak ktoś dopuszcza się zdrady, musi się liczyć z jej przykrymi konsekwencjami. Autorki uwrażliwiają czytelnika na ważne społecznie tematy związane z prawem do równego traktowania oraz przemocą wobec kobiet. Nigdy nie można być obojętnym na ludzką krzywdę. Niby nie jest to mój ulubiony gatunek, ale od pierwszej do ostatniej strony bawiłam się świetnie. Autorki świetnie poradziły sobie z psychologią postaci, główne bohaterki skutecznie podkręcają akcje. A ta ostatnia z każdą stroną nabiera rumieńców
Zaintrygowały mnie niekonwencjonalne rozwiązania fabularne i konsekwencja w realizacji bardzo ryzykownych scenariuszy. Wszystkie wątki zostały w pełni przemyślane, tworząc spójną całość. Historii towarzyszy cała paleta skrajnych emocji, która nie raz i nie dwa przyprawiła mnie o szybsze bicie serca. Głównych bohaterek nie da się nie polubić, z chęcią wyskoczyłabym z tą trójcą na drinka. Złamane serce boli, ale życie należy brać za rogi i nie poddawać się w mało sprzyjających momentach. Autorki pokazują siłę, jaka drzemie w każdej kobiecie. Słabsze momenty przekute zostają w działanie, żeby żadnej więcej kobiety nie spotkał podobny los. Postać zdradliwego męskiego wyrzutka została nieco przerysowana, ale groteska w takim wydaniu sprawdziła się świetnie. Czarny humor w takim wydaniu kocham i mam ochotę na więcej. Nie byłabym sobą, gdybym nie podpisała się rękami i nogami pod tym tytułem. Facetom wstęp wzbroniony to bezapelacyjnie najlepsza książka, jaką miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Subtelna i ostra zarazem, ostra z wierzchu i delikatna w środku. Kobieta niejedno ma oblicze i zawsze warto jednoczyć siły we wspólnej sprawie.