
Można długo usypiać sumienie, ale każdy z nas dobrze wie, że kiedyś ono dojdzie do głosu, a wtedy nasze życie stanie się koszmarem. Wraz z premierą Żony bankiera wydawnictwo Zysk i S-ka przewidziało dla swoich czytelników niecodzienną akcje. W kilu miejscach w Warszawie rozlokowane zostały egzemplarze wspomnianej pozycji, a dla szczęśliwych znalazców przewidziana została dodatkowa niespodzianka. Dodatkowo wydawca zachęcał aby książkę uwolnić i tym samym umożliwić jej przeczytanie innym, spragnionym wrażeń czytelników.
Matthew Werner, bankier jednego z największych szwajcarskich banków, ginie w wyniku katastrofy lotniczej. Annabel wątpi w śmierć męża i po cichu podejrzewa, że mężczyzna nieumyślnie wplątał się w zakrojony na szeroką skalę spisek. Śmierć wysoko postawionego bankiera generuje wiele pytań, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Życie Annabel już nigdy nie będzie takie same, a dodatkowo kobieta znajduje się na celowniku niebezpiecznych ludzi, którzy zrobią wszystko, żeby pewne informacje nigdy nie ujrzały światła dziennego. Jak wszyscy dobrze wiemy- pieniądz od zawsze rządzi światem, a najbogatsi ludzie czują się panami otaczającej nas rzeczywistości, to oni dyktują reguły, których mają przestrzegać szarzy obywatele. Pranie brudnych pieniędzy to skomplikowany proceder, istnieją osobnicy, którzy zrobią wszystko, żeby uniknąć płacenia podatków od astronomicznych kwot swoich wpływów. Jedna osoba postanowiła się sprzeciwić temu niecnemu procederowi i zgłosić podejrzane działania do odpowiednich służb. Na drugim krańcu świata pewien dziennikarz wpada na trop ogromnej afery finansowej. Wie, że coś jest na rzeczy, ale musi znaleźć niezbite dowody. Jesteście ciekawi czy mu się to uda?
Dlaczego zdecydowałam się na ten tytuł? Mnie osobiście zainteresował krótki opis fabuły, zamieszczony z tyłu okładki. Sądzę, że nie muszę chyba nikogo przekonywać co do mojego umiłowaniu do pełnokrwistych thrillerów, które wprowadzają moje neurony w stan wzmożonego napięcia. Poza krótką notką od wydawcy, zaintrygował mnie również motyw przewodni książki- autorka opisuje zakrojoną na szeroką skalę aferę finansową z udziałem osób z najwyższych szczebli władzy. Zaproponowany scenariusz wydał mi dość się realistyczny, a to pewnie za sprawą autorki, która posiada wykształcenie prawnicze i ekonomiczne,a dodatkowo zanim na poważnie zajęła się pisarstwem, pracowała jako analityk finansowy i prawnik korporacyjny. Żona bankiera to innowacyjny projekt łączący kilka pokrewnych gatunków- thriller psychologiczny, powieść sensacyjną i literaturę szpiegowską. Były momenty w których nie mogłam się zreflektować, o co w tym całym scenariuszu chodzi. Sporo przeplatających się wątków spowodowało mętlik w mojej głowie. Ale muszę przyznać, że rozpoczynając lekturę jednego byłam pewna- będzie się działo!
Kończąc lekturę byłam usatysfakcjonowana z małym ale- ten scenariusz z założenia powinien być mocniejszy i mroczniejszy. Tło, jakim były zakrojone na szeroką skale machlojki finansowe, zostało całkiem nieźle opisane. Widać, że autorka chciała oddać pełen realizm branży i nie dała ponieść się fantazji, co może być zaletą, ale również wadą. Przelanie na papier tego konkretnego scenariusza z pewnością poprzedzał dogłębny research, nic nie zostało zrobione po łebkach, miało być wiarygodnie ponad wszystko. Poznajemy trzy wersje wydarzeń- Mariny, Zoe i Annabel, a każda kolejna relacja stoi w sprzeczności z tą poprzednią. Historia została poprowadzona lekko i dość nieszablonowo, fabuła stanowi ciekawą damską przeplatankę, czytelnik ma się skupić na aferze, a nie efektach ubocznych działań głównych bohaterek. Najbardziej zaciekawiła mnie postać Annabel- z jednej strony kobieta jest cicha i kieruje nią wewnętrzny spokój, a z drugiej wiemy, że jest ponadprzeciętnie inteligentna i na swój sposób przebiegła. Wątek amerykański całkiem nieźle się zazębia z wydarzeniami, jakie miały miejsce w Genewie. Przewidywalność działań czarnych charakterów zdecydowanie mnie rozczarowała, każde kolejne fiasko śmiało można było antycypować. Dodatkowo Alger na tacy podała czytelnikom rozwiązanie zagadki śmierci Matthew Wernera, na poczekaniu spalając swój pomysł, przez co zaproponowany scenariusz stracił na jakości i emocjonalny płomień nagle zgasł. Książka skierowana jest głównie do osób lubujących się w poważnych, nieco sensacyjnych smaczkach, miłośnicy thrillerów mogą się nie odnaleźć w tej historii.
Żona bankiera to z pewnością thriller z potencjałem, tego nie da się zaprzeczyć. Jak dla mnie w książce zabrakło mroczniejszych akcentów, typowego dla gatunku napięcia emocjonalnego oraz tego charakterystycznego tempa. W moje ręce trafił ciekawy projekt, nad którym powinno się jeszcze trochę popracować. Pewne elementy powinny zostać przeredagowane, a inne całkowicie wyeliminowane dla dobra całej tej historii. W mojej ocenie to udany debiut i z chęcią zapoznam się z kolejnymi propozycjami Cristiny Alger. Polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka