Podsumowanie lutego

Pierwszy raz tak późno publikuje podsumowanie miesiąca i właściwie nie mam żadnego racjonalnego  usprawiedliwienia. Zauważyłam, że trochę zaniedbałam  bloga ostatnimi  czasy, ale powoli już ogarniam książkowe sprawy i mam nadzieję, że niedługo nadrobię zaległości w recenzowaniu. W lutym zaczęłam nową pracę, więc obecnie mam zdecydowanie mniej  czasu na czytanie i pisanie recencji. W porównaniu do stycznia, kiedy  to  udało mi się przeczytać 22 pozycje, w lutym było  zdecydowanie gorzej  pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Powód był  trywialny- nie miałam szczęścia do dobrych  lektur i niektóre książki długo męczyłam, żeby je skończyć. Jak na razie całkiem nieźle idzie mi realizacja wyzwania #czytamfantastykę- w ubiegłym  miesiącu udało mi się przeczytać aż dwie książki z tego gatunku, a zakładałam, że przeczytam miesięcznie średnio jedną. Cały czas czekam  na Wasze rekomendacje, bo  jak  wiecie, ja w fantastycznych  klimatach nie jestem  obeznana.

Lista przeczytanych  lektur prezentuje się tak:

  1. Christie Watson- Pielęgniarki. Sceny ze szpitalnego życia,
  2. Alek Rogoziński- Kto zabił Kopciuszka?,
  3. Bernard Minier- Siostry,
  4. Władimir Sorokin- Manaraga,
  5. J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany- Harry Potter i Przeklęte dziecko,
  6. Remigiusz Mróz- Nieodgadniona.

Wynik ilościowy  do zadowalających  nie należy, znam swoje możliwości i wiem, że stać mnie na więcej. Jakościowo  też nie jestem zadowolona, książkę Sorokin’a męczyłam blisko dwa tygodnie, przez co  straciłam sporo czasu, który mogłabym poświęcić na wartościowe lektury. Tak więc już nigdy  nie zaufam opisowi z tyłu okładki! Miało  być innowacyjnie, a nawet więcej- genialnie, w ogólnym rozrachunku lektura była mdła i  bezbarwna. Miłym  zaskoczeniem był najnowszy tom cyklu Bernard’a Minier’a, ta historia bardzo  przypadła mi  do  gustu (aczkolwiek po przeanalizowaniu nie mam zamiaru czytać poprzednich  części, ponieważ w tym  roku postanowiłam, że odpuszczam  sobie opasłe tomiska mające więcej niż 500 stron). W zeszłym roku miałam okazję bliżej poznać świat medycyny widziany oczami lekarzy i ratowników medycznych. Christie Watson przybliżyła mi punkt widzenia pielęgniarek, swoją drogą to bardzo dobry, a do  tego  jakże szczery i realistyczny reportaż, który z czystym sumieniem polecam. Dokończyłam serię z Różą Krull, Alek Rogoziński  bardzo  mile mnie zaskoczył. Nie wiem czy zrecenzuje książkę Mroza, Nieodgadniona była ok, ale wiem, że autora stać na dużo więcej.Dzięki scenariuszowi sztuki Harry Potter i Przeklęte dziecko kolejny raz mogłam się przenieść do świata magii i czarodziejstwa, za co  serdecznie dziękuję J. K. Rowling.

W marcu podkręciłam tempo, do tej pory udało mi się przeczytać już 7 książek, a nie ma jeszcze połowy  miesiąca. Bardzo mnie cieszy  fakt, że mimo, że publikowałam dużo  mniej postów, to  ilość odsłon  była porównywalna do najlepszych miesięcy funkcjonowania bloga,  gdzie recenzje pojawiały się praktycznie codziennie.W marcu stawiam na nowości i książki rekomendowane przez Was. Sporym, a do tego nie do końca  pozytywnym, zaskoczeniem były dla mnie wyniki plebiscytu Książka Roku Lubimyczytac.pl. W gronie zwycięzców znalazło się sporo  przeciętnych  książek, jak widać kolejny raz agresywny marketing się opłacił. Marzec rozpoczęłam z przytupem i postaram się jak  najszybciej nadrobić zaległości w recenzjach. Nie bójcie się- mimo, że nie komentowałam postów to śledziłam Wasze wpisy na bieżąco, szukając kolejnych  ciekawych literackich inspiracji. Jestem  trochę zirytowana działaniami serwisu u którego kupiłam adres mojej strony- próbuje przenieść domenę do innego  usługodawcy, a  do  tej  pory  nie otrzymałam potrzebnego  do  tej  procedury kodu.

A Wam jak upłynął luty?