Wraz z publikacją Nocnego człowieka seria kryminałów o Williamie Wistingu stała się kompletna. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z twórczością norweskiego pisarza Jørna Liera Horsta. Piąty tom serii to kryminał utrzymany w klasycznym stylu z intrygą skrojoną na miarę. W wielowątkowej fabule autor na równi traktuje zarówno wątki kryminalne, jak i społeczne tło problemu. Czytając opinie o wcześniejszych książkach Horsta nastawiałam się na taki spokojny, nieskomplikowany skandynawski kryminalik bazujący na znanym mi schemacie.
Przechodząc do fabuły… Na rynku miejskim w Larvik została wbita na pal głowa młodej dziewczyny. Do morderstwa doszło najprawdopodobniej nocą, pod osło0ną gęstej jesiennej mgły. Do prowadzenia śledztwa oddelegowano komisarza Williama Wistinga. To najtrudniejsza i najbardziej medialna sprawa w karierze doświadczonego policjanta. Ofiarą brutalnego mordu jest najprawdopodobniej młoda emigrantka, co może sugerować zbrodnie na tle rasowym…
„Towarzystwa ubezpieczeniowe zostałyby poproszone o zagwarantowanie, że ludzie, którzy ucierpieli wskutek pożaru, otrzymają pełne odszkodowanie za poniesione straty, a gdyby nie chciały złożyć takich obietnic, na pewno zrobiłby to premier spacerujący po pogorzelisku w towarzystwie zakłopotanego burmistrza i osiemdziesięciu dziennikarzy. (…)”
W piątym tomie serii Horst sporo miejsca poświęcił córce Wistinga. Line wykorzystując kontakty w policji równolegle prowadziła własne dziennikarskie śledztwo. Akcja została podzielona na dwie części. Pierwsza skupia się na policyjnym śledztwie, druga poświęcona jest dziennikarskim działaniom Line. Autor systematycznie tłumaczy relacje między głównymi bohaterami, dodatkowo wtrącając informacje znane czytelnikom z poprzednich tomów. Dzięki tym zabiegom śmiało mogłam czytać książkę w oderwaniu od serii. Przez pryzmat relacji rodzinnych i zawodowych Wisting jawił się jako bardzo empatyczny mężczyzna, wrażliwy na ludzką krzywdę. Wspomniane cechy charaktery niejednokrotnie pomogły mu wyjść w opresji.
Komisarz, praktycznie od początku książki zachowuje w miejscu pracy pełen profesjonalizm, co ułatwia mu prowadzenie śledztwa. Życie osobiste głównego bohatera, w tym specyficzna relacja z córką, nie mają żadnego wpływu na toczące się postępowanie. Horst w zarodku stłumił potencjały konflikt interesów między bohaterami zaznaczając, że główny bohater potrafi jasno stawiać granice.W książce od kuchni ukazana została współpraca policji z niesfornymi przedstawicielami czwartej władzy. Dziennikarze mogą pomóc w śledztwie, ale również potrafią nieźle namieszać w pogoni na sensacją.
„Starał się nie brać niczego za pewnik, ponieważ zdążył przywyknąć do tego, że sprawy potrafią przybrać nieoczekiwany obrót, zmieniając kierunek śledztwa o sto osiemdziesiąt stopni. (…)”
Jørn Lier Horst na równi traktuje wydarzenia pierwszoplanowe, jak i tło akcji zaznajamiając czytelnika z aktualnymi problemami norweskiego społeczeństwa. Wątki kryminale zgrabnie zazębiają się z elementami obyczajowymi. Tempo akcji nie było równomierne, ale to akurat zaleta tej pozycji. Początek książki okazał się bardzo mocny i wprawił mnie w stan osłupienia. Wraz z rozwojem fabuły autor porzucił mocną sensacje na rzecz prawdziwego kryminału, co okazało się idealnym rozwiązaniem. Horst postawił na konstrukcję bazującą na łamigłówce i opłaciło się, ponieważ mimo mniejszego natłoku akcji książka do końca trzyma czytelnika w napięciu. Byłam zadziwiona mnogości informacji związanych z prowadzonym śledztwem i próbą tworzenia profilu psychologicznego potencjalnego sprawcy. Dynamiczne dialogi podkręcały tempo książki.
Nocny człowiek to wyważony kryminał, który zaspokoi oczekiwania najbardziej wymagającego czytelnika. Horst wcielił w życie nową, w mojej ocenie lepszą, wizję skandynawskiego policjanta. William Wisting to mężczyzna z krwi i kości, a do tego bardzo refleksyjny i poukładany życiowo. Autor udowodnił, że czasem warto porzucić znane schematy i wartką akcje na rzecz zgrabnie skrojonej kryminalnej intrygi, która pobudzi szare komórki czytelnika. Z chęcią zapoznam się z pozostałymi tomami serii. Książkę bezapelacyjnie polecam!
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa